reklama
marzycielka81
Fanka BB :)
No więc.. Szyjka ok. Ponieważ mam bóle podbrzusza zwiększona luteina i teraz dlaczego mnie bolało. Bo mój synek obrócił się i znowu jest miednicowo. Jestem wkuta był już glowkowo...
roxie123
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2017
- Postów
- 6 291
@Marthi super ! cieszę sie,że usg takie ladne [emoji4] Jak dziewczyny piszą,encortonu bym nie odstawiala mimo,że lekarz tak zaleca. Ja do 12tc jechałam na accofilu i bałam się,co będzie jak odstawie,czy bobas sobie poradzi...jakos psychicznie faszerowanie się tym wszystkim dawało mi spokój,ze to utrzymuje moja ciąże,moze to głupie ale jakoś sobie tłumaczyłam,ze kropeczka sobie je i rośnie .
Progesteron brałam do 34tc[emoji85]jak wspominam to moj dzień toczył sie wokół leków.
Wit D jak za wysoka też nie fajnie ,więc tu bym jednak zmniejszyła dawkę. Ja zamiast metylkow w ciąży przeszłam na prenatal.
Ogólnie jak juz na tym etapie Cię drażni,to bym szła do innego...niestety kobieta po przejściach jest wymagająca i lekarz musi byc cierpliwy. I to prawda serduszko może juz pikac,u mnie 6t+0 była mała pikawka ♡ tego Ci życzę żeby kolejna wizyta byla wyjątkowa i Cię uspokoila.
@dżoasia nie jestem na bieżąco,ale tak próbuje odnaleźć się co u kogo .
Życzę Ci dużo siły,pamiętaj,że tak miało byc nie obwiniaj się w żaden sposób. Takie dzidziusie mają więcej woli walki niż nam się wydaje...osobiscie mam w gronie przyjaciół dziewczynkę urodzona na 625gram i nikt by nie powiedział,ze była taka malutka i tyle drogi za nia ma prawie 5 lat.
Tutaj Helenka też jest przykładem jak maluszek potrafi byc zawziety.
Będzie wszystko dobrze♡trudny czas dla mamusi serca i oczu wierzę...tutaj na pewno dziewczyny wspierają,a ja się do nich dołączam myślami. 3maj się dużo dużo zdrówka♡
3mam kciuki za całe grono staraczek!
Szczególnie burczus,bertha,czarna-mala ♡
Pewnie większość juz teraz nie będzie mnie kojarzyc,ale mam 4 Aniołki i wspaniala wywalczona córeczkę ,mój cud ma pół roczku .
Wszystkie wydarzenia,które nas dotykają ,zmieniają nas nieodwracalnie...kazda aniołkowa mama widzi więcej,czuje mocniej.
Mnie walka o dziecko nauczyła patrzeć na życie i na ludzi inaczej...inaczej patrzec na siebie.
I są tego plusy mimo,że bagaż doświadczeń jest ogromny .
Życzę Wam całym sercem,aby na Waszej drodze pojawił się promyczek szczęścia,który sprawi,że wszystko na nowo nabierze kolorów.
Cała Wasza walka kiedyś się zakończy małymi stopkami,wierzę w to mocno.
Pozdrawiam ♡
Progesteron brałam do 34tc[emoji85]jak wspominam to moj dzień toczył sie wokół leków.
Wit D jak za wysoka też nie fajnie ,więc tu bym jednak zmniejszyła dawkę. Ja zamiast metylkow w ciąży przeszłam na prenatal.
Ogólnie jak juz na tym etapie Cię drażni,to bym szła do innego...niestety kobieta po przejściach jest wymagająca i lekarz musi byc cierpliwy. I to prawda serduszko może juz pikac,u mnie 6t+0 była mała pikawka ♡ tego Ci życzę żeby kolejna wizyta byla wyjątkowa i Cię uspokoila.
@dżoasia nie jestem na bieżąco,ale tak próbuje odnaleźć się co u kogo .
