reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Dziewczyny, w koncu znalazlam chwile aby napisac cos po wczorajszej wizycie, chcialabym zapytac Was o rade. Co myslicie o takiej rozpisce lekow? Brakuje mi czegos?

1.encorton 10mg (zalecenie Pasnika to biore od 6dc)
2.estrofem 2x1 (biore od 2dc)
3.luteina dopochwowa 3x2 (zaczynam dzisiaj)
4.luteina podjezykowa 3x2 (zaczynamy od dnia transferu)
5.proxicam jelfa (antybiotyk to tylko na transfer)
6.relanium 2x1 (od transferu przez 4 dni)
7.GCSF to podobno jest filgastryn (neopopen) nie mam jeszcze informacji jak to bede brac ale to mowila ze to cos podskornego jest. Znacie to? jak to sie bierze? Musze napisac do mojej pani doktor i spytac sie czy mialaby cos takiego dla mnie lokalnie?
8.plaquenil - tez po stwierdzeniu ciazy, nie wiem jeszcze co i jak? to cos tez na immunologie. znacie to moze?
9.fraxiparine, to rozumiem na rozrzedzenie krwi.

Bilet juz kupiony, przylatuje w czeartek a w piatek transfer. Sobota wracam do domu.

:)

Ja się mogę wypowiedzieć na temat numeru 8 ;) dostałam ten lek od reumatolog jak poszłam do niej z dodatnimi przeciwciałami ana. Powiedziała że to lek który wycisza organizm żeby nie był jaki agresywny. Brałam go 4 miesiące przy staraniach, miałam brać też w ciąży. Powiedziała że jest całkowicie bezpieczny i że ma pacjentki które na tym leku urodziły zdrowe dzieci. Tylko dla mnie minusem było to że bardzo leciały mi przy nim białe krwinki. Z 8.5 spadły do 4.9 więc odstawiłam sama z siebie ten lek. W ciągu miesiąca urósło znowu do 7.5. O odstawieniu leku powiedziałam tylko naprotechnologowi i dał mi wtedy encorton.
 
reklama
Maz stracil dzis przyjaciela. Nie zeby umarl, czy cos. Ale takiego braku empatii, powiedzialabym nawet okrucieństwa, dawno sie z tym nie spotkalam. To nigdy nie byl 'moj' czlowiek, ale maz cenil sobie jego zdanie w niektórych sprawach. Sam mial problemy ze zrobieniem dziecka, wiec sadzilam, ze wie jak ciezko jest zyc z takim problemem. Udalo im sie, po wielu latach prob, ivf poronieniach. Jego remedium na wszelkie problemy jest, uwaga, branie tabletek anty przez jakis czas - wtedy poprawia sie jakosc jajeczek, kobieta zaskakuje i juz! Maz mu wyjasnil, ze problemy sa rozne, u nas jajeczka raczej dobre, embriony tez, problemem jest nasienie i jakis nieokreslony czynnik. Uslyszal, ze nie ma pokory(moj m) , uwaza sie za specjalnego ze specjalnym problemem, bo nie chce wypróbować jego metody. Duzo dziwnych sformuowan padlo pod adresem M. Wiara w ludzi, w empatie, zostalo mi to odebrane. Ręce opadaja. Tak duzo ludzi mozna zweryfikowac przy naszych problemach. Nawet mnie to nie zezloscilo, szkoda mi człowieka, bo to jemu brak pokory, udalo im się, ich szczescie, ale dobrym czlowiekiem to on nie jest. Strasznie mi przykro, ze ktos mogl cos takiego powiedziec, ze w to naprawde wierzy! Brak slow po prostu.
Sorry za wylewanie zali, ale wiem, ze tylko Wy zrozumiecie o czym pisze.
 
Dziewczyny, a z innej beczki. Gdzie zrobic mlr we wro? Czy tylko lodz zostaje?
I potrzebowalabym gina we wro, ogarniajacego poronienia i immumologie. Myslalam o gizlerze z invimedu skoro i tak pojedziemy tam na badania. @marshia czy to nie byl Twoj lekarz? Tak mi sie cos kojarzy.
 
