@dżoł każda decyzja teraz będzie na Twoją korzyść :* podziwiam za walkę i determinację ...właśnie z takich osób biorę przykład ...
A ja Wam się odważyłam dopiero dzisiaj napisać , bo byście mnie znowu wzięły za wariatkę z moimi ,że sobie wmawiam ,że się nakręcam objawami a ja czułam po prostu to czułam ...
Po owulacji ćmił mnie brzuch , później ciągnięcia w pachwinach i wybuchy gorąca w twarz , nabrzmiały cycki zrobiły się pełniejsze , a ja mówiłam ,ze u mnie to nie jest normalny objaw ,bo po poronieniach zawsze flaczki . Byłam osłabiona . W zasadzie z owulacją waham się dzień w tą a w tą bo lekarz mi nie powiedział typowo dnia tylko własnie tak . No i prześladowały mnie przeczucia , że coś tam się we mnie dzieje 7-8dpo zrobiłam testa tak od picu ...a tam cień i to taki cień w miarę ,że ja go widziałam , ale potraktowałam w sumie , że może być jak zawsze < wiecie mistrz cienia i te sprawy > wyśmiałybyście mnie z tym testem serio
zrobiłam następnego dnia bobo test 8-9 dpo a tam kreska już była widoczna ... i wiecie nie drgnęłam nawet poszłam do M i mówię są 2 kreseczki a on już ? ja mówie no dziwne co ? < u mnie testy zawsze wychodziły bardzo późno > uśmiechneliśmy się do siebie z radością ,że się udało w tak ważnym miesiącu dla nas , i stwierdziliśmy ,że będziemy czekac na rozwój sytuacji , czułam... ale nie dopuściłam do siebie tej myśli ,że super jest ciąża , skacze pod niebiosa . Dzisiaj 9-10 dpo zrobiłam kolejny test kreska ściemniała bardziej więc poszłam na tą bete . I ogólnie taki spokój mam w sobie ...dziwne bo wiecie jestem porywcza i panikara i mogłabym pisać i pisać a w środku nic cisza... jakieś takie hmm...oczekiwanie . Chyba po prostu jescze nie zatrybiłam ,że jest we mnie ta kropeczka... ,że może jednak Bóg się nad nami zlituje i będziemy mogli się cieszyć z tej ciąży . To jest taka daleka droga ... a najgorszy start ... bo wiecie beta pęcherzyk serduszko itd. moje ciąże szybko się kończyły i nie mam wyobrażenia nawet o dalszych etapach . Bardzo chce wierzyć , że damy radę ... aczkolwiek moją radość przeplata nicość , której najbardziej się boję ...
Dzisiaj po tych badanaich od razu pomyślałam ... tak jakby inaczej...małe cyferki te co trzeba duże te co nie trzeba ... pewnie już jest wszystko nie tak . Od razu biochemiczne w głowie i że beta w poniedziałek to już nie ma po co . Dzięki Wam i Waszemu wsparciu ogarnęłam myśli , podbudowałyście mnie ... możecie kopać za to ,ze nie umiem się cieszyć tak na 100 % ale kurcze to silniejsze ode mnie , cały czas proszę modlę się o cud ... i chcę w niego wierzyć .
Tłumaczę sobie ,że mam leki ,że mam się kogo poradzić itd. ale rozumiecie same