reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

@Oczekująca123 Jest tak jak dziewczyny piszą musisz kochana dać sobie czas to naturalne, że teraz targają tobą emocje a w głowie kłębią się myśli. Czas jest najlepszym lekarstwem a i fachowa pomoc myślę ,że jest niezbędna w tym wypadku.
 
reklama
@Oczekująca123 Jest tak jak dziewczyny piszą musisz kochana dać sobie czas to naturalne, że teraz targają tobą emocje a w głowie kłębią się myśli. Czas jest najlepszym lekarstwem a i fachowa pomoc myślę ,że jest niezbędna w tym wypadku.
@smerfik88 ja niestety reaguje placzem na takie slowa :( po prostu wyszlam do innego pokoju poplakalam pozniej wrocilam i bawilam sie dalej. Kocham te dzieciaki i wiem, ze to nie ich wina. Jak weszlam pozniej do pokoju to tylko kilka razy powtorzyla " przepraszam ciociu ja juz nie będę tak mowic , wiesz?"
Kurde ja chce zeby wszyscy pamietali niech mowia , bo to znaczy ze Franek dla nich tez istnial a nie byl tylko moja ciaza... ale nie moja wina, ze tak zareagowałam. Może sie kiedyś naucze innych reakcji. Licze na to ! Boje sie , ze nie bede w stanie zobaczyc dziecka brata meza, ktore urodzi sie miesiac po moim terminie... boje sie , ze cale zycie, chrzciny, roczek, komunia, urodziny... ze to wszystko bedzie wywolywalo u mnie bol... wiecie my to wszystko pewnie gdzies swietowalibysmy razem... a ja juz nie mam co swietowac :(
Maz mnie mega wspiera, wszystko u nas wyglada jak przed ciaza, pozadanie itp jesten mu za to wdzieczna , bo to mnie jakos trzyma, ze nie jestem az taka zla... ale... wiecie kiedy nagle przyjaciolka mnie olala, brat udaje , ze nic sie nie stalo, tesciowa ANI RAZU sie nie odezwala, a jak bylan w ciazy to ciagle dzwoniła do mnie albo meza a teraz do zadnego z nas... wiec to wszystko powoduje , ze czuje sie jak nikt... bo kim ja jestem skoro nie mam dziecka ?! .. eh...
Chętnie skorzystam z propozycji rozmowy :* odezwe sie pozniej na priv


@bertha medytacja hmm... a czy ogarne to sama w domu? Moze to jakis dobry sposob na poczatek. No ja niestety jestem osoba, ktora cale zycie musi miec Zaplanowane do wszystkiego podchodze z dystansem analizuje planuje itp... i nagle swiat sie mi po****dolil no i dupa... wiec ja juz najgorszy scenariusz : nigdy nie bede w ciazy wiec adopcja.. najlepiej juz teraz bym sie zapisala na kurs, ale wzielam kilka głębokich wdechow i adopcja to bedzie plan B jesli naturalnie sie nam nie uda... chociaz trudno mi wyobrazic sobie , ze ja kolejny raz trace dziecko, bo wtedy i na adopcje sil moze braknac...zobaczymy... starania jakiekolwiek zaczniemy po 3@. Dzis przyszla 2ga...pocieszajace jest to, ze przyszla idealnie wtedy kiedy wyliczylam. I boli mnie tak jak cale zycie bolala ;p

@Destino wlasnie dzieki takim historia licze, ze i mi sie uda... Może to głupie , ale szczerze (choc nikomu zle nie zycze) zlauje, ze nie znan nikogo w swoim otoczeniu , kto stracił dziecko, moze wtedy wzajemne wsparcie i zrozumienie, ze nie jestem sama i w realnym swiecie, ze obok sa takie osoby daloby mi poczucie jakiejkolwiek wartości.
Ja wiem, ze zaloba trwa... tylko, ze jak ja tak bede reagowac na pytania o Franka o ciaze to kiedy ja wroce do normalności? W sensie wiecie ... pracowac trzeba w koncu bede musiała wrocic, a pracuje z osobami niepełnosprawnymi umyslowo ale na tyle świadomymi , ze wiedza o ciazy i wiedza ze juz jej nie ma.... wiec będą pytac.. a ja musze nauczyc sie na to reagowac ... i tu chyba leki nawet nie pomoga... zawsze bylam emocjonalna...

