reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

@anna_kat tak to jest ze inni nie wiedzą jak się w stosunku do nas zachowywać a bywa i tak ze ja nie wiem jak sie zachować w stosunku co do innych. Na moje oko szwagierka nie miala zlych intencji. Moze chciala Cie chronić, może nie wiedziala jak zareagujesz i nie chciala sie konfrontować z sytuacja -nie wiem.
@marshia nie bylam na IP porzeczka mnie uspokoila. Powiem Ci ze ja tez nie mam zadnych objajow dalej. Wcześniej czasem jakies zgagi drobne a teraz zas zero nic, null. Wiec mnie to tez niepokoi. Wczoraj odważyłam sie powiedziec o ciazy i moich obawach kolezance bliskiej to kazala wizualizować same dobre rzeczy i nie stresowac się ponoc podświadomośc robi swoje.
Jak czesto masz wizyty u lekarza?
Ja w poniedziałek jak wszystko bedzie ok to tez poszukam detektora.
@Oczekujaca123 nikt nie oceni Twoich emocji poczucie niesprawiedliwosci to normalna sprawa. Myślę ze warto zmierzyć sie z tym co czujesz do szwagierki bo pamietaj ze zloscia jej nie zaszkodzisz jedynie sobie. Warto miec wyrabane i skupić sie na swoim zyciu - to najwspanialsze .
Wiem sama po sobie. Jeszcze pol roku temu skupialam sie na innych analizowalam czy ich lubię czy nie, jak sie do mnie odnoszą, czy na mnie uważają przejmuja sie mna. Pozniej moj M dostal raka i wszystko przeztalo sie liczyć : kasa, relacje, znajomi. Mam to gdzieś najwazniejsze ze go mam i ze sie kochamy. Po poronieniu stwierdzilam ze nic gorszego w zyciu mnie nie spotka a pozniej okazalo sie ze może spotkać.
Wyobrazcie sobie z jakim politowaniem patrza na mnie moi znajomi: dwa razy poroniła w ciągu roku pozniej jej maz zachowal na raka i stracil prace. Nawet nie wiedza jak bardzo jestem teraz szczesliwa bo sie z nami nie spotykaja :)
:( pewnie masz racje. Staram sie zmienic myslenie z "nienawidze" na "mam ja gdzies" chwilami.mi sie udaje i czuje sie lepiej.. ale to wszystko wraca w momencie jak slysze ze chca sie z nami spotkac albo o nas pytaja... to wtedy ta nienawisc mi znow wraca bo nie chce jej widziec. Chyba boje sie tego, ze ona znow zacznie gadac tylko o sobie a ja niewytrzymam i ze zlosci wygarne wszystko co we mnie siedzi... wiec wole ta "rozmowe" odbyc jak juz urodzi... odwlekamy to na tyle ile sie da...
W sumie wspolczucia z jej strony tez bym nie zniosla , bo zdazylam poznac jej myslenie i niestety ale nie byloby to szczere z jej strony...

Twoja sytuacja jest ciezka , wspolczuje Ci i szczerze mowia podziwiam, ze masz w sobie tyle sily. Zycze Ci wszystkiego dobrego :** i zdrowia dla Waszej trójki. Trzymam kciuki, zeby wszystko sie unormowalo. Nie wyobrażam sobie nawet co czujesz :(

Ja na to patrze troche inaczej i tak tez tlumaczy mi psycholog , ze zrozumiałe jest to ze moje uczucia sa inne niz np osob ktore poronily na wczesniejszym etapie, bo moja ciaza byla juz zaawansowana, porod odbyl sie naturalnie a ja trzymalam swoje dziecko na rękach i zegnalam sie z nim... nie umniejszajac tu niczyjemu cierpieniu... ale na innym forum 1 z dziewczyn mnie zaatakowała mowiac ze za duzo rozpaczam bo ona poronila tez w 10tc i wie co ja czuje mimo to wrocila do pracy i nie obija sie na l4.... wiec aktualnie dla mnie to co sie mi przytrafilo to ogromna tragedia i jak ktos nie rozumie... to trudno :(
 
reklama
Dziewczyny, jestescie naprawdę przekochane! Tak to niestety jest, glodny sytego nie zrozumie. Ja mam wsparcie tylko w mezu, chociaz on odbiera to inaczej, i w Was. Wsrod przyjaciółek niestety nie, bo nie maja pojecia jak to jest, rodzina tym bardziej nie jest pomocna- maja inne dzieci, wnuki itp. Dziękuję Wam za pocieszenie [emoji8]muszę jakos porozmawiac ze szwagierka, ciezko mi będzie, ale trudno, lepiej byc uczciwym i szczerym.

