reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

reklama
nafoczka dziękuję Ci za wiarę w moje dzieciątko :*
Kruszka u mnie też były bliźnięta ostatnim razem, ale jeden pęcherzyk się wchłonął w 7tc. Apropos wzruszeń to ja dzisiaj płakałam przy piosence o Świętach :-) Tak bym chciała, żeby te były szczęśliwe.
Iris34 no jeden cud już jest, więc myślę, że wszystko możliwe! Leż Kochana i wierz :*
 
Dziewczynki czekam na wizyty serduszkowe, trzymam kciuki za Wasze Kruszyny;-)
Madziu nie dziwie się ze tracisz zapał, można się podłamać jak tak wieczne coś "wyskakuje',
ale zobacz masz synka, wiec z tym dna tez różnie bywa.
Pamietam ze miromirka pisała ze u jej meza to się poprawiało, tylko tak jak mówisz na wszystko potrzeba czasu i wytrwałości, która u nas
i tak jest nadszarpnieta.
Jeśli macie środki to myśle ze dobry pomysł jest z tym in vitro z dodatkowa selekcją, maż w trakcie niech dba o chłopaków, a powoli może się przymierzac to takiego rozwiązania..
Ja tam tez chciałabym się zabezpieczyć z każdej strony.
No i to magiczne 34 lata, ja ciagle tez czułam ten oddech na karku że czas mnie nagli:-(

Jasiek dziękuje za wszystkie komplementy;-)
U nas armagedon, dosłowny, w ogóle się zorganizować nie możemy, przyznam się ze wstydem że wczoraj nawet mi się nie udało w piżame przebrać:zawstydzona/y:
wiem grzech narzekac, ale co do płaczu to mi chyba hormony i brak snu dzisiaj zawirowały bo poł dnia ryczałam rzewnymi łzami:zawstydzona/y:
Przez ten problem z pokarmem i dopajaniem małego mm, czuje się jak wyrodna matka, karmie go tą butelczyna a łzy sciekaja po policzkach, masakra.

Dzięki Kochane za rady, włąśnie taki system z tym lakatorem położne zaleciły w szpitalu i mecze te cycki na potęge, ale poki co udaje mi się wydusić tylko ze trzy posiłki dziennie.
Jutro wizyta położnej może coś podpowie:sorry:

Buziaki dla Wszystkich płaczek, czasami dobrze sobie ulżyć, ale oby jak najmniej takich dni.
 
Ostatnia edycja:
cześć Raptus jesli chcesz to mozemy sobie ręke podać ;) też jestem... tam gdzie ty :) ty to chociaz masz szczepienia, więc i pełną diagnostyke, to i tak mega sukces!!!
Misiejek... kochana jesteś a niejedna z nas chciałaby być na twoim miejscu :-)
 
Misiejek kochana mamusiu... Znam to az za dobrze, tez przez to przechodziłam. Głowa do góry to minie. Mnie bardzo pomógł telefon od koleżanki, ale nie od takiej co mnie zapewaniała, jaka to nie jestem wspaniała itp. tylko od tej, która trzy lata wcześniej przechodziła przez to samo. Po 10 sek wiedziała już o co chodzi, a ja wyłam w słuchawkę. To minęło, to babyblues, tak jak pisalas hormony + kłopoty z karmieniem.
Tez się czułam gorsza, na dodatek pediatra mi nagadała, że powinnam się bardziej postarać, bo dla dziecka to takie ważne. Czułam się jeszcze gorzej. Napisałaś kilka dni temu, że Twój M pojechał po laktator, jak mój wyszedł z domu to siedziałam jak na szpilkach, przerazona. Nie bałam się, że sobie nie poradzę, nie, tylko nie chciałam zostawać sama.
Mój Franio był bardzo krzykliwy i machał główka na wszystkie strony byle by tylko nie wziąć piersi. Ile się dało przystawiałam. Reszte odciagałam laktatorem. Z tym, ze mnie się łącznie udało uzbierać na jeden posiłek. Miałam planowe cc stąd te kłopoty z laktacją. Niestety stres, nerwy tylko dodatkowa ja blokują. Pij dużo wody, może jakies herbatki i postaraj się nie poddawać ani w walce o pokarm ani tym hormonom.
Jeszcze Ci napisze, że mam w innym temacie koleżankę, która była bardzo waleczna i wywalczyła, mimo, że na początku dokarmiała, a połozna mówiła, ze mała za mało przybiera (mimo, że przybierała prawidłowo).
Dużo mogłabym pisać o tym początku macierzyństwa ;-)
 
misiejek my i nasze Kruszyny dziękujemy za trzymanie kciuków :*
Czytając Twojego posta przypomniałam sobie jak po porodzie przez 2 miesiące nie wyszłam z piżamy :-) Ja mimo, że poród naturalny też przez pierwszy miesiąc miałam problem z karmieniem i pediatra dodatkowo wprowadzała presję, że za mało się staram, za mało przybiera, chodziliśmy codziennie (!) na ważenie do przychodni, ech, że ja się dałam w to wciągnąć. Aaa, jeszcze na siłę budziłam w nocy, żeby nakarmić, bez komentarza. Konkluzja jest taka, że wszystkie młode matki są zaszczute przez te siatki centylowe. A takie dzieci jak Twoje, wywalczone, wyczekane, są kochane najbardziej na świecie i nic tego nie podważy.
 
to juz jak tak pieknie piszecie o macierzyństwie to i ja poopowiadam- póki co tyle mi zostało... Mi jakos sie udało. Mój Karol był bardzo chetny do cyca i nawet teraz chętnie sie do niego przytula. Zaczął ładnie pic juz w szpitalu. Fakt piłam duzo wody ale przez to też w okresie połogu mega sie pociłam i chyba tylko to osłabienie mi przeszkadzało. Mleko sikało w prawo i lewo a to tych czasów to najbardziej tęskni mój M. bo teraz przypominam mu murzynke z wisiorkami :-D Karmiłam rok a potem jak już wróciłam do pracy to jakoś samo sie urwało... ojjj jak ja bym jeszcze kiedyś chciała ojjjj....
 
Misiajek jestes cudowną matka:-):-):-) po prostu pewnie masz baby blues moje dwie siostry przez to przechodziły tak to już jest hormony buzuja :szok: a mleczka to nawet dużo ściągnęłaś :-) masz prawo przez pare dni pochodzić w piżamie troche potrwa zanim wszystko sobie poukładasz i wpadniesz w rytm a masz mężusia przy sobie jest na urlopie? a słyszałam ze dobra na pokarm jest herbata bawarka (z mlekiem)

Iris Ewa na pewno wszystko bedzie dobrze:-)

Alusia czekam na info:-)

u mnie serduszko tez nie było żadnym wyznacznikiem w 2 ciążach było a w 3 nie zdązyło zacząc bić....

Olusia jak tam czujesz już ruchy?

Magdach wiem że dla was to kolejny cios ale tak jak pisza dziewczyny parametry nasienia da sie poprawić a moj mąz nie miał nawet zwykłego badania nasienia zobaczycie co powie androlog na pewno coś poradzi

Zula daj znac co u ciebie

truskawka hop hop
 
reklama
Misiejek jesteś wspaniała i wrażliwą i bardzo czułą mamą. To tylko baby blues i dasz radę ;) ja w pizamie chodzę od tygodnia :)
Gogac ja o bawarce tez słyszałam Może warto spróbować?
Dziewczyny ja juz leżę od tygodnia i trochę zaczęły męczyć mnie dusznosci. Czy to normalne? Macie jakieś sposoby?
 
Do góry