Dzieki dziewczyny za wsparcie, dzieki Waszym slowa , wierzę, ze nie jesten wariatka... choć czasem sie tak czuje..
 
@Oczekujaca123 też miałam wrażenie że się wszyscy ode mnie odsuneli Ale to na prawdę nie tak ... kochanie ludzie nie wiedzą co mogą powiedzieć co nie... nikt do końca nie wiem przez co przychodzisz i Każdy się boi że powie coś nie tak .... nie da się pocieszyć człowieka w takiej sytuacji.... I bliscy nie znajdują tych odpowiednich słów by porozmawiać na ten temat...ja miałam wielkie pretensje to siostry męża że my odwiedzamy ich kupujemy dziecia prezenty A oni nigdy nie byli zapalić świeczki na grobie naszego synka , miałam oto straszny żal i mam do dzisiaj...A odnośnie tego że płaczesz to bardzo dobrze skarbie, ja nie płakałam, udawalam silna i to było straszne bo wszystko tłumilam w sobie ..
Jak się urodzi dziecko brata będzie trudno Ale gdy zobaczysz pokochasz i będziesz chciała go odwiedzać przytulać I normalnie się z nim bawić.... Kochana trzymaj się i pisz w razie potrzeby ....
 
@oczekująca nie jestem w stanie znaleźć słów, którymi umiałabym Cię pocieszyć, bo chyba takich nie ma i nikt nie znajdzie. Jedyne na co możesz się zdać to czas, który powoli będzie leczył ten ból. Ale tak jak piszą dziewczyny, żałoby nie da się przeżyć szybko, musi minąć sporo czasu zanim zaczniesz funkcjonować normalnie. Dobrze że chodzisz do lekarza, delikatne leki na pewno szybciej poskładają to wszystko w jedną całość. Ja nawet myślę że po trzecim cyklu to za szybko na starania po tak wysokiej stracie, ale to oczywiście Twoja decyzja. I fantastyczne jest to, że Twój mąż jest razem z tobą w tym wszystkim.
I żadna z nas nie ma Ci za złe, że tutaj to napisałaś. Przytulam, bo nic innego nie potrafię.
 
@Oczekujaca123 zaloba po stracie trwa min rok. Mysle, ze dla matki strata dziecka dluzej w niej siedzi. Pisze mysle, bo wiem jak gleboko i mocno przenika strata 1 trymestru. Natomiast dziecko ktorego ruchy juz czulas, poznalas plec, spersonalizowalas, trzymalas na rekach... tego niestety i na szczescie nie znam. I tak bedzie. Beda osoby ktorych slowa ja te z przedostatniego zdania beda bolaly. I to mocno. Chcialas plakac jak uslyszalas slowa dziewczynki i trzeba bylo plakac. Nie udawac, ze sie trzymasz, nie blokowac uczuc. Owszem nie jestes gotowa na zwyczajne funkcjonowanie w swiecie i jeszcze dlugo nie bedziesz. I nie ma w tym nic zlego. To zwykly objaw zaloby. Trzeba przewartosciowac swoj swiat, a to nie nastepuje z dnia na dzien. To wymaga czasu. On test teraz twoim przyjacielem i sprzymierzencem. Choc twoja glowe zaprzataja mysli o tym, czy kiedykolwiek bedziesz mama ziemskiego dziecka, to jeszcze nie jest czas by myslec o tym co, jesli wam sie nigdy nie uda. A jesli juz chcesz prowadzic takie rozwazania, to rob to odwaznie. Zadawaj sobie pytania, mysl nad odpowiedziami, badaj jakie emocje sie wtedy w tobie rodza i co ty mozesz z tym zrobic. Moim zdaniem kazdy ma duza szanse, bo tam, gdzie medycyna rozklada rece biologia umie zaskakiwac. Ja od kiedy skonczylam 18 lat uslyszalam, ze pierwsze dziecko na 80 % poronie. To sprawilo, ze bylam niezwykle rozwazna w zwiazkach. A jak skonczylam 30 lat uslyszalam, ze dzieci miec nie bede i dlugo tej mysli nie dopuszczalam do siebie. Az ktoregos dnia jeden lekarz tak dosadnie to powiedzial, ze dotarlo. A mimo to nie poddalam sie. I choc stracilam 2 maluszki urodzilam synka i znow spodziewam sie dziecka. Az mam ochote isc do tych wszystkich lekarzy i powiedziec im, ze sie mylili. Bylo ich troche. Wiec wracajac do rozwazan, co jesli nie bedziesz mama ziemskiego dziecka... to w duzej mierze zalezy od twojego nastawienia i walki... tak jak wiele dziewczyn walczy tu na watku. Ja mialam szczescie. Ty tez mozesz je miec. A tylko czas przyniesie odpowiedz, czy sie uda, i jak twoje rozwazania sie zakoncza. Przezywaj swoja zalobe. Odreaguj. Wszystko jest jeszcze bardzo swieze. Jak chcesz sie czyms zajac, to sa ksiazki o przezywaniu zaloby. O jej etapach i tym, co sie wtedy dzieje z czlowiekiem. Stracilam kiedys kogos bardzo bliskiego. Byl calym moim swiatem. Wtedy wlasnie takie ksiazki pomogly mi uporzadkowac moj swiat i nie zwariowac. Moze warto sprobowac. Jak chcesz, to wyslij mi adres na priw. Podesle ci jedna taka ksiazke.
@smerfik88 pewnie masz racje. ;*