Maz stracil dzis przyjaciela. Nie zeby umarl, czy cos. Ale takiego braku empatii, powiedzialabym nawet okrucieństwa, dawno sie z tym nie spotkalam. To nigdy nie byl 'moj' czlowiek, ale maz cenil sobie jego zdanie w niektórych sprawach. Sam mial problemy ze zrobieniem dziecka, wiec sadzilam, ze wie jak ciezko jest zyc z takim problemem. Udalo im sie, po wielu latach prob, ivf poronieniach. Jego remedium na wszelkie problemy jest, uwaga, branie tabletek anty przez jakis czas - wtedy poprawia sie jakosc jajeczek, kobieta zaskakuje i juz! Maz mu wyjasnil, ze problemy sa rozne, u nas jajeczka raczej dobre, embriony tez, problemem jest nasienie i jakis nieokreslony czynnik. Uslyszal, ze nie ma pokory(moj m) , uwaza sie za specjalnego ze specjalnym problemem, bo nie chce wypróbować jego metody. Duzo dziwnych sformuowan padlo pod adresem M. Wiara w ludzi, w empatie, zostalo mi to odebrane. Ręce opadaja. Tak duzo ludzi mozna zweryfikowac przy naszych problemach. Nawet mnie to nie zezloscilo, szkoda mi człowieka, bo to jemu brak pokory, udalo im się, ich szczescie, ale dobrym czlowiekiem to on nie jest. Strasznie mi przykro, ze ktos mogl cos takiego powiedziec, ze w to naprawde wierzy! Brak slow po prostu.
Sorry za wylewanie zali, ale wiem, ze tylko Wy zrozumiecie o czym pisze.
Eh... ja po stracie Franka zaczelam wątpić w jakakolwiek szczera przyjazn i w to , ze ludzie sobie dobrze zycza...
Niestety. Z czasem mysle, ze dobrze , ze juz tych ludzi nie ma kolo mnie.. :*
 
Dziewczyny, a z innej beczki. Gdzie zrobic mlr we wro? Czy tylko lodz zostaje?
I potrzebowalabym gina we wro, ogarniajacego poronienia i immumologie. Myslalam o gizlerze z invimedu skoro i tak pojedziemy tam na badania. @marshia czy to nie byl Twoj lekarz? Tak mi sie cos kojarzy.

Mlr chyba we wro nie zrobisz. Łódź albo Kraków - Prokocim.
Co do Gizlera - polecam z całego serducha! Bardzo mądry i otwarty na immuno lekarz, nie boi się większych dawek leków. Paśnik jest w tym dużo bardziej zachowawczy. To Gixler zaaprobował 15 mg sterydu u mnie i polecił intra tak często. Ja chodziłam do niego pare lat temu zanim zaskoczyłam z zachodzeniem naturalnym. Potem byłam u niego pogadać o in vitro - uczciwie powiedział, ze może to być strata kasy, ale zabronić nie może. Potem cały mój kontakt z nim to tylko @, na każdy odpisuje i jeszcze mnie przepraszał, ze czasem trochę to trwa.
Szczerze polecam, ale terminy do niego dramatyczne. W invimedzie. Możesz spróbować w Przychodni na Grobli przy Hirszfelda. Na prwno dużo szybciej się dostaniesz. Przyjmuje w środy koło 17-19 jakoś.
 
