reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Hej;)

Enya, jak dobrze,ze u Ciebie ok;))

A ja zaliczyłam wczoraj te moje wizyty, i w sumie dalej nie wiem co robić, na czym stoję...;/

U Jerzak, stały scenariusz - pco - według niej chyba najbardziej prawdopodobny powód moich poronień, czy okazji jeszcze nastraszyła mnie co to pco jeszcze powoduje, jakie raki, jakie inne choroby, aż ciary mi przeszły. Jej zalecenia też standardowe: dieta o niskim indeksie glikemicznym, glucophage 500, inofem, acard, clexane od pozytywnego testu, koenzym Q10, kwas foliowy 5mg, vwit b6 i b12. Jeśli chodzi o te witaminy to pamiętam, że któraś z Was pytała się o dzienne dawki. Mi Jerzak powiedziała, że b6 dziennie 150mg, a b12 50 ) i jeszcze w innych suplementach znajdują się ona to mam zsumować dawki i brać taką ilość, żeby nie przekraczać dobowych dawek...
Ale generalnie wertowała tą moja kartę i wertowała, odebrałam trochę wrażenie, że chciałaby się do czegoś przyczepić, ale nie bardzo ma do czego....;/ no i powiedziała, że po miesiącu stosowania tych leków mogę znów zacząć się starać, ale zaznaczyła, że ona gwarancji nie daje, że mi pomoże ;/;/;/
A jeśli chodzi o Dubrawskiego, to już w ogóle jestem w rozterce. Po pierwsze bardzo fajny koleś, miły, uprzejmy itp. Nieco się przeraził jak mu powiedziałam,że jestem po 5 startach ;/ i stwierdził, że jak już do niego trafiłam, to na pewno przyczyna jest mega złożona i nie jest to jakiś błahy powód, więc zaczął wykład o genach, o ich wadach itp. Stwierdził, że gdybysmy byli w Stanach to od razu skierowałby mnie in vitro, ale w Polsce tego zrobić nie może...?? po 50 minutowym wykładzie, opartym na malunkach komórek, jajników, plemników i genów powiedział, że proponuje mi dość dogłębne badania, które będą kosztowały 7 tysięcy i wlewy, jeden to 4,5 tysiąc (o ile dobrze pamiętam). Mam to przedyskutować z Mężem, zastanowić się czy chcemy isc ta bardzo kosztowną drogą i jeśli się zdecydujemy mam mu przeskanować wszystkie moje wyniki, bo NIE RACZYŁ NAWET ICH WZIĄĆ DO RĘKI, i wtedy on prześle mi liste badań, ktore mam zrobić i zaczniemy działać...
Także same widzicie, że z wizyty u Dubrawskiego wyszłam w jeszcze większej rozterce niż tam szłam.........;/
 
reklama
Gogac85 ja nie wiem co to sa kómorki NK. Dostałam receptę i mam przyjechac do nich to mi założą kroplówkę. Po tej dawce możemy sie już starać. Co 30 dni mam to powtarzac. Nistety nie pamietam czy w ciazy tez, no ale gdyby sie udało to od razu ide do niegop po recepty inne. Zreszta zaczniemy staranka chyba w listopadzie. Gin tez mówił, ze jest to dobry "lek" a kosztuje ok 100z ł. Działanie porównał do tych za ok 3500zl. Aha i ja nie chodze do Dubrawskiego tylko do dr. M. Wójtowicza.

Apolinka no meksyk... Co robić? To prawda to jest mnóstwo pieniedzy. Najgorsze, że i tak nikt nie daje gwarancji. My po ostatniej stracie, kiedy dziewczyny tutaj napisaly mi, ze leczenie może kosztowac nawet 10 tyś uznalismy, że musimy podjąc walkę.
A dlaczego w Polsce nie może skierowac in vitro?
 
