dżoasia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2017
- Postów
- 11 174
@Auri_a jeśli poszłaś po "receptę" na wlewy to ok. Ja chciałam się przy okazji dowiedzieć, czy mój organizm jet aż tak powalony, że wlewy albo szczepienia są konieczne. Niczego konkretnego się nie dowiedziałam, poza tym, że moje wyniki są ok. To po co w takim razie ładować w to kasę?@dżoasia ja Cię teraz zagnę bo czytam co piszesz i jakbyśmy były u dwóch różnych osób moja teoria że co pacjent to opinia się po prostu sprawdza
Z tym że ja do tej Pani przyjechałam po wlewy i innej opcji nie biorę nawet pod uwagę już więc i rozmowa szła prosto.
Co do mafii to się trochę z tym nie zgodzę bo to że oni prowadzą wspólne statystyki to raczej dobrze, bo po pierwsze jest bardzo mało osób które na wlewy w Polsce się decydują bo u nas jeszcze nie są zakazane szczepienia z limfocytów dawcy a jest to tańsza alternatywa, po drugie w samym Krakowie jeszcze wlewy robi centrum Kostyk & Kruczek z powodzeniem dość dużym. I chyba tyle....
Do tego kochana nikt nie da gwarancji że dana terapia zadziała... bo w medycynie nic nie ma pewnego. Jak byś wybrała opcję szczepień to też decyzję podejmujesz sama a konsekwencję bierzesz na siebie bo wszędzie jest formularz zgody.
Ja jestem bardzo zadowolona dowiedziałam się to co już wiem od roku i dostałam zlecenie koniec reszta mnie nie interesuje
A i ja nie mam ani testu CBA, ani NK ani Kirów i ona powiedziała żebym tych badań nie robiła skoro jestem zdecydowana na wybraną terapię ponieważ jeżeli tutaj też coś nie działa to wlewy są najlepszym lekiem na te zmiany
Jeśli byłby jakis punkt zaczepienia to oczywiście idę do bankomatu i jadę na wlew. Nie uśmiecha mi się powtórka z września. Ale ona w wynikach nie znalazła niczego niepokojącego... PODOBNO.
Więc jeśli w badaniach jest all ok to po co te wlewy? Żeby sobie statystyki podciągnęli czy jak? Bo nie czaję. Jeśli powiedziałaby "to u pani jest beznadziejne, tu jest nie tak" to ok, ale jeśli najpierw mówi, że decyzja gina była słuszna, a potem mówi, że moje badania są ok, a jeśli bym chciała, to szczepienia mają podobną skuteczność, to jest dla mnie trochę niezbyt przekonujące... No i na wypisie po wizycie napisała, że jeśli ja się zdecyduję... Ja się boję tych sterydów i do szczepień też nie jestem przekonana, najchętniej poszłabym jeszcze raz na te wlewy, ale z tego co ona mówi to to wcale nie jest jakiś cudowny środek. Może zadziałać lub nie. Wg ich statystyki to, że donoszę ciążę na tych wlewach to ok 8% większe szanse, niż jakbym nic nie robiła. Ale nawet nie wiem czy te 8% mnie dotyczy, bo ponoć wyniki mam ok. Jeszcze muszę sie z tym przespać.
Juz chyba wolałabym, żeby powiedziała: u pani wsio jest ok ale teoretycznie możemy zwiększyć szanse wlewami, chociaż nie jest to gwarancja, a nie od razu, że to słuszna decyzja gina, po czym mówi, że moje wyniki są ok. To mi wygląda na zwykłe naciąganie na kasę, przynajmniej w moim wypadku. Pewnie tak czy srak wyląduję tam na tej kroplówie ale ta dzisiejsza wizyta tylko zbiła mnie z tropu.