reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

@Oczekujaca123 Chodziło mi o to, że dla mnie pewnie byłoby za szybko. Że pewnie bym jeszcze nie byłam do końca po zbierana. Ale jeśli masz na to siłę to działaj. Trzymam kciuki z całego serducha, żebyś to wszystko ładnie poskładała i potrafiła dalej funkcjonować :*

Ja wiem, że Twój smutek jest takiego kalibru jak żadna inna rzecz dzisiaj, ale wiem też że niektóre dziewczyny czekają na informacje ode mnie. Nie chcę Cię dodatkowo zasmucać, ale

Dziewczyby jestem po wizycie! Nifty ideaaaaaaallllllllnnnnnnneeeeee!!!!!!
I mamy zdrową, fikającą dziewczynkę, której serduszko bije 160 :) :) :)
Zobacz załącznik 892262
Ciesze sie :) i nawet sie usmiechnelam, bo przecież nie moglabym smucic sie tym, ze komus z Was sie udalo. Kazda z nas cierpiala i ma prawo do szczescia ! A takie dobre wiesci podnosza na duchu.

No ja sama nie wiem czy jestem gotowa czy nie, ale tego chyba nigdy do konca sie nie wie. Poki co wydaje mi sie, ze musze sprobowac :) wiec bede wdzieczna za kazde kciuki ;)
 
reklama
@magda1208 liczę na Twoja historię grudzień za pasem. Też czekam z utęsknieniem na ten miesiąc bo stamtąd do marca juz tylko troszeczke.
@smerfik88 przymierzam się do zararbowania odrostow bo juz nie mogę patrzeć na nie. Poniżej przesyłam link do lakierów do paznoki jakby ktoras chciala malowac- wybralam revlon.
Link do: cała prawda o kosmetykach...: lakiery do paznokci bez formaldehydu (nail polish formaldehyde, toluene, DBP free)
@Oczekujaca123 zachowanie tesciowej swiadczy o tym, że tez ja to boli. To spotkalo Ciebie i jej syna, ktorego kocha nad życie. Pewnie cierpi, nie wie jak sie zachować. Może jest introwertykiem moze sama nie potrafi sobie z tym poradzić.
Ja tez po stracie chcialam adoptować, tez myslalam ze mnie wyskrobali i ze nie bede miala szans na zajscie, dodatkowo lekarz powtarzal ze mam cos na jajniku, ze trzeba wyciąć, ze mam brzydki jajnik do tego skape miesiączki i dziwne bóle. Bylam przekonana ze to koniec. Poza tym nie mialam sily na ciaze. Moj M nie chcial slyszec o adopcji. 5 dni po stracie spakowal mnie i pojechalismy w zime w karkonosze -sami. Krwawilam i lazilam po 10h po górach z zamarznietymi spikami od placzu. Przezylam zal, żałobę. Ćwiczyłam na umur, wpadlam w wir przygotowywan do nowej ciąży. Miałam hopla na tym punkcie. Zeby nie czuć tego niedowartościowania wskakiwałam mężowi codziennie do lozka a po tym zamiast czuc sie lepiej czulam sie jeszcze gorzej. Moja jedyna przyjaciolka jest moja mama. Taka wiesz prawdziwa. Reszta dziewczyn mnie nie rozumiala. Ona dzielila ze mna wszystko az mi glupi ze tym ja obarczałam.
Zazdroszczę Ci odwagi. Nie odwiedzilam grobu Sary od jej smierci ani razu. I tak sie zastanawiam czy czeste wizyty Ci pomagają czy w drugą strone rozdrapuja rany... Moze warto troche ograniczyć?
W moim przypadku najlepszym lekarstwem byla nowa ciąża. Zanim podejdzisz do tematu radze zmienic myslenie na tym razem się uda i znajdz na nia dobry czas sama będziesz wiedziec kiedy. Jestes obstawiona lekami plus bedziesz robic posiew regularnie. Nie ma medycznych argumentów na to że Ci się nie uda zajsc. Poza tym kto nie ryzykuje nie pije szampana.
Ja do tej pory chciałabym baaaardzo adoptowac dzidziula. Czuje ze mam w sobie tyle milosci.
Słuchaj ja jestem z Chorzowa jak bedziesz chciala sie spotkać to dawaj znaka.
 