Dziewczynki wyszłam ze szpitala:-) Wczoraj pobrali mi jeszcze krew na CRP i wyszło dobrze 1,44:) Nie miałam dodatkowego badania bo w sumie i tak we wtorek mam wizytę u mojej ginki (byłam zaskoczona bo w szpitalu naprawdę dobrze się mną zajęła) więc stwierdziłam że nie chcę być tak często macana tam na dole bo na pewno nie jest to obojętne dla szyjki. W przyszłym tygodniu mam się tylko zgłosić po kolejny wynik GBS. Jeśli chodzi o parametry małej to na wypisie mam wagę 2400 gram i łożysko na ścianie przedniej (!) co mnie zabiło bo miałam całą ciążę na ścianie tylnej więc wkradł się chyba mały błędzik:baffled:
Poza tym rozmawiałam o moim SN i jak najbardziej wszyscy są pozytywnie nastawieni jeśli tylko nie będzie przeciwskazań typu tętno, problem z pępowiną i brak pełnego rozwarcia (tego się jakoś nie obawiam hehehe). Jestem pozytywnie nastawiona żeby tylko te dni szybko śmignęły. We wtorek umówię się konkretnie kiedy zdejmujemy krążek i muszę dać znać mojemu mężowi kiedy ma przyjechać.
Dziękuję Wam za dobre słowa i kciuki, przepraszam że tak tylko o sobie ale staram się nadrobić i obiecuję poprawę;-)


Apolinko ja mojemu mężowi przed IUI dawałam Salfazin i cynk + witaminę E.
 
Witajcie dziewczynki!

Wszystkim brzuchatkom kibicuję i trzymam kciukaski za pozytywne rązwiązania!
Przepraszam, że tak rzadko się odzywam... i po wpisie Misiejka , że pojawiam się i znikam... postanowiłam napisać...

Apolinko, ja jestem po 6 stratach.... Teraz szykujemy się do 7 podejścia i chyba dla mnie ostatniego... Kupiłam metylowaną B12 i Kwas foliowy... i biorę, prócz tego sterydy itd... O dziwo dobrze się po nich czuję i nawet cukrów nie mam zbyt wysokich. Postanowiłam zaufać Pani reumatolog i pójść jej pomysłem na moje problemy... 038.jpg
Męża nie ma jeszcze, więc szykujemy się...
Powiem Wam, że już opadłam z sił, może za wiele jak dla mnie. Chociaż Wiem, że jestem silna...
Nawet nie wiecie jak Cieszę się z Waszych rosnących brzuszków... To, że nie piszę nie oznacza, że Was nie czytam.... Czytam czytam...

Ściskam i pozdrawiam!
 

Załączniki

  • 038.jpg
    038.jpg
    38,1 KB · Wyświetleń: 98
Ostatnia edycja:
Dziewczyny M był w dwóch aptekach po Intralipid wszędzie usłyszał to samo- Nie Da się zamówić. Tylko szpitale to mają. Wiecie ci na to poradzić?
 
Apolinko tak myślałam, że te wizyty zrobią Ci mętlik w głowie, ciekawe czemu proponował ci wlewy a nie szczepienia.
A u mnie na razie nic, dziś dowiedziałam się, że muszę powtórzyć MLR bo źle się wyselekcjonowały komórki i coś tam im nie wyszło w labolatorium, na szczęście nie muszę znowu płacić, tylko znowu minie trochę czasu a już myślałam że się dowiem na czym stoję, no cóż, znowu czekanie.
 
Witaj Truskawko:) Trzymam kciuki za Was.. Podobno 7 jest bardzo szczęśliwe:)

O co chodzi z tym Intralipidem? To stosuje się rzeczywiście w szpitalach jako żywienie pozajelitowe... Na jakiej zasadzie ma pomagać w poronieniach?
 
