reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

@Funia90 snów mogę Ci zazdrościć . U mnie ani jednego ani drugiego. Ja namawiam męża ale on patrząc na mój brzuch przechodzą mu chęci pewnie ze strachu. niestety ostatnie poronienie wyglądało u nas ,,że po seksowaniu byłam zalana krwią i myślę ,że stąd się wziął strach
 
reklama
Może przyszedł czas żebym to napisała publicznie może tez inaczej mnie odbierzecie . Mój ojciec był/ jeszcze jest alkoholikiem . W domu wieczne awantury . Pracował myślał że nic takiego nie robi . Ale ciągle był wieczorami napruty . Całe dzieciństwo słyszałam tylko przekleństwa. Ojciec bił mamę mnie często tez bo nie wiedział co robi . Zawsze jej bronilam. Wychowywalam się w stresie i nerwach . Do tego babka czarownica która nigdy nie akceptowala mojej mamy dreczyla ja psychicznie i nadal to robi tylko teraz i mnie. Wiecznie zwalala wine ze to przez nią ojciec chleje . Moja siostra była malutka zamykalysmy się z mamą na klucz w pokoju . Często trzeba było zabierać się i uciekać . Mimo to moja mama kocha mojego tatę i ciągle o niego walczy. Ja tez to kocham nie jest złym człowiekiem tylko ma problem który zniszczył nam życie. W gimnazjum rozpowszechnili film porno z jakimś moim sobowtorem . Oczywiście ja przytloczona problemami w domu chcialam odebrać sobie życie ale mama przyjechała do szkoły z rysunkami gdzie malowalam wisielce. W szkole wyśmiewanie w domu wrzask nie było gdzie odpocząć. Już wtedy powiedziałam sobie ze jak bede mieć dziecko kiedyś to nigdy nie pozwolę mu żyć w takich warunkach i ze że będzie najmocniej kochanym dzieckiem na świecie bez bólu i patrzenia na przemoc . Wysłali mnie do szkolnego psychologa ale ja nigdy nie powiedziałam jak mam w domu kryłam to całe życie . Z całą szkolną afera pomógł mi ksiądz bo ja chodziłam do kościoła udzielałam się zawsze pomagałam innym nie myśląc o sobie. Doprowadził do tego że chłopak który to rozpowszechnil miał sprawę. Nastepnie spadlam ze schodow mialam wstrzas mózgu ...jeszcze pozniej dostałam na wf piłka do ręcznej w głowę z całej siły a ze byłam krucha to potluklo mi tkanki miękkie . Jakoś dotrwalam dotarłam do końca szkoły skończyłam gim poszłam do liceum . We wrześniu zaczęłam a w styczniu poznałam mojego męża ♡ poszłam na studniówkę do 3klasy z kolegą koleżanki bo nie miał z kim iść a mój M był jako od tow z taka jedna. Jakoś tak zgadalismy się no i później już wiadomo. W końcu ktoś żywił do mnie jakieś uczucia interesował się dbał. Jednak nie trwało to długo bo ja musiałam skończyć szkołę a on już pracował w uk najpierw po 2 -3 mies bo mial pracę w pl później już pol pół roku i dłużej mielismy kontakt przez tel bo kiedyś nie było tak internetow. Dopiero po ilus tam mies widzieliśmy się przez Skype. No i wiadomo jak przyjeżdżał. Między czasie byłam chora i w wyniku choroby oraz nerwów poziom potasu spadł na tyle ze znalazłam się w szpitalu ledwo mnie odratowali zegnalam się z M przez tel. W końcu skończyłam szkołę i już jako narzeczona wyjechałam z nim do uk nawet 19lat jeszcze nie miałam. No i tak ciagnelismy żeby tylko odłożyć na swój kąt.pozniej ślub. Praca różna po wiele godzin. Przeprowadzilismy sie z wioski do londynu pomogl nam troche tata ktory wyjechal za groszem bo go w pl zwolnili . Troche tam poczul rozlake i siezmienil. Pije ale nie na umur no i pracuje wysyła mamie pieniądze. Jak przyjeżdża to też z szacunkiem się odnosi i wie że to co robił było złe. Chociąż pewnie jakby był dłużej niż 2-3tyg to też by się zdarzały awantury. No i życie uciekalo . W końcu ciąża radość 2 kreski zrezygnowałam z pracy bo pracowałam z chemią więc nie chcialam ryzykować. No i w końcu poszlismy do prywatnej polskiej kliniki na usg . Do dzis pamietam dzien kiefy lekarz pokazal mi fasolke ale nie mogl znalezc bicia serduszka...wyszlam zalamana krzyczalam chcialam sie rzucic pod samochod dobrze ze M byl ze mna....no i reszte histori znacie ... później kolejna ciąża i znowu ból no i o kolejne rozczarowanie ale to wiecie...
Także to tak z grubsza...wiem jestem bardzo emocjonalną osobą czasami silną ale tylko na pozór. Z wieloma rzeczami nie daje rady. Może gdyby było wszystko inaczej...
Wiem że Bóg mi pomógł przez to wszystko przejść i żyje i walczę jakby nie było . Mam cudownego męża, którego mi szkoda bo chciałabym mu dać największe szczęście bo bardzo na nie zasługuje...czasami mówię mu takie słowa w złości których nie powinnam ale on nie komentuje bo się wie że czasami powiem coś a tak nie myślę tylko gorycz mnie rozlewa . Dlatego tak walczę o ten dom żeby móc zacząć żyć. Tutaj babka psychicznie mnie męczy nie czuje się komfortowo . Siedzę tylko w tych 4 ścianach bo nie wiem co z sobą zrobić. Chcial am iść do pracy ale nic dla mnie nie ma bo tu małe miasto . Dorabiam na fotografii . Leci mi czas przy kompie. M teraz wiecznie nie ma bo praca po pracy na budowę . A ja tak pragnę dziecka zajmować się nim chodzić na spacery widzieć w oczach dziecka nas nasza miłość... Dlatego tak mi czasami źle...od zawsze staram się pomagać innym wspierać a sama wiem że tego potrzebuje od innych...dlatego tutaj jestem . Forum podniosło mnie z największego bagna i nadal podnosi... tylko ja marny człowiek czasami opadam z sił. Wiem że gdyby nie Wy nie miałabym takiej wiedzy i nie dotarła do tego etapu...tym bardziej chce z Wami zostać wspierać Was w Waszych trudach i odwdzięczyać za całe dobro które kierujecie do mnie [emoji8]