@marshia dlaczego za wczesnie? Ja po prostu nawet nie zakladam, ze nam sie uda na 1szym razem, ale nie chce czuc , ze uprawiamy sex tylko dla ciazy.. po prostu po 3@ przestane sie zabezpieczac, co bedzie to bedzie.

@Destino masz w wersji pdf czy papierowej? Nie wiem jaki adres podac :D


dziekuje Wam za dobre slowa ;*
 
@Oczekujaca123 nie chce wiedzieć co przeżywasz i masz prawo zle się czuć. Ale myślę, że dobrym znakiem jest to, że chcesz się pozbierać.
Myslę tez, że może warto zastanowić sie jakich reakcji oczekujesz i przez męża przekazać to innym. My tak zrobilismy. M rozmawiał ze znajomymi, z moją i jego rodziną, że mają nie poruszać tematu poronienia i dzieci przy mnie. Ja jestem skryta i nie chcialam przy nikim oprocz M pokazywać co czuję. Wolalam udawać ze nic sie nie stalo. No i wszyscy mysleli że sobie tak dobrze poradzilam.
Jestem pewna, ze nikt po prostu nie wie jak sie zachować. Może to bylby jakis sposob
 
@Oczekujaca123 nie chce wiedzieć co przeżywasz i masz prawo zle się czuć. Ale myślę, że dobrym znakiem jest to, że chcesz się pozbierać.
Myslę tez, że może warto zastanowić sie jakich reakcji oczekujesz i przez męża przekazać to innym. My tak zrobilismy. M rozmawiał ze znajomymi, z moją i jego rodziną, że mają nie poruszać tematu poronienia i dzieci przy mnie. Ja jestem skryta i nie chcialam przy nikim oprocz M pokazywać co czuję. Wolalam udawać ze nic sie nie stalo. No i wszyscy mysleli że sobie tak dobrze poradzilam.
Jestem pewna, ze nikt po prostu nie wie jak sie zachować. Może to bylby jakis sposob
Bylby gdyby ktoś chcial go wysłuchać... jego wlasna mama sie nie odzywa do niego... wiec jak jej ma powiedziec?
Ja tez zawsze bylam skryta... sama bylam w szoku, ze tydzien temu jak pierwszy raz spotkalismy sie z bratem meza i jego rodzina to sie rozkleilam powiedzialam jak bylo maz opowiedział caly porod poszlismy na cmenatarz itp.. sama nie wiedzialam, ze poczuje sie przy nich tak dobrze... a oni plakali z nami... to chyba.spowodowalo, ze sie otwarlam i zdecydowalismy na wczorajsze drugie spotkanie, bo juz w tym roku moze nam sie nie udac..
Z drugim bratem i jego dziewczyna w ciazy sie nie spotykamy, pisalam kiedys jak sie zachowala w pogrzeb Franka w dodatku psycholog odradza spotkania z nia skoro jest na podobnym etapie ciazy jak ja.. bo ja bym sie meczyla i raczej wspolnego jezyka bysmy nie znalezly...

