reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

gogac85 współczucia.
Tyle robimy aby się w końcu ruszyło i udało a tu wszystko na NIC !!!
Człowiek zaczyna się nad tym wszystkim zastanawiać po co to wszystko??????????????????????:wściekła/y:
 
reklama
tak się zastanawiam gdzie jest granica ludzkiej wytrzymałości moja została juz chyba przekroczona nie mam siły dalej walczyc...
 
Dla każdego ta granica jest gdzie indziej. Teraz kierują Tobą emocje, za jakiś czas ostygną i spojrzysz na to inaczej.
 
Bez względu na to ile razy dostaniemy po d... trzeba próbować spełnić nasze marzenia.
Bądź dzielna-nie jesteś sama.
 
gogac85, ja po ostatnim poronieniu też tak myślałam, że mój limit się wyczerpał. ;/
Ale jak upłynie trochę czasu, zdasz sobie sprawę, że jest o co walczyć, bo naprawdę jest!!:)
Trzymaj się ciepło!
 
gogac tak bardzo mi przykro ... :-( byłaś dla mnie nadzieją :-( tak bardzo wierzyłam, że uda się w końcu odwrócić tą złą pasję nieszczęść...
przytulam, ściskam Cię kochana bardzo mocno ..................
 
adidtko, zaciskam mega kciuki!!!!!!! żeby w końcu był spokój
Gogac przykro mi skarbie. Alokin dobrze napisała,warto walczyć
Truskaweczko hop hop
Koszyczku i jak badanka
Enya i co załapało?
Pozdrawiam Was wszystkie
 
Hej Dziewczynki:*

Śledzę cały czas forum, ale na razie nie piszę, Gogac, tak okropnie mi przykro:( nawet nie wiem, jak mogę Cię pocieszyć:* musisz się jakoś trzymać Kochana:*

Kaira dziękuję Kochana za pamięć:* czekam na wypłatę pod koniec lutego i zabieram się za badania, już chce ruszyć z miejsca, bo takto czuję, że nic nie robię, żeby byo dobrze:*

Aditko, trzymam kciuki, że krwawienie się skończyło, a Enya, za to żeby były te upragnione dwie kreseczki:*

Pozdrawiam Was wszystkie Kochane:*
 
Gogac rany tak strasznie mi przykro....No tego się nie spodziewałam:no: Trzymaj się kochana mocno - ściskam...

Zula
dzięki:) Kurcze Zula rozumiem jak to jest kiedy się napalasz a tu nagle dupa. Znam to rozczarowanie i wściekłość bo jak starałam się zajść w ciążę szykowałam się na dni płodne a maż mówił mi pare dni przed że nie może przyjechać....Wrrrr


Aditko biorę kwas 5 mg dzięki Misiejkowi bo Malina mi nie przepisał a tego lekarza na NFZ póki co nie mam śmiałości spytać - może jeśli zajdę w ciążę??? Trzymaj się tam z dzidziolkiem!!


Kaira dzięki za pamięć:) Objawy niby są, ale takie to ja juz nieraz miałam i nic z tego nie wyszło:) Myslę że od jutra zacznę łykać encorton bo w sumie co mi szkodzi?? I tak będę jechała do Łodzi na szczepionkę to może wysępię kolejną receptę??

Misiejku byłabym Ci bardzo bardzo wdzięczna kochana za jeszcze jakieś opakowanko jeśli oczywiście masz na zbyciu, ale tym razem nie za darmo, o nie....Podaj mi nr konta bo mnie też będzie jakoś tak lepiej;-)
Misiejku ja myślę że dobrze byłoby połączyć leczenie Maliny i Jerzakowej. Ja do niej nie pojadę, bo po pierwsze nie mam teraz kasy a muszę jechać w lutym się doszczepić, a po drugie ja wiem że na bank mi powie o PCO. Tylko ciekawe co powiedziałaby na to że mam córkę?? Hęęę Z tym PCO i trombofilią wrodzoną ;-) Jeśli chodzi o B6 i B12 ja biorę Urydonox bo jest w komplecie z kwasem foliowym i on podobno dobrze się wchłania. Dziwi mnie tylko to zlecenie J. co to Twojej aktywości fizycznej bo generalnie wtedy wzrasta prolaktyna i testosteron (hormony w PCO na tapecie). Badałaś testosteron??
Ja nie miałam problemów akurat z NK - na początku w normie 12, po tej nieszczęsnej stymulacji wzrosły do 14 chyba a potem znowu spadły do normy. Więc u mnie to raczej nie problem. W sumie to ja muszę najbardziej walczyć z APA i mutacją która jak widzisz jest inaczej oceniania przez lekarzy (ja ma taką samą jak Ty).