@Oczekujaca123 Zzz dobrze tez pisze, ze myslenie o tej dziewczynie zaszkodzi jedynie Tobie. Nie warto kumulowac zlych emocji. Jej oczywiscie nie powiesz, ze jej zazdroscisz itp ale sobie mozesz jakos to wytlumaczyc, podejsc do tego inaczej. Niestety tak jest, zycie nie jest sprawiedliwe. Ale glowa do gory i Tobie sie uda :) a poki co miej ja w 4 literach, staraj się nie myslec o niej.
 
@marshia oczywiscie zamawiaj pod siebie ale ja wlasnie chcialam pierwsze badanko zrobic od razu pow wizycie:) zeby sie nie nakrecac i wiedziec ze wszystko dobrze wtedy jakos badanko lepiej sie wykonuje ale nie , wroc, ja zrobilam pierwsze detektorem wlasnie dzien wczesniej i tak najbardziej chcialam, ale polecam najpierw przeogladac youtuby i szukanie serduszka wczesnie oczywiscie in english glownie, baaardzo mi to pomoglo i szukaj niziutko niziutko, tam gdzie wloski sie zaczynaja, przy spojeniu lonowym:) to byl jeden jedyny punkcik gdzis u mnie pikalo:)

Ja mam kolezanke ktora stara sie 3 lata i jest bardzo wrazliwa na punkcie dzieci. Szczegolnie dlatego ze kazdy wlasnie omija z nia tematy dzieciowe i no ma to w oczach. Jej Kolezanki ktore urodzily juz nie sa jej koleżankami, ona nie odwiedza, one nie dzwonia bo wiedza ze bedzie ciezko. Wie tez o mojej stracie, moze dlatego az tak nie jest, ale wlasnie wale do niej prosto z mostu, tak kiedys chciala mowila zeby nie obchodzic sie z nia jak z jajkiem, to ja tak robie, nie mam tego nieszczesnego wspolczucia w oczach dopoki nie chce rozmawiac o leczeniu nie zaczynam tematu i jestem przy niej"normalna" chyba najgorszy ten zal w oczach u ludzi i zmiana tonu o jak czasami jak ktos nietaktowny i sie uzala nad nami o jak sie chce zdzielic taka. U mnie malutko osob wiedzialo, kazdy na szczescie wyrozumialy ale jakby byla dalsza ciaza to bratowa juz wiem ze bym zdzielila taka to nietaktowna bestia...
 
Ostatnia edycja:
@marshia oczywiscie zamawiaj pod siebie ale ja wlasnie chcialam pierwsze badanko zrobic od razu pow wizycie:) zeby sie nie nakrecac i wiedziec ze wszystko dobrze wtedy jakos badanko lepiej sie wykonuje ale nie , wroc, ja zrobilam pierwsze detektorem wlasnie dzien wczesniej i tak najbardziej chcialam, ale polecam najpierw przeogladac youtuby i szukanie serduszka wczesnie oczywiscie in english glownie, baaardzo mi to pomoglo i szukaj niziutko niziutko, tam gdzie wloski sie zaczynaja, przy spojeniu lonowym:) to byl jeden jedyny punkcik gdzis u mnie pikalo:)

Ja mam kolezanke ktora stara sie 3 lata i jest bardzo wrazliwa na punkcie dzieci. Szczegolnie dlatego ze kazdy wlasnie omija z nia tematy dzieciowe i no ma to w oczach. Jej Kolezanki ktore urodzily juz nie sa jej koleżankami, ona nie odwiedza, one nie dzwonia bo wiedza ze bedzie ciezko. Wie tez o mojej stracie, moze dlatego az tak nie jest, ale wlasnie wale do niej prosto z mostu, tak kiedys chciala mowila zeby nie obchodzic sie z nia jak z jajkiem, to ja tak robie, nie mam tego nieszczesnego wspolczucia w oczach dopoki nie chce rozmawiac o leczeniu nie zaczynam tematu i jestem przy niej"normalna" chyba najgorszy ten zal w oczach u ludzi i zmiana tonu o jak czasami jak ktos nietaktowny i sie uzala nad nami o jak sie chce zdzielic taka. U mnie malutko osob wiedzialo, kazdy na szczescie wyrozumialy ale jakby byla dalsza ciaza to bratowa juz wiem ze bym zabila taka to nietaktowna bestia...
No dokladnie! Nie chce byc takim jajkiem. Pol roku temu moja przyjaciółka urodzila w tym samym czasie kiedy powinnam urodzić mojego drugiego aniołka. Nie rozmyslalam o tym, ja swoje straty juz przepracowalam. Ona mi normalnie odpowiadala, jak pytalam o samopoczucie to pisala i wysylala zdjęcia. Po prostu normalnie sie zachowywala, mimo ze nie rozumie sama przez co przeszlam, traktowala mnie po ludzku. Owszem zazdroszczę ciąż obcym kobietom,ale z rodziny i przyjaciol bardzo się cieszę. Szkoda, ze inni nie potrafia sie chocby o to zapytac, tak wprost, jak maja się zachowywac bo nie wiedza.
 
