enya81
Fanka BB :)
Susana ja w przedostatniej ciąży zaparłam się rękami i nogami przed zabiegiem, bo miałam po nim traumę jak prawie wykrwawiłam się po cytoteku i robili mi w nocy na biega zabieg. Można powiedzieć że zwiałam ze szpitala przy milczącej zgodzie jednej z ginek. Wpadłam w takiego doła jak chyba nigdy. Minęły 2 tygodnie i nic ( z tym że moja beta była dosyć wysoka). Gdyby nie moja mama ktora mnie zaciagnęła do szpitala to nie wiem ile by to trwało. Byłam tak wykończona psychicznie że było mi już wszystko jedno i w końcu się zgodziłam na łyżeczkowanie...Tylko tyle że nie zgodziłam się na cytotec wiec z szyjką musieli sobie jakoś poradzić. I tak było dobrze chociaż mojej szyjce i tak niewydolnej nie pomogło. Rozumiem Twoją frustrację bo najgorsze jest to czekanie i tak naprawdę wszystko się rozciąga w czasie.