@Ilis91 powiem tak... czytałyśmy już tutaj o różnych reakcjach partnerów/mężów ... i moje zdanie jest takie ,że wszystko zależy od charakteru , osobowości ...ale w głównej mierze od stresu i przemęczenia .
Facet myśli troche inaczej ... im jest łatwiej przyswoić fakty zamknąć temat i iść do przodu , to tak jakby zmienić zepsute koło i ma jechać . Jedni są wybuchowi inni duszą w sobie , jeszcze inni potrafią porozmawiać .
Mój M wprawdzie nie dał mi nigdy powodu takiego żeby mnie bolało , ale też kiedy ja ciągle mówiłam o poronieniu i się nim zasłaniałam , w końcu zapytał czy musze robić te wszystkie drogie badania bez wiedzy lekarza na własną rękę jak pewnie nawet nie wiem czy coś z nich wyjdzie ... ja się wtedy zdenerwowałam bo odebrałam to jako nagonkę , że żałuje kasy na moje leczenie , oczywiście nie chodziło o to , tylko jak ja burknęłam swoim fochem to mi powoli wytłumaczył ,że nie chodzi tutaj o pieniądze a mój wysiłek , czy jestem pewna ,że wynik tego badania coś zmieni a badań miałam całą ogrooomną liste , bo przebadałam się pod kątem wszystkiego prawie , łącznie z nowotworami ,wirusami , krzepliwością i wszystko inne , badaniami o których nie miałam pojęcia a poradziła znachorka i zaczerpnęłam z forum .
Na badaniu zabrali mi 10 małych fiolek z krwią lezałam jak pijana , pielęgniarka pokazała mu ile ze mnie sciagneli , M nie mógł na mnie patrzeć bo mu łzy w oczach stawały , ale co tam obróciłam w żart , że będę na kacu cały dzień . Badania musiałam zrobic za jednym razem bo godzine drogi do laba w jedną stronę no i nasz czas . Od tamtej pory nie usłyszałam nic po co to robie , widział na własne oczy jak bardzo zależy mi na znalezieniu przyczyny . Mój M jest bardzo wrażliwym , emocjonalnym wewnętrznie człowiekiem , na zewnątrz jest hoho ale ja go znam i wiem kiedy go boli , przy nikim nic nie powie dusi emocje wewnątrz , przy mnie tylko potrafi czasami powiedzieć jak jest ale nie musi bo ja wiem , a on nie chce mi dobijać gwoździa do trumny .
Nie chwalę się , bo nie o to mi chodzi ...chociaż mężem bym mogła , bo jest cudownym człowiekiem dla świata ludzi i dla mnie , ale chce Ci pokazać ,że facet czasami bezmyślnie coś palnie jak np . u burczuś też ostatnio . Oni czasami zanim pomyślą powiedzą , są przepracowani , musza myślec o wszystkim , i czasami kiedy my jeszcze oczekujemy wiecej nie daja rady i to jest ich obrona .
Kazdy z nich wie ile przeszłyśmy , może nie każdy jest na tyle emocjonalny żeby być wylewnym , ale wie... i może to nawet lepiej , bo nie raz potrafią nas wyprostować i spojrzeć na sytuację od innej strony , każdy wspiera po swojemu , inaczej... ale kocha i też czeka z nadzieją ,że będzie rodzicem , a jego żona nie będzie nosić tyle bólu w sobie .
Fakty są takie , to co przeszłyśmy / przeżywamy , to tylko my wiemy... i ktoś , kto tego nie przeszedł na własnej skórze , nie jest sobie w stanie wyobrazić ... poza tym jesteśmy kobietami więc nasze emocje są inne , silne , takie nad którymi ciężko zapanować .
My teraz jesteśmy na takim etapie ,że straty nauczyły nas dystansu do posiadania ... zawierzyliśmy wszystko tam na górze , i to daje nam siły . Mam gorsze , lepsze dni , i nie powiem ,że się nie boję co dalej , czasami wpadam w panikę -to też jest mój charakter nad którym pracuję ciągle , ... ale , jest we mnie teraz taki spokój którego nie potrafie opisać , może to już " doświadczenie " może po prostu zaufanie do Boga i Matki ... nie wiem , ale będę żyć nadzieją na to , że jest dla mnie jakiś plan...