Napisane na SM-J500FN w aplikacji Forum BabyBoom
Popłakalam się czytając Twoj post moje zycie tez jest caly czas podgorę kiedys powiedzialam mojemu M zeby mnie zostawil bo w mojej rodzinie zdarzają sie same nieszczescia to bylo gdy moj brat umieral bardzo przykre ale tez walcze i wierze ze jeszcze bede szczęsliwa tak jak i ty my wszystkie doczekamy sie cudu:wink:
 
@bobasek1990 ...każda ma za sobą bagaż pełen emocji... czasami trzeba wylać z siebie cały żal i żyć dalej . Ja znowu wyszłam na prostą miałam 2 dni do tyłu dziewczyny wsparły i znowu jest lepiej :)
Przyjdzie dzień , że szczęście do nas przyjdzie :*


jak mija wieczór ?? Ja się rozśpiewałam z Polsatem :D
 
@iveo kochana decyzja o szczepieniach jest trudna a nie wiem czy wiesz ja ich miałam 10 zanim dostałam zielone światło i mrl wzrósł także trzeba być przekonanym do metody leczenia i lekarza bo na 3 szczepieniach może sie nie skończyć. Na APA nie ma innego sposobu leczenia niż szczepienia a na resztę sa wlewy z imunoglobiny za jakieś 16 tyś i wlewy z intralipidu ale nie do końca znam się na tym aby tu się wypowiadać o tych formach leczenia. Malina ma taki sposób leczenia czyli szczepienia i nic innego Ci nie zaproponuje zajmuje się tym 25 lat a tak szczerze to chyba nie ma innego leczenia immunologii w poronieniach od tych co wymieniłam i żelazny zestawu. Możesz zawsze spróbować bez szczepień z encortonem zastrzykami ja się bałam i nie miałam lekarza który by mi steryd przepisał ale decyzja zawsze musi być indywidualna.Jak wrócisz to pogadamy odpoczywaj.

@Funia90 też mam te sny czasem jak na jawie.

@bea25ta to na pewno trauma męża i nie dziwię się mu ale biedna jesteś skup się we śnie też Ci się będą śniły rożne pozycje haha

@kas90 pozazdrościłam i zrobiłam sernik na zimno z jerzynami i malinami i galaretka z owoców leśnych
 
Dziewczęta nie było mnie kllka dni bo urlopuje a Wy tyle aprodukowałyście że szok:shocked2::shocked2:
@anetkruczek tak mi przykro:sad:, bądź dzielna i wierzę ze i ty doczekasz się jeszcze...musisz w to wierzyć, przytulam mocno
@roxie123 @magda1208 szkoda że i w tym cyklu nie zaskoczyło:( w końcu i dla was słonko zaświeci na 100%
@bertha 8mg metrepydu to 10 mg encortonu, ja biorę dyszkę
Przepraszam ze nie odniose się do reszty postów ale nie jestem w stanie tyle napisałyście. Musze z:baffled:czytać
 
@mała79 miałam Cię wywoływać Kochana :) dobrze, że się odezwałaś :) jak na urlopiku?

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Dziękuję dobrze:) leżing, smażing i drinking ( wypiłam za twojw endo aby wzrosło) zresetowałam się na maksa, w niedzielę juz wracam i w poniedziałek powrót do rzeczywistości. A u ciebie jak? Dali ci cosik na to endo????aby je podrasować? nieustannie trzymam kciuki aby cię zaskoczylo z zaskoczenia:p:p
 
@bertha mlr zawsze powinien być co najmniej 40% żeby mogło dojść do zagnuezdzenia. Jeśli ktoś ma 0 oznacza to że organizm nie ma parasola ochronnego chroniacego zarodek i traktuje go jak ciało obce... Nie ma tu znaczenia czy ktoś był w ciazy czy nie...
@roxie123 do hotelu u Boguchwale wysłaliśmy moich rodziców parę lat temu na 30 rocznicę ślubu. Wrócili zachwyceni :-)
 
@bertha Ja w tym cyklu odpuszczam .Biorę 10 mg między 8-12 dc.
Jak czytam wasze posty to zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno wszystko mam zbadane.
Martwią mnie moje krótkie miesiączki .
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ovli22 przykro mi.

Roxie123 to udanego wypoczynku:-)

Pixi.nova trzymam kciuki.

Ale zescie dzis naprodukowaly. Wczoraj caly dzien poswiecilam na dom i na spedzanie czasu z synkiem. W poniedzialek wyjezdzamy na urlop. Przez ten czas troche odpoczne od forum i skupie sie na rodzinie. Mam nadzieje, ze jakies kreseczki beda. A reszcie zycze bezproblemowych ciaz i wspanialych przywitan z maluszkami

Napisane na LG-K500n w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry