@matulkaa, pampersy i chusteczki są. Ale ja miałam tez ze sobą, bo
nieraz było tak (a byłysmy tam tydzien), że przynosili raz dziennie i brakło (chociaz mozna się upomniec, ale komu się chce w nocy). Miałam tez ze sobą bepanten do pupy, bo tego nie było. Na szafce miałam tez naszykowane jedne majtki poporodowe i paczke podkładów. Tak, mała była cały czas ze mną, zabierana na kąpiel, badania itp. Gdyby trzeba było podać mm to też tam dają bebilon i ty karmisz. Doradcy laktacyjni są. Bardzo mi pomogli, ale trzeba się o to upominać i prosić. Ja wzywałam baaardzo czesto, ale robili wszystko żeby doszło do kp. jest tez meeega profesjonalny laktator, ale często zajęty. Jesli bardzo nie chcesz podawac mm to badają glukozę żeby wiedziec ile można poczekać.
Moja położna była otwarta na pozycje. Pytała czy chcę przeć w kucki. Chociaż ja wolałam klasycznie. W czasie porodu wysyłały mnie 3 razy pod prysznic. Na akcję porodową zeszli się wszyscy lekarze, także opieka była super. A Przez całe kilka godzin porodu ktg było bezprzerwy podpięte.
Ja nie brałam znieczulenia, ale połozna mowiła, ze anastezjolog i ta by nie zrobił, bo nie mineło 12 godz od heparyny (rodziłam z zaskoczenia 2 tyg przed terminem). Zresztą dlatego też było u mnie dosc krwawo. Przyjeli mnie bez problemu. Tam jest mało porodów sn, więc sale stały puste. Tym bardziej, że masz lekarza stamtąd, wiec nie wierze zeby cie odesłali.
Tak, Asia mleczko zaakceptowała i jej nie uczula. Troszkę tylko wzdęcia ją po nim męczą. Ale myslę, ze to minie
Jakbys miała jeszcze pytania, to jestem
