reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Hej Kochane,
Piszę dziś, bo wczoraj wróciłam z wizyty późno i ryczeć mi się chciało, nie ralacjonować, wciąż pod górkę, niestety :(
Moja bardzo boląca owu jak się okazało to torbiel, która ma 7 cm :( Już idąc na wizytę byłam prawie pewna, że tak będzie, moja gin się śmieje, że mam taką intuicję, że na każdej wizycie ją zaskakuję, bo zawsze wszystko się sprawdza, tzn. moje przeczucia, znam swój organizm i tyle...
Moja gin jak się okazało nie da mi z biegu żadnego zestawu, chyba że heparynę i acard, progesteron, ale co do sterydów - nie bardzo. Mówi, że nie jest immunologiem i wolałaby żebym skonsultowała się jeszcze ze swoim endo a najlepiej immunologiem.
Wyniki badań podobne, do tych sprzed 2 lat, ale niestety w ciągu 2 lat moje ANA podskoczyły dwukrotnie: z 1:160 na 1:320 i są już nie graniczne a dodatnie i tu wchodzi się w takim przypadku z acardem i heparyną, encorton przydałby się za to na moje anty-TG, bo jak mi gin tłumaczyła to one głównie odpowiadają za nawracające poronienia, a ja kiedy badałam je na początku miały miano 231, a norma jest do 4,11 :( Więc jest ich dużo... No cóż mój plan jest taki: czekam na @, potem usg, jak nie zniknie torbiel czeka mnie kuracja tabsami anty i odwleczenie staranek, ale i tak moja gin pod koniec października wyjeżdża na sympozjum właśnie o chorobach tarczycy i niepowodzeniach ciążowych więc prosiła żebym poczekała, aż ona będzie po, bo chce zapytać specjalistów o mój przypadek, może dowie się czegoś nowego. Widzę, że ona chce podejść do mojego tematu bardzo poważnie, bo ja sama przedstawiłam sprawę tak, że staram się ostatni raz, mam dziecko i nie mogę ryzykować swoim zdrowiem, a podejrzewam, że ANA wzrosły właśnie przez ostatnie ciąże, szczepić się nie będę też ze względu na te ANA, więc trzeba podejść do sprawy rzeczowo. Podejdę jeszcze do endo, powtórzę anty-TG, podpytam o te sterydy i może udam się do tego immunologa.
I tu pojawił się problem: otóż przekopałam cały internet i nie mogę znaleźć namiarów na immunologów w Krakowie.
Kochane może macie jakieś namiary na dobrego immunologa w Krakowie, będę bardzo wdzięczna za jakieś info, może macie jakieś znajome z Krk, które już się leczą u kogoś, bardzo mi zależy na takiej wizycie, chcę wyczerpać wszystkie możliwości.
I tak Kochane pozostaje mi dalej cierpliwie czekać, czekać na : wizytę u gin, u endo, u immuno, na wyniki powtórnych badań, na rozstrzygnięcie kwestii tej nieszczęsnej torbieli, na jakiś plan działań, leki, starania i moją upragnioną, zdrową, donoszoną ciążę...
Powodzenia, zostaję na forum, podczytuję nadal, trzymam kciuki i czekam na dobre wiadomości.
Będę pisać, jak coś będę wiedzieć.
Trzymajcie się cieplutko, cierpliwości Kochane dla nas wszystkich :*
 
Ostatnia edycja:
reklama
Gunenevere wiem że jest Ci smutno.... I pewnie nie raz spotykałaś sie z opiniami że skoro masz już dziecko to o co Ci chodzi?? Moja prywatna opinia (pisałam już o tym na forum) jest taka że urodziny pierwszego dziecka wywołały całą taką lawinę skutków i chyba to jest prawda (u mnie też). W to że w końcu się uda wierzą chyba wszyscy oprócz mnie...:no: Nawet nie chce mi się gadać z przyjaciółkami na temat Łodzi i szczepień- w chwilach zwątpienia dochodzę do wnioski że ja chyba już nie wierzę a robię to wszystko teraz już dla męża i dla uspokojenia sumienia, ale są momenty euforii że mam ogromną nadzieję pomimo wszystkich przeciwności. Nie płacz bo niezbadane jest to co nam jest zapisane...
Co do immunologa w Krakowie spróbuj u dr. Sachy.
Dziewczyny czy to Colostrum jest na receptę ??? Bo zaciekawiło mnie bardzo??