Życzę Ci dużo siły,pamiętaj,że tak miało byc nie obwiniaj się w żaden sposób. Takie dzidziusie mają więcej woli walki niż nam się wydaje...osobiscie mam w gronie przyjaciół dziewczynkę urodzona na 625gram i nikt by nie powiedział,ze była taka malutka i tyle drogi za nia ma prawie 5 lat.
Tutaj Helenka też jest przykładem jak maluszek potrafi byc zawziety.
Będzie wszystko dobrze♡trudny czas dla mamusi serca i oczu wierzę...tutaj na pewno dziewczyny wspierają,a ja się do nich dołączam myślami. 3maj się dużo dużo zdrówka♡
3mam kciuki za całe grono staraczek!
Szczególnie burczus,bertha,czarna-mala ♡
Pewnie większość juz teraz nie będzie mnie kojarzyc,ale mam 4 Aniołki i wspaniala wywalczona córeczkę ,mój cud ma pół roczku .
Wszystkie wydarzenia,które nas dotykają ,zmieniają nas nieodwracalnie...kazda aniołkowa mama widzi więcej,czuje mocniej.
Mnie walka o dziecko nauczyła patrzeć na życie i na ludzi inaczej...inaczej patrzec na siebie.
I są tego plusy mimo,że bagaż doświadczeń jest ogromny .
Życzę Wam całym sercem,aby na Waszej drodze pojawił się promyczek szczęścia,który sprawi,że wszystko na nowo nabierze kolorów.
Cała Wasza walka kiedyś się zakończy małymi stopkami,wierzę w to mocno.
Pozdrawiam ♡
Marthi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Grudzień 2016
- Postów
- 2 288
@roxie123 - dziekuje za dobre słowo. Encortonu na bank nie odstawię, w ogóle nie biorę tego pod uwagę.
@Auri_a - staram się nie myśleć o tym, co było... cieszę się z tego, co jest - ze wg usg wszystko ok, ze te beta hcg rosła zupełnie inaczej niż w każdej wcześniejszej ciąży, ze progesteron jest wysoko... małymi krokami, byle do przodu. Pewnie co wizytę będzie stres, ale w domu nie świruje. Po pracy codziennie odpoczywam, relaksuje się i robię tak, by dzidzi było dobrze. By rosła i się rozwijała....
@Auri_a - staram się nie myśleć o tym, co było... cieszę się z tego, co jest - ze wg usg wszystko ok, ze te beta hcg rosła zupełnie inaczej niż w każdej wcześniejszej ciąży, ze progesteron jest wysoko... małymi krokami, byle do przodu. Pewnie co wizytę będzie stres, ale w domu nie świruje. Po pracy codziennie odpoczywam, relaksuje się i robię tak, by dzidzi było dobrze. By rosła i się rozwijała....
To tak samo jak u mnie się odwróciła w środę jadę na 3d więc zobaczę jak sytuacja.No więc.. Szyjka ok. Ponieważ mam bóle podbrzusza zwiększona luteina i teraz dlaczego mnie bolało. Bo mój synek obrócił się i znowu jest miednicowo. Jestem wkuta był już glowkowo...
marzycielka81
Fanka BB :)
Nadzieja2018
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Lipiec 2018
- Postów
- 365
@Marthi
A ja mam jedno pytanko Jak sobie radzisz z przygotowywaniem posiłków? Sama je robisz? Pytam, bo pamiętam jak dowiedziałam się o 3 ciąży, wtedy juz po 2 poronionych, to zachowywałam się tak jakby mi rozum odebrało. Bałam się wstawać i cokolwiek robić a co dopiero "stać przy garach" :/
A ja mam jedno pytanko Jak sobie radzisz z przygotowywaniem posiłków? Sama je robisz? Pytam, bo pamiętam jak dowiedziałam się o 3 ciąży, wtedy juz po 2 poronionych, to zachowywałam się tak jakby mi rozum odebrało. Bałam się wstawać i cokolwiek robić a co dopiero "stać przy garach" :/
Marthi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Grudzień 2016
- Postów
- 2 288
@justkaki - powodzenia!
