reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

reklama
@Ilis91 jakże to wszystko jest niesprawiedliwe, ta nasza droga jest tak trudna. Rozumiem jak trudno jest nią iść. Najgorsze co można zrobić to się poddać- poddać się można zawsze i w każdym etapie. I choć dziś jest trudno myśleć pozytywnie, jutro zawsze wstaje słońce. Nie trać nadziei, nawet w sensie modlitwy. Przytulam Cię wirtualnie.
 
@Ilis91 i znowu martwię się o Ciebie jak czytam co piszesz ;( Nie myśl o tym co dalej w tej chwili. Daj sobie czas. Na rozwój sytuacji. Też powtorzę to co dziewczyny- wszystko może się jeszcze zdarzyć. Rozumiem i Ciebie i Magdę. Każda zna swój organizm. Każda czuje na swój sposób co się dzieje. Tylko,że cuda na prawdę się zdarzają. Trzymam kciuki by u Was ten cud nastąpił. I proszę Cię...nie pisz,że nie dasz rady itd. Jeśli będzie taka potrzeba,to dasz radę. Trochę z naszą pomocą,ale obyś się nie zamykała. A mąż...no nie znam sytuacji,ale gdyby było tak źle,to czy planowałabyś z nim dziecko? Myślę,że teraz w kryzysie tylko tak myślisz... jeśli chcesz pogadać czy coś... służę uchem:*
 
@Ilis91 Kochana napiszę tobie tak tylko my wiemy w danej chwili co czujemy i ile myśli pojawia się w naszej głowie po usłyszeniu diagnozy. Łatwo jest oceniać wyrokować gdy stoi się z boku bo wówczas trzeźwość umysłu jest zupełnie inna . Dla nas w danym momencie liczą się słowa , które usłyszałyśmy i trudno nam dopuścić inną możliwość. Do tego nasze doświadczenia nam tego nie ułatwia . Wiara często nam tego nie ułatwia. Sama wielokrotnie podkreślam , że jestem człowiekiem wiary i pokładam dużą nadzieję w Bogu nie obwiniam go za to co mnie spotyka tylko prôbuję zrozumieć i cierpliwie czekam .Mam to szczęście , że w trudnych momentach mogę liczyć na męża jest dla mnie ogromnym wsparciem nie pozwala abym cierpiała i się obwiniała .Twierdzi , że każda ciąża pomimo straty stanowi kolejny krok w postawieniu diagnozy i znalezienie odpowiedniej metody leczenia a w ostateczności upragnionego dziecka. Obydwoje jesteśmy zgodni ,że musimy walczyć pomimo i się nie poddawać.Iść do przodu oczywiście jest czas i miejsce na płacz żal i złość lecz nie mogą one zdominować życia.

Dziewczyny kochane teraz kilka słów do was . Chciałabym wam powiedzieć, że ja nigdy nietracę nadzieji oczywiście miewam chwilę zwątpienia ,ale która z nas ich nie ma.Trudno jest czasami uwierzyć w cud kiedy usłyszy się diagnozę lekarza ,który w pewnym sensie stanowi dla nas punkt odniesienia kiedy brak jest przesłanek a wręcz przeciwnie wszystko môwi przeciwko a przeszłość tkwi gdzieś w umyśle. O wiele łatwiej jest spoglądać na wszystko z boku .
 
Ostatnia edycja:
@IIis91 przytulam Cie nawet tak nie mysl i nie mow masz wsparcie tutaj a faceci sa z Marsa wiem cos o tym z moim nigdy do konca nie rozmawialam o tym co sie stalo a dlugo dochodzilam do siebie lekarz kazal czekac pol roku dla mnie wiecznosc ale zlecialo nawet nie wiem kiedy . Nie wazne co sie bedzie dzialo zostaw to Bogu on dobrze wie co robi moze to proba ktora musisz teraz wytrzymac ja sobie to tak tlumacze. A kolezanka i wszystkie inne ktore nie rozumieja naszwj sytuacji niech spadaja niektorzy noe maja wyczucia ile razy sie przekonalam o tym kolejny raz nie wytrzymam jak mi ktos powie ze najwyzszy czas na dziecko i powiem co mi @Destino radzila. A i jeszcze jedno jak mi jest smutno to sobie mysle zeto nie moja wina ze dzieci nie mam ze bardzo chcialam a los chcial inaczej ale mam tam na gorze dwa aniolki i czesto mysle o nich.
@magda1208 tu sie mylisz nie jest nam latwo patrzec z boku to co sie dzieje u Was my tu wszystkie przezywamy razem z Wami bo kazda strate ma za soba i nie mile wspomnienia. Ja rowniez w pewien sposob cierpie bo jeszcze nie moge sie starac a juz tak bym chciala podjac probe przekonac sie czy moze sie jeszcze mi udac.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dziewczyny u mojej siostry nie bylo widac zarodka do 8 tygodnia. Beta rosla jak szalona byla chyba 150 tys wiec podejrzewali zasniad czyli nowotwór. Pod koniec 8 tygodnia pojawil sie zarodek z sercem i w ogole wymiarami odpowiednimi do wieku ciąży. Jak to wytlumaczyc nie wiem ale do tego 8 tyg chyba zawsze warto poczekac na szpital zawsze jest czas.
 
reklama
@marshia zgodzę się z Tobą, też odliczam dni, że za chwilę minie miesiąc od ostatniej (najboleśniejszej dla mnie) straty. To takie świeże, a jednak czas robi swoje. Dziś nie mam w sobie tyle żalu i nauczyłam się czerpać dobrą energię z ludzi. Rozumiem jednak jakie uczucia towarzyszą w momencie przeżywania straty, wtedy wszystko jest niesprawiedliwe. Wszystkie to znamy. Wolałabym nie znać tego uczucia....
 
Do góry