arluśka
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 3 Czerwiec 2016
- Postów
- 96
No widzicie,ja nie wiem jak to do końca jest..Ja znowu tego testu limfocytotoksycznego wogóle mam nie robić..,jest skreślony z listy...mrl miałam gdzie indziej robione...ale powiem Wam,że cieszę się ,że go zrobiłam bo przynajmniej wiem,czy mam to hamowanie i mam pewność,że szczepienia są mi naprawdę niezbędne..Najgorsze jest to czekanie i zamartwianie się !!!!!
Mam nadzieje, że tak jak Fondie pisze szczepienia pomagają też poprawić inne wyniki (nie wiem jak u mnie wyszły bo dziś dowiedziałam się tylko mlr)
To jest cytat z artykułu Maliny. Ja mam test LCT dodatni!!!!
"Test limfocytotoksyczny. Przydatny jest do wyboru immunoterapii. W przypadku dodatniego testu limfocytotoksycznego nie ma uzasadnienia do czynnej lub biernej immunoterapii (immunizacja limfocytami lub dożylne wlewy immunoglobulin). Test ujemny utożsamiany jest z brakiem odpowiedniej odpowiedzi immunologicznej matki na antygeny jaja płodowego i z brakiem przeciwciał blokujących, choć do wykrywania tych przeciwciał wykorzystywane są innego rodzaju testy".
Cały artykuł: http://www.ptmp.com.pl/png/png4z1_2011/PNG41-6-Malinowski-algorytm.pdf
Wytłumaczcie mi,dlaczego Wy nie miałyście tego mrl na początku zlecone