reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Asiulka tym wiekiem moze sie tak nie przejmuj. Wiem, że łatwo mi mówić ale powiem Ci, że mam w pracy kolezanke, która w tym roku kończy 45 a dwa tygodnie temu urodziła ślicznego, pierwszego synka. Skup się na badaniach, tak jak i my wszystkie i będzie dobrze a jeśli Cię tylko stać to skorzystaj z leczenia Dubrawskiego. Pozdrawiam
BRRRRRRRRRRRRRR ale mróz... rano mi bolidek nie odpalił
 
reklama
Dziewczyny jaki koszmar przeżyliśmy. Mieliśmy podejrzenie ospy u Franka, a ja nie chorowalam ani nie byłam szczepiona. Przeplakalam pół nocy. Ciągle myślałam o tym, że zachoruje albo, że będę musiała wyjechać od Frania. Na szczęście to jakieś nadkazone zmiany alergiczne, wyleczymy to. Schodzi ze mnie stres teraz, a mój M z nerwów aż miał biegunkę.
To już za nami, ale stres był ogromny.
 
Alusia ja mam za sobą 5 poronień czyli 5 łyżeczkowań + jedno dodatkowe bo musieli mi poprawiać bo 4 tyg krwawiłam dostałam krwotoku na koniec. Miałam histeroskopię potem laparoskopię związane z wycinaniem przegrody z macicy no i cesarskie cięcie co daje razem 9 zabiegów na macicy i 8 znieczuleń. Niestety mam taki organizm że nie udało mi się samej poronić i oczyścić.
Kruszka dobrze że to nie ospa, ale i tak niekoniecznie byś się zaraziła, mój teść miał w grudniu półpaśćca i ani wnuczki z nim mieszkające ani nikt z jego otoczenia się nie zaraził a przecież właśnie by była ospa u dzieci.
 
Kruszka współczuję stresu. Ja podobnie panikowałam kiedy dostałam opryszczki narządów płciowych. Ale szansa na zarażenie ospą dziecka w macicy jest minimalne, nawet gdybyś się sama zaraziła. Piszę tak na wszelki wypadek, dobrze, że nie musisz się już martwić :)
 
Nafoczka Masz rację. Muszę trochę wyluzować. Nawet dziś @ dostałam wyjatkowo wcześnie - chyba z tej nerwówki i biegania po lekarzach w grudniu.
Jednak po mamie i po 13 lat starszej siostrze widzę, że u nas przekwitanie zaczyna się dość szybko, bo ok. 45r.ż.
AnieszkaP A nie zaproponowano Ci ani razu cytotecu? To taki lek, który podaje się dowcipnie i wtedy w ciągu kilku lat wszystko schodzi i nie trzeba łyżeczkowania. Ja tak miałam. Tylko to można stosować w początkowej ciąży, bodajże do 10-12tyg.
 
Asiulu cytotec albo atrotec nie zawsze działa na tej zasadzie że roni się ciąża razem z endometrium. Ja np za pierwszym razem musiałam mieć zabieg bo tabletki nie pomogły. Mnie też się wydaje że masz AMH w porządku i jeśli o to chodzi to biologicznie nie musisz się bać:) Ja miałam 7 hehe ale to pewnie dlatego że miałam lekkie PCO.
 
Kruszka to miałaś stresa ale dobrze, że to nie było to. Ja z tego powodu- różnych chorób dziecięcych- nie dalam Karola od września do przedszkola. Nie przechodziłam żadnych zakaźnych a latem wiedziałam, że jestem w ciąży więc zrezygnowaliśmy z przedszkola państwowego bo by miał od razu tam gdzie podstawówka. Na dzień dzisiejszy Karol siedzi w domu a ja- niestety nie :( trochę żałuję ale widocznie za daleko planowałam i los utarł mi nosa. W każdym razie doskonale Cię rozumiem. U mnie w rodzinie teraz w święta panowała ospa i mimo wszystko nie chciałabym się zarazić :*
Asiula rozumiem, że tak wyluzować się nie da, ale tylko chciałam abyś wiedziała, że to akurat nie musi być wyznacznik zaś technika od czasów naszym nawet mam poszła daleko do przodu. Co to cytoteka to niestety u mnie też 4 razy na 4 też musiałam mieć zabieg bo tak się trzymało, że ani żel ani globulka nie podziałały... a piąte "grzebanie" to histero.
PS jutro c.d. badań tzn kolejnych 6 i dwa do powtórki trzymajcie kciuki aby coś wyszło i oczywiście nie za wiele ;)
 
Asiula wkładali mi jakieś globulki aby poronienie "ruszyło" ale mój organizm jest oporny, raz nawet sie zdarzyło że 3 tyg. chodziłam z martwym zarodkiem i nawet nie plamiłam
 
No wiecie co chyba się zdenerwowałam dziś.. ale już mi przeszło ;) trochę..
Byłam zrobić dziś badania m.in. czynnik krzepnięcia II, V antytrombina itp. Wszystko było ok choć litre krwi mi upuścili bo w sumie było 10 badań 20 probówek... Po godzinie/dwóch dzwoni pani, ze nie wyślą moich badań do Poznania bo: nie miałam zaświadczenia kto i po co zleca mi te badania. W głowie mi się nie mieści, żeby płacąc prywatnie za wszystko trzeba było jeszcze jakieś papierki L na dodatek moja krew już pobrana czeka i do jutra rana mam to donieść a lekarka jest z Lublina i może bym tak nie biadoliła jakbym o tym wiedziała przed pobraniem krwi
:-(
 
reklama
Nafoczka pierwsze słyszę że robiąc prywatnie badania musisz się tłumaczyć po co je robisz? Zgłupieli?? Weź no rozkręć awanturę - przecież za to płacisz. Jeszcze doprowadzą do tego że krew skrzepnie i nie bedzie się nadawała do niczego.
 
Do góry