dżoasia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2017
- Postów
- 11 174
Pewnie w koncu te kariotypy sprawdzimy ale to jakby ta procedura miala nie wyjsc. Nic mi ta wiedza poki co nie da bo jeszcze nie jestem gotowa na ewentualne badanie genetyczne zarodkow. Byc moze zmienie swoj punkt widzenia za jakis czas.Biore leki, we wtorek mam bete i usg. Szanse dalam, zrobilam wszystko co moglam. Ale nie bede sie oszukiwac, robie to tylko dlatego, ze beta urosla troche a nie spadła. Natomiast po tylu usg wiem jak powinien wygladac ladny pecherzyk ciazowy, ten nie byl taki jak powinien i chyba naprawde musialby sie stac cud nad cudy, zeby cos ruszylo i z tego cos bylo. Patrze na to obiektywnie, ale szanse dac musialam. No ale czuje sie ch*jowo, jakbym byla w ciazy. Pecherzyk pewnie nadal produkuje sobie hcg, wiec to stad. I plamie nadal.
Plan jakis tam juz mam, w tym tyg dzwonie po lekarzach. Pojade raz jesCze do pasnika, mam nadzieje ze mi sie uda dostac wizyte przed swietami. Zalatwie sobie tutaj immumologa, zobaczymy jaka ona bedzie miec wizje. I zrobie staremu ta chromatynę, jak sie okaze, ze wszystko ma pofragmentowane to moze to byc przyczyna. Wtedy następne icsi, imsi czy co tam to juz w pl albo czechach. No i insuline sobie zrobie u domowego.
A wiazanie z hialuronem to o czym swiadczy, da sie to jakos poprawic ewentualnie?
Nie chcesz u Was sprawdzic kariotypow z ciekawosci? Po tylu stratach pewnie przysluguje Ci bezplatnie. Mialas w ogole histero albo biopsje sluzowki?
Ja sie zastanawiam czy nie odpuscic na pare lat, moze znowu by sie cos zmienilo. Ale M nie chce, on chce zamknac ten rozdzial i zaczac zyc, i wcale mu sie nie dziwie.
Histero mialam raz z usunieciem polipa i potem druga przy okazji laparoskopii, wszystki gicio wiec tu nie ma problemu.
Wiazanie z hialuronianem sie robi zeby sprawdzic zdolnosc plemnika do zaplodnienia. Chromatyna raczej jest wazniejsza, wiec to na pewno bym u was zbadala. Ja na twoim miejscy bym jeszcze powalczyla, jak nie wyjdzie to wtedy zamknac rozdzial i zyc. To pewnie male pocieszenie, ale macie juz dla kogo zyc, nie bedziecie sami cale zycie wiec mysle ze latwiej wam bedzie to przelknac w razie potrzeby. Ja sie chyba nigdy z tym nie bede mogla pogodzic chociaz mialam juz nieraz mysl zeby to rzucic w cholere ale jak patrze na mojego m i wiem, jak on chce miec dziecko, jak widze go z innymi dziecmi z rodziny to serce mi sie kraje i sily wracaja.