Neli niestety jest jak jest - przerąbane bo w naszym wypadku to loteria z udaną ciążą. W sumie jeśli nie decydujesz się na żadne inne alternatywne leczenia to nie masz wyjścia - musisz kolejny raz zaryzykować...Ja w sumie już wyczerpałam limit ryzykownych decyzji, spróbowałam 4 razy i teraz bez decyzji Maliny- w życiu Romana, jeszcze na początku szczepień miałam "grzeszne myśli" żeby spróbować a teraz ni hu hu. Dopóki MLR nie będzie OK i nie dostanę encortonu to nawet o tym nie myślę. Ja też ryzykuję bo nikt nie powiedział że to się uda ale będę jakaś taka pewniejsza.
U mojego męża w rodzinie urodziła się dziewczynka. Z jej mamą nie raz rozmawiałyśmy na temat poronień i niepłodności bo Ona dopiero po 5 latach i 5 inseminacjach zaszła w ciążę. I przeżywam to (chociaż staram się sobie tłumaczyć ) bo ja termin w ostatniej ciąży miałam na 11.09 . Mój maż jak opowiadał o jej porodzie był zachwycony, opisywał jak jej podobno wody odeszły, że rodziła 12 godzin a mnie się płakać chciało bo ja chciałabym nawet 24 żeby tylko się udało...
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczyny, witam wieczorową porą.
Misiejku nic mi Malina nie mówił o tych podwyższonych CD. Tylko powiedział, że mam problem z odrzucaniem zarodka. Wiadomo, wylewny to on nie jest. Myślę, że on czasami sam do końca nie wie o co chodzi z tą immunologią i szczepi czasami jak leci, a nuż się uda :baffled:
Neli ja byłam również na zestawie w ostatniej ciąży clexane-encorton-acard-luteina i nie udało się :-( dlatego teraz ryzykuję ze szczepieniami. Ale podobno może się nie udać pierwsza ciąża na tym zestawie, a druga już tak (jak powiedział ci lekarz). Ja np. nie chciałam już próbować bez szczepień na tym zestawie (jak wiadomo mam go teraz również), bo za bardzo się bałam, że się powtórzy, a jak szczepienia mają mi w tym pomóc to czemu nie. Może pogadaj jeszcze o tym encortonie. Warto spróbować, żeby chociaż zobaczyć, czy to zda egzamin.
Guenevere84 ja też słyszałam o dr Sacha z Krakowa. Pokukaj na necie opinie o nim :tak:
Enya ja słyszałam, że jest bez recepty ten lek Colostrum
A ja jutro lecę na zakupki z mężem. Coś ostatnio mnie macica boli :-(
 
Ostatnia edycja:
Enya dziękuję Ci za te słowa, jest tak jak piszesz dokładnie... Ja jeszcze wierzę mimo że wciąż pod górkę...
Też mi się wydaje, że po pierwszej ciąży posypało się wszystko, moje zdrowie siadło strasznie, potem to Hashi i pewnie cała reszta, ale z perspektywy czasu nie zmieniłabym nic, bo mam swoje Szczęście i tylko dzięki niemu chce mi się żyć, iść do przodu, to dla niego wstaję i zasypiam, dla niego walczę...
Choć ciężko wierzyć w niezbadane wyroki boskie...
Moja mama we wczorajszej rozmowie ze mną, powiedziała, że muszę zacząć się godzić z tym, że mogę mieć tylko jedno dziecko, ale ja sądzę, że to jeszcze nie ten czas, że jeszcze powalczę, mimo tych wszystkich przeciwności losu. I to nie jest wcale tak, że mając jedno dzieciątko czuje się spełnienie i nie pragnie się kolejnych dzieci, ale rozumiem, że w takiej oto sytuacji mam ogromne szczęście.
O dr Sacha też gdzieś już słyszałam, muszę skombinować namiary.
Trzymajcie się Kobietki, dziś jest piękny dzień, wykorzystajmy to na jakiś relaks :)
 