Gosiu jak dla mnie bakterie i wirusy mają to do siebie ze raczej nie maja dużego znaczenia w sensie poronień nawykowych, tzn mam na mysli to że musiałabyś mieć dużego pecha żeby za każdym razem łapać coś innego i że to byłoby przyczyną poronień.Ja bym jednak w to nie szła...

Barbinko mój mąż ze szczepieniami też tak średnio się zapatruje, bardziej ja jeszcze w nie wierzę i bede się doszczepiać na bank + dodatkowe leki. Bez tego nie ma szans. Zastanawiam sie tylko skąd wezmę kasę na te wszystkie badania które zleca na poczatku ciąży - przecież muszę mieć ok. 2 tys ze szczepieniem i wizytą a nie mam:(

Co do glukozy to ja Wam powiem ciekawostkę że mnie zawsze wychodziła super, a jak byłam w ciąży z Alą to nawet w dolnej granicy normy, po obciążeniu też super. Moze teraz zbadam sobie chociaż założę się że u mnie wyjdzie dobrze, tym bardziej że ja herbatę piję z 5 łyżeczkami cukru (chyba mam nisiki poziom cukru ) i ta glukoza do picia kompletnie mnie nie przeraża:-)

LCT u Maliny miałam na poziomie 0,05 a też stymulowałam od męża, a od dawców po 5 szczepionkach pulowanych dalej miałam wielkie zero:szok:

Mój mąż niestety wkrótce wyjedzie, prawdopodobnie możemy się nie załapać na kolejny cykl , więc jak teraz nie wyszło to kicha na calego....Ale byliśmy dzisiaj na pierwszym spotkaniu z terapeutą uzależnień - chłopak w moim wieku ale spoko. Mój mąż normalnie z nim ROZMAWIAŁ!! Mało tego mąż się pytał kiedy testuję!! No naprawdę jestem w szoku - tyle dobroci na raz:-) Kasiora nam się skończyła, remont mieszkania pozostał tylko planem -byliśmy tylko u projektanta i ma nam przesłać wizualizację. Dlatego mąż musi jechać bo będzie kicha.....Ale jak to pogodzić z bobosexami??
Wczoraj poleciałam na fitness i po głębokim zastanowieniu zrezygnowałam ze sztang bo jednak dźwigam tam konkretny ciężar ( a w ciązy przecież niewskazane) na rzecz jogi i było fajnie:-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Enya chcę w końcu zapisać się na fitness, uwielbiam pilates, a u mnie na osiedlu otworzyli klub, więc ma rzut beretem, bo strasznie nie lubię dojeżdżania. Miałam ruszyć z nowym rokiem, ale się zasmarkałam i teraz dochodzę do siebie. Dobrze, że pogadanka z terapeutą ruszyła do przodu z problemami,

W sprawie szczepień, to u nas my oboje już jesteśmy nimi zmęczeni, pełni wątpliwości i braku chęci. Wczoraj na wizycie u Maliny, to ja się w połowie wyłączyłam, Panowie sobie gadali, nawet jęzorem nie chciało mi się mielić, Zaciskamy zęby i pchamy to do przodu, choć ja bardziej się irytuję i wkurzam. Mój luby dzielnie to znosi, psychicznie i finansowo, bo to w końcu on na to łoży.
 
Do góry