@Nadzieja2018 - Kochana, już odpowiadam. Chodzę do pracy póki co normalnie, aczkolwiek siedzenie przy biurku 8h zaczęło mnie mocniej męczyć niż zwykle. Po pracy w większości jak wracam to do wieczora leżę i odpoczywam. Przynajmniej ostatni tydzień taki był. Teraz wzielam sobie na pon i wt urlop. Co do posiłków - dużo odkąd dowiedział się o ciąży, zaczął pomagać mi mąż i np. jeśli chodzi o „pudełka” do pracy to szykuje to, o co go proszę. Kolacje tez często mi robi. Co do obiadu - tutaj na zmianę. Raz kupuje w pracy dla mnie i męża i jemy w domu - mamy obwoźny fajny catering gdzie obiadki są za 11 zł/szt i cukier mam po nich ok, wiec często ostatnio korzystam z tej opcji, a jak nie to gotuje ja. Niemniej już widzę, ze u mnie w ciąży to co sprawdzało się przed nią pod katem cukru nie jest takie samo... Muszę mierzyć codziennie i bardzo tego pilnować... Dotąd przez ostatnie 10 dni mierzylam cukier czasem na czczo i codziennie po obiedzie - zazwyczaj cukry były w normie ładnie, raz po obiedzie który mama mi przywiozła miałam 162 :/ (klopsy, ryż i młoda kapusta + sok z kapusty!). Dziś natomiast od rana byłam pobiegać sobie po sklepach, kupić buty, bo jednak jak się ruszam to cukry mam lepsze i jak wrocilam do domu to zjadłam sobie: jogurt z wykrojona gruszka, mała nektarynką i duża garścią orzechów (włoskich i nerkowca). Po godzinie zmierzyłam cukier i O ZGROZO 196!!!! Przeraziłam się. Potem robiłam obiad po ok 4h i zjadłam - kurczak, surówkę z pora i białej kapusty + makaron pelnozbozowy i cukier był już ok. Wynosił 115. Ale to, ze po tym jogurcie tak mi wystrzeliło to szok - po takim zestawie jogurt + owoce + orzechy zawsze miałam w normie... Co do pozostałych czynności - oczywiście oszczędzam się, ale chyba powoli przestane aż tyle odpoczywać. Jednak spacery raczej nie zaszkodzą a może pomogą mi walczyć z tym cukrem bardziej. Każde ukłucie, „mokro” w majtkach czy chwilowy brak bólu piersi, itd. mnie trochę stresuje, idę do łazienki i sprawdzam czy wszystko ok, ale wbrew pozorom na prawdę, z ręka na sercu, jestem o wiele mniej przewrażliwiona, niż w poprzednich ciążach. Może dlatego, ze wiem, ze może być różnie...? Aczkolwiek do fakty ciąży i dzidziusia w brzuchu już się trochę przywiązałam... Chodzę, gładzę się po brzuchu, mówie do dzidziusia by ze mną został, modlę się o to, biorę leki, dbam i odpoczywam, ale nic więcej zrobić nie mogę. Myśle, ze nadmierny stres by mi tu nie pomagał wiec staram się nie myśleć w kółko o ciąży i cieszyć tym, co jest tu i teraz. Aczkolwiek, wczoraj jak rodzicom powiedziałam (bo nie wytrzymałam i chciałam się wygadać) to się popłakałam, chyba musiało ze mnie zejść to ciśnienie po wizycie... Nie ma co, jak ja to mowie: co ma być to i tak będzie... Spokojnej nocy ;*
