reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

reklama
Bertha, dziękuję. W sumie, to ja zawsze jem dużo węglowodanów. A mam coś z tym teraz robić? W czymś to właściwie przeszkadza?
Kas kochana ja miałam takie grube endomedrium za grube i 2 warstwowe tak mi lekarka mówiła cokolwiek to znaczy i niestety nie jest to dobry objaw ona twierdziła że źle mnie wyczyścili w poprzedniej ciąży nie wiem czy u Ciebie tak jest ale jeśli jesteś dzień bądź 2 przed owulacja to jest ok jeśli kilka dni to jest ono chyba lekko za grube ile miał pecherzyk?
 
Bertha, dziękuję. W sumie, to ja zawsze jem dużo węglowodanów. A mam coś z tym teraz robić? W czymś to właściwie przeszkadza?

Chyba teraz nie da sie wiele zrobić poza poprawa odżywiania. Mniej węglowodanów (cukry, owoce, chleb, makarony)


--------------------------------------------
35l, 0 dzieci, 1 aniołek, starania od 2014 roku
 
Porzeczko, jest jednorodne. Niestety nie pamiętam ile miał pęcherzyk, ale był już spory, bo pokazywał mi na monitorze. I powiedział mi, że jestem w okresie okołoowulacyjnym. Ja nigdy nie miałam czyszczenia, bo się sama oczyszczałam przy poronieniach (miałam bardzo wczesne ciąże i tylko pęcherzyki). Albo może to ma związek z tym, że ostatnią miesiączkę (po duphastonie) miałam krótszą o 1 dzień.

Spokojnej nocy, myślę szczególnie o Was Dżoł i Marta .
 
Ostatnia edycja:
Marthi strasznie mi przykro brak słów. Dżoł ściskam mocno jestem z wami. Nadrabiam forum wieczorami i od dwóch dni nie miałam kiedy zaglądnąć jestem w szoku. Strasznie przeżywam te nasze niepowodzenia tak jakby to znów bezpośrednio mnie dotyczyło i zła jestem ze tak się dzieje. Miałam nadzieję że już tylko będą dobre wiadomości. Magda u nas nic nowego za dwa tygodnie szczepienie i mlr no i czekamy na wynik wizyta u maliny w lutym. Jakoś juz w to nie wierzę wydaje mi się ze nam on nie pomoże. Ciągle myślę o adopcji i nie wiem dlaczego ale czuje ze tak się skończy. Każdy do mnie o tym mówi widząc jaka jestem nerwowa jak przez rok się zmieniłam i co nas jeszcze czeka może nie warto się tak męczyć. Spróbuję jeszcze ale jak malina mi nie pomoże to wybierzemy ta druga drogę bo szkoda mi życia na ciągły stres.
 
reklama
Do góry