No dokladnie! Nie chce byc takim jajkiem. Pol roku temu moja przyjaciółka urodzila w tym samym czasie kiedy powinnam urodzić mojego drugiego aniołka. Nie rozmyslalam o tym, ja swoje straty juz przepracowalam. Ona mi normalnie odpowiadala, jak pytalam o samopoczucie to pisala i wysylala zdjęcia. Po prostu normalnie sie zachowywala, mimo ze nie rozumie sama przez co przeszlam, traktowala mnie po ludzku. Owszem zazdroszczę ciąż obcym kobietom,ale z rodziny i przyjaciol bardzo się cieszę. Szkoda, ze inni nie potrafia sie chocby o to zapytac, tak wprost, jak maja się zachowywac bo nie wiedza.
Zazdroszcze, ze jest ktos bliski.. bo u mnie niestety koleżanki a nawet przyjaciółka odwróciły sie ode mnie... po prostu cisza...
Ja z kolei nie zazdroszczę ciazy obcym. Mijam kobiety na ulicy, widze dzieci i jakis mnie to nie rusza... mysle ze bardziej rusza mnie sytuacja w rodzinie , bo wiem, ze bede musiala cale zycie miec kontakt i to chyba tak boli.
Jestem na ppczatku tej drogi... mam nadzieje, ze jakos to pokonam i tez kiedyś bede sie mogla cieszyc szczesciem....
 
Zazdroszcze, ze jest ktos bliski.. bo u mnie niestety koleżanki a nawet przyjaciółka odwróciły sie ode mnie... po prostu cisza...
Ja z kolei nie zazdroszczę ciazy obcym. Mijam kobiety na ulicy, widze dzieci i jakis mnie to nie rusza... mysle ze bardziej rusza mnie sytuacja w rodzinie , bo wiem, ze bede musiala cale zycie miec kontakt i to chyba tak boli.
Jestem na ppczatku tej drogi... mam nadzieje, ze jakos to pokonam i tez kiedyś bede sie mogla cieszyc szczesciem....
Wiesz, nie wiem jak to jest w przypadku tak zaawansowanej ciazy, ale w moim przypadku czas naprawde leczy rany. Nigdy tego nie zapomne, ale nie boli juz tak jak na poczatku. Mam tez latwiej, bo mam juz jeden 'odciagacz uwagi', wiec na pewno jest inaczej. Mam 3-4 dobre przyjaciolki, z czego tylko ta sie zachowuje normalnie. Reszta chyba nie rozumie jak wazne to dla mnie. I w jakis sposob je usprawiedliwiam, bo skoro same tego nie przeszly to nie wiedza o co chodzi.
Daj sobie troszkę czasu, moze i w Twoim przypadku przyniesie on ulge. A co do znajomych to ja jestem zdania, ze najwazniejsze to miec wsparcie męża, to jest mega wazne, bo siedzicie w tym razem.
 
@Oczekujaca123 każda strata boli, moje dwie straty były na bardzo wczesnym etapie (8-9tc) i nie wyobrażam sobie jak ciężko jest poradzić sobie ze stratą na późniejszym etapie. Kwestia siedzenia na l4 i powrotu do pracy jest bardzo indywidualna. Jedne chcą szybciej wrócić żeby nie myśleć inne wola posiedzieć w domu i dojść do siebie - nie ma jednego sposobu na to. Ale pisanie, tak jak mówisz "ogarnij się bo ja też poronilam i żyje a ty się uzalasz nad sobą" jest delikatnie mówiąc nie ma miejscu i chyba bym się spaliła ze wstydu będąc na miejscu kogoś kto tak pisze.
Prawda że czasem ciężko ludziom z naszego otoczenia do nas podejść, bo boją się nas urazić itp. Moja bardzo dobra koleżanka dowiedziała się o ciąży dokładnie w dniu, w którym ja moja ciążę straciłam. Trzy tygodnie temu urodziła córeczkę. Pisze do niej jak się czuje, ona mi wysyła zdjęcia małej, jest normalnie. W końcu moja strata to niczyja wina. Ale nie wiem czy będę w stanie ją odwiedzić i się nie popłakać, chociaż bardzo chce i czekam aż się u niej trochę życie unormuje po pojawieniu się małej na świecie ;)
 
@anna_kat kochana proponuję porozmawiać ze szwagierka ot tak bez pretensji na pewno nie chciała źle tylko nie wie jak Ci o ciąży powiedzieć.