@Oczekujaca123 może nie powinnaś wychodzić z pokoju i płakać w ukryciu tylko porozmawiać i popłakać przy dzieciach wbrew pozorom dzieci sa bardzo madre a osoby słuchające miałyby orietację jaki jest twój stan i czy życzysz sobie rozmów na ten temat. Wiesz dlaczego to pisze bo jeśli będziesz wychodzić płakać w ukryciu to nikt nie będzie chciał rozmawiać o synku żeby Ci przykrości nie robić a ty będziesz czuła się źle, że wszyscy o twoim dziecku zapomnieli błędne koło. A twój mąż nie może sam zadzwonić do swojej mamy? Ja szczerze nie chciałam żeby mnie mąż w kokonie nieszczęścia zamykał on nigdzie nie dzwonił bo i po co co miał powiedzieć że cierpię to było wiadomo. Sami sobie radzilismy nie chciałam słów pociechy bo co mi to dało nic chciałam wsparcia i normalnego traktowania nawet jak kończyło się to ogólnym płaczem gości i nas to trzeba przeżyć. Co mnie trzymało przy życiu to myśl o ziemskim dziecku nigdy nie zwatpiłam ,że będę je miała skąd ta wiara nie wiem to była moja deska ratunku. Kolejna ciaza poroniona przeżyłam musiałam i mam Zosię mój cały świat !O Zuzi nigdy nie zapomnę o dzidzi drugiej której nie dałam imienia też zresztą często ja w rodzinie wspominamy bo ja chce zeby kazdy wiedział że ona byla i jest na zawsze w moim sercu.

@marshia oooooooooooołłłłł jeeee wspaniale ♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️
Dziewczyny góra

@iveo chłopaki też ♥️♥️♥️ :p:D

ps dziewczyny nie pamiętam kto pytał ale można farbowac włosy w ciąży ja rozjaśniam moja gin mówiła żeby robić na foli i nie całkiem od skóry
 
Ostatnia edycja:
@Oczekujaca123 może nie powinnaś wychodzić z pokoju i płakać w ukryciu tylko porozmawiać i popłakać przy dzieciach wbrew pozorom dzieci sa bardzo madre a osoby słuchające miałyby orietację jaki jest twój stan i czy życzysz sobie rozmów na ten temat. Wiesz dlaczego to pisze bo jeśli będziesz wychodzić płakać w ukryciu to nikt nie będzie chciał rozmawiać o synku żeby Ci przykrości nie robić a ty będziesz czuła się źle, że wszyscy o twoim dziecku zapomnieli błędne koło. A twój mąż nie może sam zadzwonić do swojej mamy? Ja szczerze nie chciałam żeby mnie mąż w kokonie nieszczęścia zamykał on nigdzie nie dzwonił bo i po co co miał powiedzieć że cierpię to było wiadomo. Sami sobie radzilismy nie chciałam słów pociechy bo co mi to dało nic chciałam wsparcia i normalnego traktowania nawet jak kończyło się to ogólnym płaczem gości i nas to trzeba przeżyć. Co mnie trzymało przy życiu to myśl o ziemskim dziecku nigdy nie zwatpiłam ,że będę je miała skąd ta wiara nie wiem to była moja deska ratunku. Kolejna ciaza poroniona przeżyłam musiałam i mam Zosię mój cały świat !O Zuzi nigdy nie zapomnę o dzidzi drugiej której nie dałam imienia też zresztą często ja w rodzinie wspominamy bo ja chce zeby kazdy wiedział że ona byla i jest na zawsze w moim sercu.

@marshia oooooooooooołłłłł jeeee wspaniale [emoji813]️[emoji813]️[emoji813]️[emoji813]️[emoji813]️[emoji813]️[emoji813]️[emoji813]️
Dziewczyny góra

@iveo chłopaki też [emoji813]️[emoji813]️[emoji813]️ :p:D

ps dziewczyny nie pamiętam kto pytał ale można farbowac włosy w ciąży ja rozjaśniam moja gin mówiła żeby robić na foli i nie całkiem od skóry
@Zzzzz
Chodzenie na cmenatarz mi pomaga, nie chodze tam nie siedze godzinami, nie placze... ide, podleje kwiatki, zapale znicz, posprzatam, "pogadam" sobie z Frankiem i ide do domu. Na poczatku mialam problem, zeby tam isc sama, chodzilam tylko jak maz mogl isc ze mna. Teraz potrafie isc sama. Nawet zaraz sie wybieram. To dla mnie krotki spacer, bo mam blisko, ale... wiesz motywacja zeby wyjsc z domu jest. Poza tym moze to dziwne, ale ja idac tam i wracajac czuje takie blogi spokoj i jest mi lepiej. Kazdy reaguje inaczej, ale dla mnie pochowanie dziecka , zamówienie pomnika i chodzenie tam jest wazne. W koncu to byl w zasadzie jest moj syn.
Tez wzięłam sie za odchudzanie...cwiczenia...chodzenie po lekarzach...