@Nadzieja2018 - Kochana, już odpowiadam. Chodzę do pracy póki co normalnie, aczkolwiek siedzenie przy biurku 8h zaczęło mnie mocniej męczyć niż zwykle. Po pracy w większości jak wracam to do wieczora leżę i odpoczywam. Przynajmniej ostatni tydzień taki był. Teraz wzielam sobie na pon i wt urlop. Co do posiłków - dużo odkąd dowiedział się o ciąży, zaczął pomagać mi mąż i np. jeśli chodzi o „pudełka” do pracy to szykuje to, o co go proszę. Kolacje tez często mi robi. Co do obiadu - tutaj na zmianę. Raz kupuje w pracy dla mnie i męża i jemy w domu - mamy obwoźny fajny catering gdzie obiadki są za 11 zł/szt i cukier mam po nich ok, wiec często ostatnio korzystam z tej opcji, a jak nie to gotuje ja. Niemniej już widzę, ze u mnie w ciąży to co sprawdzało się przed nią pod katem cukru nie jest takie samo... Muszę mierzyć codziennie i bardzo tego pilnować... Dotąd przez ostatnie 10 dni mierzylam cukier czasem na czczo i codziennie po obiedzie - zazwyczaj cukry były w normie ładnie, raz po obiedzie który mama mi przywiozła miałam 162 :/ (klopsy, ryż i młoda kapusta + sok z kapusty!). Dziś natomiast od rana byłam pobiegać sobie po sklepach, kupić buty, bo jednak jak się ruszam to cukry mam lepsze i jak wrocilam do domu to zjadłam sobie: jogurt z wykrojona gruszka, mała nektarynką i duża garścią orzechów (włoskich i nerkowca). Po godzinie zmierzyłam cukier i O ZGROZO 196!!!! Przeraziłam się. Potem robiłam obiad po ok 4h i zjadłam - kurczak, surówkę z pora i białej kapusty + makaron pelnozbozowy i cukier był już ok. Wynosił 115. Ale to, ze po tym jogurcie tak mi wystrzeliło to szok - po takim zestawie jogurt + owoce + orzechy zawsze miałam w normie... Co do pozostałych czynności - oczywiście oszczędzam się, ale chyba powoli przestane aż tyle odpoczywać. Jednak spacery raczej nie zaszkodzą a może pomogą mi walczyć z tym cukrem bardziej. Każde ukłucie, „mokro” w majtkach czy chwilowy brak bólu piersi, itd. mnie trochę stresuje, idę do łazienki i sprawdzam czy wszystko ok, ale wbrew pozorom na prawdę, z ręka na sercu, jestem o wiele mniej przewrażliwiona, niż w poprzednich ciążach. Może dlatego, ze wiem, ze może być różnie...? Aczkolwiek do fakty ciąży i dzidziusia w brzuchu już się trochę przywiązałam... Chodzę, gładzę się po brzuchu, mówie do dzidziusia by ze mną został, modlę się o to, biorę leki, dbam i odpoczywam, ale nic więcej zrobić nie mogę. Myśle, ze nadmierny stres by mi tu nie pomagał wiec staram się nie myśleć w kółko o ciąży i cieszyć tym, co jest tu i teraz. Aczkolwiek, wczoraj jak rodzicom powiedziałam (bo nie wytrzymałam i chciałam się wygadać) to się popłakałam, chyba musiało ze mnie zejść to ciśnienie po wizycie... Nie ma co, jak ja to mowie: co ma być to i tak będzie... Spokojnej nocy ;*
reklama
kasiula222
Fanka BB :)
Z tą cukrzyca to faktycznie jest dziwne . Mi ostatnio wywaliło cukier po kolacji zjadłam kaszankę z warzywami papryka ogórek pomidor . A dzień wcześniej zjadłam to samo ( mniej warzyw) i było ok .@justkaki - powodzenia!