@Oczekujaca123 nie obraź się ale twoje emocje pod tytułem niechęć do szwagierki mogę zrozumieć ale nienawiść bo dużo o sobie mówi i jest w ciąży to chyba złe emocje. Chyba to żoną / dziewczyna twego brata domniemany, że ja kocha chyba dobrze ,że jest szczęśliwy. Jeśli Cię uraziłam to przepraszam ale dziwnie jak dla mnie brzmią twoje wypowiedzi na temat szwagierki.

@Destino "unikania odpowiedzialności za swoje czyny " moze wywołał burzę mózgów ale dziewczyny nie każda kobieta ma problemy z ciąża i poprostu nie wiedzą co my czujemy. Nie wariujmy, że szwagierki muszą nam się tłumaczyć ,że będą miały dziecko. Ps moja zaszła w ciaze 3 w wieku 45 lat w styczniu ubiegłego roku a ja nie mogłam donosić żadnej ciąży ale jakoś ta wiadomość przeżyłam a dowiedziałam się od teściowej i starałam się cieszyć z jej szczęścia mimo ,że nie mamy najlepszych relacji okazało się ,że w lutym i ja zaszłam w ciążę urodziłam Zosię może Bóg tak chciał.

Ja powiem tak z perspektywy czasu to ja podświadomie lub nieświadomie unikałam znajomych i się izolowałam bo się wstydziłam dlaczego nie wiem bo było mi przykro bo nikt mnie nie rozumiał bo pochowałam swoje dziecko i nie ma większego bólu dla kobiety/matki dopiero jak doszłam do ładu sama, że sobą mogłam otworzyć się ponownie na ludzi i znajomych.
 
reklama
@anna_kat kochana proponuję porozmawiać ze szwagierka ot tak bez pretensji na pewno nie chciała źle tylko nie wie jak Ci o ciąży powiedzieć.

@Oczekujaca123 nie obraź się ale twoje emocje pod tytułem niechęć do szwagierki mogę zrozumieć ale nienawiść bo dużo o sobie mówi i jest w ciąży to chyba złe emocje. Chyba to żoną / dziewczyna twego brata domniemany, że ja kocha chyba dobrze ,że jest szczęśliwy. Jeśli Cię uraziłam to przepraszam ale dziwnie jak dla mnie brzmią twoje wypowiedzi na temat szwagierki.

@Destino "unikania odpowiedzialności za swoje czyny " moze wywołał burzę mózgów ale dziewczyny nie każda kobieta ma problemy z ciąża i poprostu nie wiedzą co my czujemy. Nie wariujmy, że szwagierki muszą nam się tłumaczyć ,że będą miały dziecko. Ps moja zaszła w ciaze 3 w wieku 45 lat w styczniu ubiegłego roku a ja nie mogłam donosić żadnej ciąży ale jakoś ta wiadomość przeżyłam a dowiedziałam się od teściowej i starałam się cieszyć z jej szczęścia mimo ,że nie mamy najlepszych relacji okazało się ,że w lutym i ja zaszłam w ciążę urodziłam Zosię może Bóg tak chciał.

Ja powiem tak z perspektywy czasu to ja podświadomie lub nieświadomie unikałam znajomych i się izolowałam bo się wstydziłam dlaczego nie wiem bo było mi przykro bo nikt mnie nie rozumiał bo pochowałam swoje dziecko i nie ma większego bólu dla kobiety/matki dopiero jak doszłam do ładu sama, że sobą mogłam otworzyć się ponownie na ludzi i znajomych.
Wiesz... jezeli ktos obnosci sie swoim szczesciem w internecie w dzien pogrzebu mojego syna, uwaza sie za rodzine, mimo to wrzuca zdjecia trzymajac sie za brzuch z podpisami ze jest najszczesliwsza na swiecie bo ma rodzine... to wybacz, ale ja nie umiem inaczej okreslic swojego uczucia... to jedno z wielu zachowan, ktore spowodowaly takie moje uczucia... jej negatywne zachowania w czasie ciazy tolerowalam.. potem juz bylo mi gorzej...
 
Do góry