Zapisalam sie nawet do homeopaty... wycyztalam.sobie gdzies , ze sa leki homeopatyczne przy niewydolnosci szyjki, znalazlam forum gdzie dziewczynom to pomagalo. coz nie za szkodzi. A psychicznie bede czuc sie lepiej... mozecie sie smiac :) myslalam, ze wystarczy isc w ciazy i przepisze lek, ale homeopatka powiedziala, zeby juz zaczac .. ide w czwartek...


Kurde z ta mama to jakbym czytala o sobie... byla ze mna przez caly czas, zajmowala sie nami(gotowala przychodzila pomagala) jak wrocilam ze szpitala i zylismy tydzien jak w amoku. Pomogla we wszystkim. W zasadzie to zawsze moglam na nia liczyc, jak na przyjaciółkę, ale jakos do tej pory myslalam, ze to glupie ze mama jest jak przyjaciolka, le widac nie tylko ja tak mam..
Ze spotkania chetnie skorzystam ale pewnie nie w tej chwili jeszcze chyba, ze bede miala ciagle plakac , Ty w ciazy to musisz dbac o spokoj dookola ;* dziekuje!


@Porzeczka1234 masz racje. Wyszlam, bo wiesz to dziecko nie chciałam , zeby widzialo ze przez nie placze.. jakoś tak odruchowo.. wczesniej jak sie widzielismy to nie wstydzilam sie lez, roznawialismy, ale dzieci akurat wtedy spaly i chyba tak bylo mi lepiej. Ja tez nie chce zeby mnie ktos traktowal jak "jajko" czy jak to powiedziałaś owijal w kokon szczescia, liczylabym na zwykły telefon np tesciowej czy tescia ze przyjada pogadaja pojdziemy na cmenatarz wiesz takie normalne zachowanie a nie udawanie , ze nas nie ma... albo jestesmy tredowaci...
Gdybym jej nie znala, gdyby maz nie popieral mojego zdania a zna ja cale zycie... to moze bym uwierzyla, ze ona tez cierpi... nie... ona po prostu ma nas w du... bo juz jej wnuka nie damy.. to teraz trzeba zajac sie innym synem ktory bedzie mial dziecko.. zreszta moj maz zawsze byl traktowany radz se sam... a pozostałe dzieci to by im w du.. wlazla lacznie z gotowaniem.obiadkow... a ze my zaradni slub sami, mieszkanie sami, to ona zawsze mowila, "wy sobie poradzicie to sie o was nie martwie..." wiec takie udanie , ze nic sie nie stalo i nie odzywanie sie mnie jakos dobilo... i zeby nie bylo... mieszkamy od siebie jakies 10km...
Jak sie wyzalilam to mi lepiej... ;)
Tez gdzies w glebi serca wierze, ze mi sie uda... bo gdybym nie wierzyla to by mnie tu nie bylo... ;))
 
@Zzzzz
Chodzenie na cmenatarz mi pomaga, nie chodze tam nie siedze godzinami, nie placze... ide, podleje kwiatki, zapale znicz, posprzatam, "pogadam" sobie z Frankiem i ide do domu. Na poczatku mialam problem, zeby tam isc sama, chodzilam tylko jak maz mogl isc ze mna. Teraz potrafie isc sama. Nawet zaraz sie wybieram. To dla mnie krotki spacer, bo mam blisko, ale... wiesz motywacja zeby wyjsc z domu jest. Poza tym moze to dziwne, ale ja idac tam i wracajac czuje takie blogi spokoj i jest mi lepiej. Kazdy reaguje inaczej, ale dla mnie pochowanie dziecka , zamówienie pomnika i chodzenie tam jest wazne. W koncu to byl w zasadzie jest moj syn.
Tez wzięłam sie za odchudzanie...cwiczenia...chodzenie po lekarzach...