Truskaweczko ach te twoje morze...........................Dasz rade walczyć & to szcesliwa cyfra :)
Apolinko ja sie nie wypowiem nie mialam takich problemów ja do uczonych nie chodziłam.
Agnieszko zrobisz odczekasz macica sie zregeneruje i do dzieła
Enya super ze juz w domu i w tym czasie Liwek juz był na swiecie :)Wiec sciskaj jezsze te 3 tyg
 
Truskawko kochana jak ja Ciebie dobrze rozumiem… Chcę podejść do ciąży przy dobrych wiatrach w przyszłym roku i tylko ta daleka perspektywa trzyma mnie przy jako- takim spokoju. Jednak myślę, że muszę się nastawić na walkę do upadłego, do skutku, ponad moje nerwy i stresy, żebym kiedyś nie żałowała że się zbyt wcześnie poddałam. Szczególnie, że ja jestem niemal pewna, że przy naszych problemach mamy szansę na szczęśliwą ciążę nawet bez leków, tylko trzeba jakoś tak dobrze trafić. Zobaczysz, że się nam jeszcze uda!
Alusia w sumie na 3 lub 4 cykle jakie sprawdzałam raz owulacja zupełnie się poprzesuwała i pęcherzyk pękł już przed pierwszym podglądaniem, potem pękł ale nie udało się zajść w ciążę i zaraz w następnym cyklu nie pękł. Dużo nerwów mnie to kosztowało, ale zabrałam się wtedy za siebie, zrobiłam trochę badań, dużo dowiedziałam się o swoim organizmie. Lekarka jak pisałam nawet czasami nie kasowała za wizytę, raz raz i wszystko wiadomo. W razie niepowodzeń miałam dostać clo na poprawę pęcherzyków. Okazało się że mam problem z progesteronem i po cyklu na luteinie w następnym od razu zaszłam w ciążę. Mam nadzieję, że pomoże Ci monitoring, a swoją drogą dbaj o siebie, witaminki, spacerki i działania rozrywkowe… Pisz co wychodzi z podglądania, to zawsze coś możemy doradzić.
Apolinko no to rzeczywiście klops. Ja zamierzam późną jesienią przejść na leki Jerzakowej a zapisała mi dokładnie to co Tobie (na razie biorę specyfiki od swojej immunolog), trochę boje się skutków glucopfage a startuję w nowej pracy więc wolę sobie oszczędzić póki co nowych wrażeń. Jednak 2 inne lekarki którym ufam mówiły mi że z tą insuliną jest coś u mnie rozregulowane, a ponadto znam dziewczynę której gluco pomogło na początku ciąży więc spróbuję. Byłabyś w stanie zaufać Dubrawskiemu? W sumie w przeciwieństwie do Jerzak zaproponował konkrety. Jak byś teraz zliczyła koszty badań, wyjazdów i wizyt też pewnie zebrałoby się parę tysięcy. Dziewczyna z labu gdzie robiłyśmy obie mlr mówiła coś że Dubrawki zleca badania u nich, ale podobno z niezłą marżą, może mogłabyś bezpośrednio zrobić w szpitalu i trochę zaoszczędzić.
Kruszka ten lek to kompletna nowość dla mnie, nic nie doradzę, ale chyba z tego co o nim czytałam to ciekawy.
Agnieszko no to znowu do kłucia…
 
reklama
Apolinko, każda z nas ciągle stoi przed wyborami zdana na olbrzymie koszty :-:)crazy: ... ile łatwiej byłoby gdyby była jakaś pewność, gdyby ktoś wreszcie przeprowadził przez tą niepewność... wtedy każde koszty byłyby niczym przy spełnieniu naszych marzeń... nie wiem co doradzić :crazy: bo sama jeszcze tak daleko nie zaszłam .... ale w sumie trzeba działać, coś robić... by móc sobie spojrzeć w oczy z myślą "zrobiłam wszystko..."
GosiaS no właśnie najbardziej boję się tego co usłyszę... powiem Wam, że po ostatnim poronieniu i w tym żalu, złości, gniewie modliłam się "obym nigdy nie zaszła w ciążę, skoro mam tracić moje maleństwa" i może teraz spełnia się ten scenariusz boski :-:)-:)-(
 
Ostatnia edycja:
Do góry