@Nadzieja2018 - Kochana, już odpowiadam. Chodzę do pracy póki co normalnie, aczkolwiek siedzenie przy biurku 8h zaczęło mnie mocniej męczyć niż zwykle. Po pracy w większości jak wracam to do wieczora leżę i odpoczywam. Przynajmniej ostatni tydzień taki był. Teraz wzielam sobie na pon i wt urlop. Co do posiłków - dużo odkąd dowiedział się o ciąży, zaczął pomagać mi mąż i np. jeśli chodzi o „pudełka” do pracy to szykuje to, o co go proszę. Kolacje tez często mi robi. Co do obiadu - tutaj na zmianę. Raz kupuje w pracy dla mnie i męża i jemy w domu - mamy obwoźny fajny catering gdzie obiadki są za 11 zł/szt i cukier mam po nich ok, wiec często ostatnio korzystam z tej opcji, a jak nie to gotuje ja. Niemniej już widzę, ze u mnie w ciąży to co sprawdzało się przed nią pod katem cukru nie jest takie samo... Muszę mierzyć codziennie i bardzo tego pilnować... Dotąd przez ostatnie 10 dni mierzylam cukier czasem na czczo i codziennie po obiedzie - zazwyczaj cukry były w normie ładnie, raz po obiedzie który mama mi przywiozła miałam 162 :/ (klopsy, ryż i młoda kapusta + sok z kapusty!). Dziś natomiast od rana byłam pobiegać sobie po sklepach, kupić buty, bo jednak jak się ruszam to cukry mam lepsze i jak wrocilam do domu to zjadłam sobie: jogurt z wykrojona gruszka, mała nektarynką i duża garścią orzechów (włoskich i nerkowca). Po godzinie zmierzyłam cukier i O ZGROZO 196!!!! Przeraziłam się. Potem robiłam obiad po ok 4h i zjadłam - kurczak, surówkę z pora i białej kapusty + makaron pelnozbozowy i cukier był już ok. Wynosił 115. Ale to, ze po tym jogurcie tak mi wystrzeliło to szok - po takim zestawie jogurt + owoce + orzechy zawsze miałam w normie... Co do pozostałych czynności - oczywiście oszczędzam się, ale chyba powoli przestane aż tyle odpoczywać. Jednak spacery raczej nie zaszkodzą a może pomogą mi walczyć z tym cukrem bardziej. Każde ukłucie, „mokro” w majtkach czy chwilowy brak bólu piersi, itd. mnie trochę stresuje, idę do łazienki i sprawdzam czy wszystko ok, ale wbrew pozorom na prawdę, z ręka na sercu, jestem o wiele mniej przewrażliwiona, niż w poprzednich ciążach. Może dlatego, ze wiem, ze może być różnie...? Aczkolwiek do fakty ciąży i dzidziusia w brzuchu już się trochę przywiązałam... Chodzę, gładzę się po brzuchu, mówie do dzidziusia by ze mną został, modlę się o to, biorę leki, dbam i odpoczywam, ale nic więcej zrobić nie mogę. Myśle, ze nadmierny stres by mi tu nie pomagał wiec staram się nie myśleć w kółko o ciąży i cieszyć tym, co jest tu i teraz. Aczkolwiek, wczoraj jak rodzicom powiedziałam (bo nie wytrzymałam i chciałam się wygadać) to się popłakałam, chyba musiało ze mnie zejść to ciśnienie po wizycie... Nie ma co, jak ja to mowie: co ma być to i tak będzie... Spokojnej nocy ;*
A Tobie może po tych owocach wywaliło ja ich jem mało .. ewentualnie teraz truskawki czereśnie . A ty bierzesz metamorfine ? Ja wczoraj pojadlam troszkę potraw z grilla i cukier był ok a navczczo aż w szoku byłam bo 74 nigdy mi się jeszcze taki niski nie zdarzył . Ja nie mam objawów ciążowych , ale zamartwianie nic tu nie da, trzeba się cieszyć chwila . Lekarz powiedział że są takie kobiety co nie mają objawów ..
@porzeczka a jak u cb objawy ? Bierzesz też metamorfine i encorton?
Podziel się: