reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

barbinko kochana nie załamuj się... a może test jakiś lipny ... ja w pierwszej ciąży testowałam kilkukrotnie - pierwszy negatywny jak nic, następne po ok 2 tyg. 2 krechy jak malinka)
Guenevere bardzo współczuję ... może spróbuj najnormalniej w świecie z mężem szczerze o tym porozmawiać ....
enya jak Ala ??? co się stało kochana ???
jeśli chodzi o mnie to ja w sumie z tymi ANA to nie wiem ... wcześniej jak 1,5 roku temu robiłam to miałam ujemne, a teraz nagle mam na wypisie ze szpitala dodatnie ... nie mam tam żadnych mian :no:
dziś dzwonię jeszcze o moje mutacje ... ciekawe co tym razem usłyszę :baffled:
 
reklama
Barbinko no takie to życie przewrotne:-(, im bardziej człowiek chce, tym gorzej wychodzi, ale to dopiero dwa cykle wiec sie nie załamuj !!
a testy potwierdzały Ci owulacje ?

Enya to stracha się najedliście:-(, całe szczeście sie dobrze skończyło,
a gdzie ta mała spryciula tak skakała ??

Trzymam mega kciuki za Twój test , juz za dużo przeszłaś tych wizyt,
musi być dobrze!! ,
A Maż zostaje na razie w Norwegii i szuka innej pracy ?
no tam chyba jednak jest dużo prosciej coś znaleźć ? ale fakt, zawsze na człowieka zwala się wszystko na raz :-(

no ja juz spinke mam przed wynikami, niby przygotowuje sie psychicznie że dupa z tego, ale nie wiem jak zareaguję..:sorry:
chociaz zeby cos drgneło, żeby już procent zobaczyc, bo całkowity "brak hamowania" troche mnie załamie.
Zadzwonie w poniedziałek rano, dzisiaj idziemy na urodziny koleżanki, a jutro mam swoje- wiec nie chce przy gosciach chodzic taka spiczniała..

Alusia a moze te dziady w ogole tych badannie zrobili, bo tak sobie mysle , czy próbka krwi, moze tak długo czekac na zrobienie badania..:baffled:
a jak nie masz podane ile tych ANA, to na razie sie nie denerwuj, moze sa w niskim mianie, tak jak wyjasniła Karola, że nawet sie tego nie leczy.

Karola dobrze ze jestes, to rozumiem że o jakies zagadnienia medyczne moża Cie podpytywac :)
no a tekst boski :-), a facet nie dystansu :)

Guenevere trzymaj się, może Maż znajdzie w sobie wiecej empatii, ja rozumiem że partnerzy tez to przeżywją, ale tak jak piszesz, jednak to my niesiemy największy ciężar i cholernie potrzebujemy wsparcia z ich strony..

Truskawaka a Wy z Meżem działacie :) ? , kiedy Ci "ucieka"
na morze ?
 
Ostatnia edycja:
Barbinko nie przejmuj się:-) będzie dobrze :-) a miałaś owu potwierdzoną testami?
tak jak Alusia mówi jak ja zrobiłam jeden test ciążowy to też mi wyszedł negatywny a za dwa dni był już pozytywny
poza tym wbrew pozorom w ciąże łatwo się nie zachodzi ja w pierwszą zaszłam od razu ale to był spontan i zero stresu, w drugą zaszłam po 3 miesiącach a w 3 po czterech :baffled: czwarta z kolei to wpadka, tym że nie wiedziałam, że owulacja wypada mi tak późno 18 dc:baffled: a jak teraz będzie też nie wiadomo
Enyo, to się stresu najadłaś dobrze, że z twoją córeczka wszystko ok:tak:

Alusia z tymi wynikami kariotypu to jakieś jaja sobie robią:wściekła/y:

Guenevere musisz porozmawiać z mężem dlaczego się tak zachowuje powiedz mu, że jest ci przykro, może musisz rozwiać jakieś jego obawy?
 
Enya Misiajek trzymam kciuki za wasze wyniki :-)

Enyo a czemu twój mąż stracił pracę?

boże widzę, że wszystkie na przemian mamy problemy z pracą

Karola co za profesjonalna odpowiedź dotycząca ANA prosimy więcej takich rzetelnych info;-)
 
Widzę, że macie Kochane problemy z pracą, ja niby nie mam, a może właśnie mam, czasem chciałabym pracować z dala od męża, a tak siedzimy w jednym biurze i 24 h razem... Ciężko naprawdę uwierzcie...
 
Dzwoniłam w sprawie wyników i nie ma:( Kolejny stres... I nie wiem co mężowi powiedzieć w sprawie kupna biletu:(
O Ali napiszę Wam jak będę w domu. Ale mam fatalny dzień....
 
Co za okropny jesienny czas, wszystkie mamy dziś chyba gorszy dzień :((( W dodatku pogoda nie nastraja optymistycznie. Czekamy w takim razie na słońce i jakieś pozytywne wieści od Forumowiczek :)
Enya napisz koniecznie co u Ali, wiem, jak się człowiek boi w takich sytuacjach, zwłaszcza mając jedno, jedyne dzieciątko, na które się chucha i dmucha... Mam nadzieję, że wszystko dobrze, ale współczuję tego strachu i przeżyć.
Głowa do góry Kochane, ponoć jeszcze w tym tygodniu ma wyjść zza chmur słońce i podskoczy nam temperatura (oby też temperatura uczuć - np. u mnie by się przydało) :)))
Piszcie, bo uwielbiam tu wchodzić i Was czytać, to jedyne forum, w którym uczestniczę, choć trochę jestem taka tutaj niepasująca, bo immunologicznie z leczeniem słabo...
 
Dziewczyny ja wiem, że to DOPIERO 2 cykl, że ludzie się starają latami. Ale powiem wam tak, że dla osoby, która z ,,zaciążeniem" nie miała nigdy problemu to jest jednak katastrofa. Bo nie dość, że donosić nie mogę to jeszcze teraz zajść. Jakbym mało miała problemów. Ehh ja nie wiem, może powinnam zacząć już na poważnie rozważać in vitro albo Ośrodek Adopcyjny. I teraz muszę iść na monitoring no i chyba powtórzę hormony. Nic innego mi nie zostaje. Ciekawe tylko, jak miejscowi lekarze do tego podejdą :baffled: nie znając mojej historii ani nic. Trudne to wszystko i ciężkie. Odreagowałam na kotletach, mam nadzieję, że za bardzo ich nie rozbiłam ;-) Nerwowo jest, strasznie. Enya zdrowiaa dla małej.
 
Barbinko, rozumiem Cię doskonale, mi też za każdym razem udawało się wtedy, kiedy tego chciałam, za pierwszym razem i jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, że może być inaczej, ale staram się przyzwyczajać do myśli, że może być inaczej, bo mam już za sobą dwa zabiegi po poronieniu, swoje lata i stres, który rozwala wszystko...
Ja o adopcji myślałam już wcześniej a nie przeszłam tyle, co Wy Dziewczyny, ale mój mąż nawet nie chce o tym słyszeć.
Wiem jak bardzo żal każdej "zmarnowanej" okazji, każdego cyklu, smutek i rozgoryczenie...
Zdając sobie sprawę, że mogą zajść różne okoliczności, które sprawią, że od razu nie zaciążę, chciałam, tak bardzo chciałam zacząć już teraz, ale same widzicie, humory mojego męża wszystko zaprzepaściły. Ja już z nim rozmawiałam, wałkowałam, zresztą zawsze kiedy zaczynam temat, kończy się kłótnią.
Wszystko dla niego jest tabu :(((
Barbinko wierzę, że Ci się uda i Wszystkim Wam (nam) :)
Potrzeba nam zastrzyku nadziei, ja wczoraj dowiedziałam się, że moja znajoma po poronieniu jest w kolejnej ciąży, dziecko się rozwija, jest na luteinie i duphastonie w dużych dawkach, ale tyle jej wystarczy, by na razie wszystko przebiegało prawidłowo, nawet nie wiecie jak mnie to strasznie ucieszyło, trzymam za nią kciuki i za Was. Przecież w życiu nie może być tylko pod górkę, jak się człowiek na nią wdrapie i pokona problemy, to przecież potem musi z tej górki spokojnie zejść z uśmiechem na ustach.
Dziewczyny robiłam wczoraj test owulacyjny, bo czułam podskórnie, że nadchodzi owu i był dodatni. Jak to jest, bo różnie się mówi, najlepiej się starać dwa, dzień przed owu, w dniu owu, czy może jeszcze dzień po? :)))
Jesteście kopalnią wiedzy, dlatego tak dobrze się tu czuję.
Pozdrawiam :*
 
reklama
Guenevere gdzieś czytałam, że jak jest pozytywny test to od tego momentu najlepszy czas jest przez 32 godziny tylko problem w tym ze test może być pozytywny przez pare dni wiec od którego dnia liczyć te 32 godz:baffled: najlepiej przytulać się przez wszystkie te dni:-)

Barbinko też mam podobny lęk zwłaszcza jak się dowiedziałam o moim AMH, że teraz nie dość że nie mogę donosić to pewnie nie będę mogła zajść :no:ale ostatnio owulke mam ładną więc jak na razie humor mi się poprawił:-) i staram się o tym nie myśleć tym bardziej, że nawet jeszcze szczepień nie miałam:wściekła/y:
 
Do góry