Dziewczyny ja się już zdecydowałam, że próbuję na tym zestawie, bo w sumie innej alternatywy nie mam, z ANA szczepić się nie będę, bo boję się że mi się zdrowie posypie, uaktywni się jakaś choroba autoimmunologiczna, a wtedy też szanse na donoszenie marne.. Encortonu nie dostanę, nie chcą przepisać, bo ma duże skutki uboczne i uważają że nie ma wskazań..
W sumie to gin powiedział mi że gdybym miała 3 poronienia podobne, np. takie jak drugie (zatrzymane, ciąża obumarła) to można by było podejrzewać jakiś konkretny powód, a u mnie były 2 biochemiczne wynikłe najprawdopodobniej z niedomogi lutealnej (plamienia przed @, druga ciąża na duphastonie od owu rozwijała się ok do 7 tyg) i w sumie to tylko jedna ciąża sie przyjęła i rozwijała do pewnego momentu i nie wiadomo czy to nie był jakiś przypadek.. Tego się nie dowiem niestety.. Ale jestem zdecydowana, co ma być to będzie, nie ma co odwlekać decyzji, bo żaden inny lekarz niczego nowego już tu nie wymyśli a czas ucieka, młodsza nie będę a bardzo chcę mieć choć jedno dziecko..:-(

Zaczynam od następnego cyklu, trzymajcie za mnie kciuki :sorry2:
 
eh widac że co lekarz to inne dezycje :angry:, zwariowac z tym można, juz nie wiadomo jakiemu zaufać:szok: ,
Guenevera rzeczywiscie warto jeszcze zasięgnać opini immunologa, trzeba wykorzystac możliwosic do końca.
Neli powodzenia zatem:-) a swoją dorga , to chyba lekarze nie powinni tak "lajtowo" traktowac ciaz biochemicznych.. chyba nie zdaja sobie sprawy , jakie to jest przezycie dla kobiety.. :no:
Barbinko ja na następnej wizycie u Maliny nie dam sie tak łatwo zbyc, w końcu ta wizyta kosztuje kupe kasy, juz mam przygotowane mase pytań które chce mu zadać.
Jak jakies Was nurtują , to możecie tu napisyc, zadam je Malinie w moim imieniu;-)
A jak tam samopoczucie ? , macica nie dokucza ? a moze to znak ze cos tam sie zagnieżdza :tak:
a jak zakupy , udane ?
Enya Colostrum jest bez recepyty , tylko cieżko znaleźc , ja obeszłam chyba z 10 aptek, w koncu kupiłam w super-pharmie. jest teraz promocja 100 tabletek za 30 zł przecenione z 50 zł.
a ten lek który dostałas na wzmocnienie szczepionek, Polofin , tak ?? to jaki ma skład ? , może to cos podobnego do tego colostrum.
 
Hej, A ja dziś znów na badaniach, TSH i FT4 (tarczycowe) super, czekam jeszcze na te nieszczęsne przeciwciała... Neli mi też gin nie bardzo chce dać encorton, acard to mam już w domu bo to nawet bez recepty, heparynę to podobno bez niczego dostane przez te ANA, dziś załatwiłam sobie wizytę u prof. Kowalczyk - immunologa z Krk, mam jeszcze usg u gina w międzyczasie odnośnie torbieli no i wizytę u endo. Myślę, że końcem września już będę mieć jakiś plan, i tak gin mówiła, żeby acard brać przynajmniej przez miesiąc przed staraniami, poczekam jeszcze na to jej sympozjum naukowe o chorobach tarczycy w ciąży i w listopadzie ruszę do boju :) Pozdrawiam :)
 
Hej
Neli powodzenia w staraniach :-)
Misiejku ja w zasadzie nie mam już o co pytać Malinę bo wiadomo jaka jest moja sytuacja. Zobaczymy co będzie dalej. Zakupy w połowie udane, dalej nie mam kurtki :baffled: albo za drogie były albo za cienkie albo za brzydkie. Albo ja jakaś wybredna jestem ;-) Za to dzisiaj się obkupiłam w lumpeksie:-D w taki szał zakupowy wpadłam, że chyba z 8 rzeczy wyniosłam za 50 zł. Macica czasami boli, jajniki tez ale co to oznacza? Nie wiem ;-) To się okaże. Za to mam rewolucje żołądkowe :baffled: myślałam, że umrę wczoraj :no: Teraz boję się cokolwiek jeść, bo zaraz mi w jelitach jeździ brr. Dzisiaj robię paprykę marynowaną z miodem - mniam!!!! Podobno pogoda ma się popsuć :-( a tak ładnie na dworze... Tylko siedzieć na tarasie i czytać książkę.
Dziewczynki co u was?
 