Zapisalam sie nawet do homeopaty... wycyztalam.sobie gdzies , ze sa leki homeopatyczne przy niewydolnosci szyjki, znalazlam forum gdzie dziewczynom to pomagalo. coz nie za szkodzi. A psychicznie bede czuc sie lepiej... mozecie sie smiac :) myslalam, ze wystarczy isc w ciazy i przepisze lek, ale homeopatka powiedziala, zeby juz zaczac .. ide w czwartek...


Kurde z ta mama to jakbym czytala o sobie... byla ze mna przez caly czas, zajmowala sie nami(gotowala przychodzila pomagala) jak wrocilam ze szpitala i zylismy tydzien jak w amoku. Pomogla we wszystkim. W zasadzie to zawsze moglam na nia liczyc, jak na przyjaciółkę, ale jakos do tej pory myslalam, ze to glupie ze mama jest jak przyjaciolka, le widac nie tylko ja tak mam..
Ze spotkania chetnie skorzystam ale pewnie nie w tej chwili jeszcze chyba, ze bede miala ciagle plakac , Ty w ciazy to musisz dbac o spokoj dookola ;* dziekuje!


@Porzeczka1234 masz racje. Wyszlam, bo wiesz to dziecko nie chciałam , zeby widzialo ze przez nie placze.. jakoś tak odruchowo.. wczesniej jak sie widzielismy to nie wstydzilam sie lez, roznawialismy, ale dzieci akurat wtedy spaly i chyba tak bylo mi lepiej. Ja tez nie chce zeby mnie ktos traktowal jak "jajko" czy jak to powiedziałaś owijal w kokon szczescia, liczylabym na zwykły telefon np tesciowej czy tescia ze przyjada pogadaja pojdziemy na cmenatarz wiesz takie normalne zachowanie a nie udawanie , ze nas nie ma... albo jestesmy tredowaci...
Gdybym jej nie znala, gdyby maz nie popieral mojego zdania a zna ja cale zycie... to moze bym uwierzyla, ze ona tez cierpi... nie... ona po prostu ma nas w du... bo juz jej wnuka nie damy.. to teraz trzeba zajac sie innym synem ktory bedzie mial dziecko.. zreszta moj maz zawsze byl traktowany radz se sam... a pozostałe dzieci to by im w du.. wlazla lacznie z gotowaniem.obiadkow... a ze my zaradni slub sami, mieszkanie sami, to ona zawsze mowila, "wy sobie poradzicie to sie o was nie martwie..." wiec takie udanie , ze nic sie nie stalo i nie odzywanie sie mnie jakos dobilo... i zeby nie bylo... mieszkamy od siebie jakies 10km...
Jak sie wyzalilam to mi lepiej... ;)
Tez gdzies w glebi serca wierze, ze mi sie uda... bo gdybym nie wierzyla to by mnie tu nie bylo... ;))
Ostatnie zdanie mi się najbardziej podoba. Wiesz co nie wiem jakie masz relacje z teściową może sama do niej zadzwoń jak miałyście kontakt w ciąży. Powiedz, że czekałaś na jej tel ale się nie doczekałaś to dzwonisz...może i ona czeka żebys ty zrobila krok moze sama nie wie jak sie zachować kiedyś i tak się spotkacie jak porozmawiasz z nią teraz to będzie na przyszłość w tobie mniej żalu . Ściskam ps ją też chodziłam na cmentarz z tą różnicą że przesiadywałam godzinami i godzinami płakałam. Będzie lepiej zobaczysz!
 
reklama
@Oczekujaca123 KOCHANA WIEMY CO CZUJESZ WIEM ZE NIE JEST LEKKO ale to minie! Jestesmy silniejsze niz myslimy .
Tobie pomaga pojscie na cmentarz a ja wolalabym zeby tego grobu nie bylo u mnie 15 i 12 ty i wlasnie tej ciazy 12ty zaluje ze tez zdecydowalam sie na pochowek. Moze ktos nazwie mnie bezduszna ale ja chce isc do przodu nie chce zyc tym co bylo chodzenie tam nic nie da to zawsze bedzie w moim sercu to byly moje dzieci ja tO WIEM
Ja chce isc do przodu nie myslec i tyle. Nic mi nie da rozmyslanie ty musisz przetrawic to i tyle

Ja mysle o wrzesniu zeby zaczac starania . Tylko te zatoki tak ciezko wyleczyc macie jakies pomysly??????
 
Do góry