Hej dziewczyny. Pisze tu u was po raz pierwszy, ale poczytywałam coś od czasu do czasu.
Mam syna z pierwszej ciąży, później 5 poronień (1 poronienie zatrzymane, 3 biochemiczne, 1 puste jajo) A teraz jestem w 33 tc. Z dzieckiem wszystko ok, a mnie od 18 tc ciąży męczą skurcze i twardniena macicy. Ale póki co szyjka się nie rusza.
Miałam stwierdzone mutacje MTFHR i PAI, Hashimoto, lekką insulinooporność, niedobór witaminy d. Leczyłam się u prof Jerzak. Ale ona jest tak drażniącym człowiekiem, że jak na początku lipca dostałam informację że ona idzie na operację i nie będzie przyjmować to trochę odetchnełam. I tak wszystkie badania i usg robie w medicover. Mam tam lekarka z którą podjęłam decyzję o odstawieniu glucophage, duphastonu na rzecz luteiny, oraz metyl. kwasu foliowego (homocysteine mam ok).
I mam pytanie do mam odnośnie heparyny i acardu do kiedy brałyście? Do którego tygodnia przy mutacjach?
Ja mam neoparin 0,4, acardu 75, że o liście witamin nie wspomnę...