Misiejku przeczytałam o Colostrum ale to nie to samo co Polfilin - tamten jest na zwiększenie przepływów krwi czyli ja rozumiem że ma wzmagać reakcję na szczepionkę:) Dzięki za cynk - byłam wczoraj w SuperPharmie i geba się nie zapytałam:baffled::-pA pytałam w Aptece Rodzinnej???Ja podjadę jutro i do jednej i do drugiej, w sumie i tak muszę jeszcze wykupić bromergon bo już mi się kończy opakowanie.
Barbinko jak boli to dobrze:-) Mnie praktycznie w każdej ciąży kłuły jajniki więc cały czas uważam że to super objaw:-) Hihi ja też jak wpadłam w szał zakupów to wydałam na siebie tyle kasy że aż wstyd się przyznać. Powiem Wam tylko że też wylądowałam też w ciucheksie i wydałam 300 zł na ciuchy (4 płaszcze, 2 bluzki, 2 pary spodni, 2 spódnice, 5 swetrów, spodnie dla Ali, kurtkę i spódnicę dla niej) a to nie wszystko...:baffled: A pojechałam tylko kupić spodnie bo mi wszystko leci w tyłka od kiedy schudłam...Rany jak ja lubię robić zakupy;-);-)

A u mnie trochę lekka deprecha, trochę mnie dobija obecna stagnacja, dobrze chociaż że od jutra zmieniają z powrotem godziny pracy świetlicy w Ali szkole od 6:45 bo miałam problem z pracą od 7:00 i dyr. przesunęła mi pracę od 7:15 a teraz będę spokojnie zdążać i wracam do starego systemu:) Tęsknię za mężem-powiem Ci szczerze że mam takie libido że nie mogę sobie z nim poradzić....Tym bardziej po lekturze Greya:) Wiem że jakbym zaczęła się już starać to jakos tak dostałabym kopa i powera a tutaj jeszcze minimum jeden cykl w plecy a potem zobaczymy.
Neli powodzenia!!!:-):tak: Mnie też się nie podoba takie podejście lekarza bo ciąża biochemiczna to też ciąża tylko rozwiązana na wcześniejszym etapie, nie uwidoczniona w USG. I nie można lekceważyć przyczyn jej poronienia, przynajmniej jak dla mnie...No ale lekarz to lekarz:confused:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Cześć ;-)
Dziewczyny, ale lekarz nie lekceważy ciąż biochemicznych ani ten nowy, ani mój "stary", najlepszy dowód że z taką ciążą i jeden i drugi wysyła do szpitala na oddział na obserwację, a wiem że jest wiele szpitali które takich pacjentek nie przyjmują.. chodziło mu o to, że wszystko wskazuje na to, że u mnie przyczyną ciąż biochemicznych jest niedobór progesteronu w II fazie cyklu (sama też doszłam do takiego wniosku), stąd te plamienia przed @, no i gdy byłam na dupku od 16 dc w 2 ciąży to nie było problemów z jej "przyjęciem się", czyli w tych dwóch poronieniach biochem. można podejrzewać tę konkretną przyczynę.. więc nie miałam 3 podobnych poronień, by można było podejrzewać np. immunologię.. chociaż i tego nie wykluczają stąd ten zapobiegawczy zestaw.
A jeśli chodzi o ANA to nawet immunolodzy mają różne opinie.. czytałam o wielu przypadkach dziewczyn z ANA w jeszcze większym mianie, które donosiły bez sterydów, czy chociażby moja koleżanka z cukrzycą (tu też występuje ANA), donosiła bez sterydu i ma dwie zdrowe córeczki. Nie ma reguły.. któraś z was pisała że Malina też nie zwraca na nie uwagi, więc jak to jest nie wiedzą nawet lekarze :baffled:
Będzie co ma być.. żaden lekarz nie jest Bogiem i nie da mi pewności, że będzie ok. Wiecie co? tak sobie myślę, że może czasem lepiej nie rozmyślać nad tym za dużo (a miałam taki etap), bo oszaleć można, widzę są dziewczyny na cpp z 2, 3 poronieniami które zachodziły dalej tylko na clexane+acard+duph i albo już urodziły albo będą rodzić niedługo.. może i mi się uda..:hmm:
Dziękuję za kciuki :tak:
 
Do góry