Mlr chyba we wro nie zrobisz. Łódź albo Kraków - Prokocim.
Co do Gizlera - polecam z całego serducha! Bardzo mądry i otwarty na immuno lekarz, nie boi się większych dawek leków. Paśnik jest w tym dużo bardziej zachowawczy. To Gixler zaaprobował 15 mg sterydu u mnie i polecił intra tak często. Ja chodziłam do niego pare lat temu zanim zaskoczyłam z zachodzeniem naturalnym. Potem byłam u niego pogadać o in vitro - uczciwie powiedział, ze może to być strata kasy, ale zabronić nie może. Potem cały mój kontakt z nim to tylko @, na każdy odpisuje i jeszcze mnie przepraszał, ze czasem trochę to trwa.
Szczerze polecam, ale terminy do niego dramatyczne. W invimedzie. Możesz spróbować w Przychodni na Grobli przy Hirszfelda. Na prwno dużo szybciej się dostaniesz. Przyjmuje w środy koło 17-19 jakoś.
Dzięki [emoji8] a dramatyczne to co masz na myśli? Bede tylko przed i po swietach, to za dwa miesiące, myslalam, ze wystarczajaco czasu...
Wlasnie potrzebny byłby mi lekarz, ktory oceni w pewien sposob moja klinike, wystawi recepty na jakies dodatkowe wapomagacze typu luteina itp. Ja nie mam pomyslu co do siebie, do pasnika tez sie jutro umawiam, mam nadzieje, ze bedzie miec jakis termin przed swietami...
 
Maz stracil dzis przyjaciela. Nie zeby umarl, czy cos. Ale takiego braku empatii, powiedzialabym nawet okrucieństwa, dawno sie z tym nie spotkalam. To nigdy nie byl 'moj' czlowiek, ale maz cenil sobie jego zdanie w niektórych sprawach. Sam mial problemy ze zrobieniem dziecka, wiec sadzilam, ze wie jak ciezko jest zyc z takim problemem. Udalo im sie, po wielu latach prob, ivf poronieniach. Jego remedium na wszelkie problemy jest, uwaga, branie tabletek anty przez jakis czas - wtedy poprawia sie jakosc jajeczek, kobieta zaskakuje i juz! Maz mu wyjasnil, ze problemy sa rozne, u nas jajeczka raczej dobre, embriony tez, problemem jest nasienie i jakis nieokreslony czynnik. Uslyszal, ze nie ma pokory(moj m) , uwaza sie za specjalnego ze specjalnym problemem, bo nie chce wypróbować jego metody. Duzo dziwnych sformuowan padlo pod adresem M. Wiara w ludzi, w empatie, zostalo mi to odebrane. Ręce opadaja. Tak duzo ludzi mozna zweryfikowac przy naszych problemach. Nawet mnie to nie zezloscilo, szkoda mi człowieka, bo to jemu brak pokory, udalo im się, ich szczescie, ale dobrym czlowiekiem to on nie jest. Strasznie mi przykro, ze ktos mogl cos takiego powiedziec, ze w to naprawde wierzy! Brak slow po prostu.
Sorry za wylewanie zali, ale wiem, ze tylko Wy zrozumiecie o czym pisze.

Eh... ja po stracie Franka zaczelam wątpić w jakakolwiek szczera przyjazn i w to , ze ludzie sobie dobrze zycza...
Niestety. Z czasem mysle, ze dobrze , ze juz tych ludzi nie ma kolo mnie.. :*
Ja też wychodze z założenia że nie ma w zasadzie szczerych ludzi. Póki co jedyna osoba której calkiem ufam to mąż choć i to oczywiście różnie bywa. Zawsze twierdził że zbyt ufam ludziom i niestety zazwyczaj miał rację a raz stracone zaufanie pozostawia w sercu ślad. Dlatego ufam do pierwszej urazy :) takie życie. A jeśli chodzi o pytania o dzieci to po wielu latach nauczyłam się mówić krotko: miałam czwórkę.. i usta bardzo szybko się zamykały

Pozdrawiam was cieplutko ♡
 
@nafoczka tak to jest wlasnie. Moj mowi, ze jestem naiwna, co na to poradzę, staram się zawsze widziec w ludziach wiecej dobra, ale czasem wychodzi inaczej...
@burczuś dzięki[emoji8] obaczaje jutro roznice w cenach z apc i ewentualne daty, kiedy robia te badania. M jest zachwycony moim planem jazdy po polowie polski[emoji16]
 
reklama
Do góry