Ustalilismy z mezem , ze jak tylko mama sie w koncu odezwie to powie jej co nam lezy na sercu i czego oczekujemy... jesli tego nie zaakceptuje to trudno :(

Masz racje musze zastanowić sie porządnie czego oczekuje. ;*
 
@Oczekujaca123 Wszystkie znane mi przypadki martwych urodzen (z lat 70-80. - pokolenie moich rodzicow) sprowadzaja sie do tego, ze ludzie ciesza sie, ze szybko mieli kolejne dziecko. Moze masz w najblizszym otoczeniu osoby po takiej stracie, tylko o tym nie wiesz - wlasnie wsrod ciotek lub sasiadow? A ta Wasza psycholog tez jest po podobnym porodzie? 15 października jest Dzień Dziecka Utraconego. Nie sa u Was organizowane wtedy jakies spotkania?
 
@Oczekujaca123 Wszystkie znane mi przypadki martwych urodzen (z lat 70-80. - pokolenie moich rodzicow) sprowadzaja sie do tego, ze ludzie ciesza sie, ze szybko mieli kolejne dziecko. Moze masz w najblizszym otoczeniu osoby po takiej stracie, tylko o tym nie wiesz - wlasnie wsrod ciotek lub sasiadow? A ta Wasza psycholog tez jest po podobnym porodzie? 15 października jest Dzień Dziecka Utraconego. Nie sa u Was organizowane wtedy jakies spotkania?
Tak ona miala porod w 28tc i po 6tyg coreczka zmarła :( to bylo 5 lat temu, od tego czasu ma juz dwojke dzieci. Tez mysle, ze kolejne dziecko pozwoli mi troche sie podniesc z tego wszystkiego. Tylko caly czas ten lek, a co jak sie nie uda ?

Jedyna grupa wsparcia w mojej okolicy jest grupa.prowadzona przez moja psycholog ale on jest zamknięta, nowa bedzie w styczniu i bedzie trwala caly rok. Pewnie pojdziemy.

Musze poszukać moze bedzie jakies spotkanie w okolicy 15pazdziernika... boze co za dzien ;/ na ten dzien mialam termin ;(

Caly czas ta niepewnosc , bo wiesz ja czuje sie tak jakbym to ja nawalila... dziecko zylo, rozwijalo sie super, kopalo.sobie nozkami n a usg w momencie kiedy ja juz wiedzialam, ze pecherz w pochwie szyjka nie trzyma szwu nie zaloza bo nie ma na co a 23tc wiec i tak umrze albo bedzie roslina :(

Nie mam nikogo takiego w swoim otoczeniu, moja rodzina nie jest duza. Maz ma wieksza rodzine ale wiekszosc na wsi maja po 3-4dzieci, nie mamy jakis super kontaktow raz czy dwa do roku pojedziemy tam i tyle. Tesciowa raz poronila, ale w 2miesiacu chyba i w sumie takie tez bylo jej podsumowanie jak zadzwonila po tygodniu od śmierci Franka (wczesniej nie odbierala). Kazala mojemu M przekazac mi, ze ona tez poronila, a jak zaczal jej tlumaczyc ze ja rodzilam ze to inna sytuacja ze trzymalismy na rekach pogrzeb itp itd to zmienila temat...no i tyle ja słyszeliśmy...

Dobrze, ze w dzisiejszych czasach jest internet i fora ;)
 
reklama
@Oczekujaca123 Chodziło mi o to, że dla mnie pewnie byłoby za szybko. Że pewnie bym jeszcze nie byłam do końca po zbierana. Ale jeśli masz na to siłę to działaj. Trzymam kciuki z całego serducha, żebyś to wszystko ładnie poskładała i potrafiła dalej funkcjonować :*

Ja wiem, że Twój smutek jest takiego kalibru jak żadna inna rzecz dzisiaj, ale wiem też że niektóre dziewczyny czekają na informacje ode mnie. Nie chcę Cię dodatkowo zasmucać, ale

Dziewczyby jestem po wizycie! Nifty ideaaaaaaallllllllnnnnnnneeeeee!!!!!!
I mamy zdrową, fikającą dziewczynkę, której serduszko bije 160 :) :) :)
2989C48F-FB31-47E7-9AE3-F47AA098F6E4.jpeg
 

Załączniki

  • 2989C48F-FB31-47E7-9AE3-F47AA098F6E4.jpeg
    2989C48F-FB31-47E7-9AE3-F47AA098F6E4.jpeg
    35,7 KB · Wyświetleń: 371
Do góry