reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Kleks z tego co ja widzę i co piszesz i co już wiem od kilku dziewczyn to miałaś nieodpowiednio leki dobrane żeby można było to uznać za próbę na samych lekach. Np. za mała dawka heparyny chyba że ważysz nie więcej jak 40 kg i nie masz czynnika V leidena (czy jakoś tak). Po za tym sama heparyna to też mało powinno się mieć jeszcze acard. Do tego witaminy ze zwiększoną wchłanialnością no i większość dziewczyn ma podawany encorton jeszcze.
 
reklama
Witam wszystkie dziewczyny, :happy:. burczuś: mi doc. Paśnik mówił ze encorton 10mg , wlączyć przed staraniami - ale to pewnie jeszcze do ustalenia, moze napisz do niego zapytanie, ale mi nie mowil nic o inpralidzie.ja poki co 23.01 mam trzecie szczepienie. A jak twój wynik MLR?
Przed szczepieniami 23%. Po nie zlecal. Tylko ocenę cytokin.
Może mi zaleca intralipid ze względu na duże NK. A o Encorton wyslalam zapytanie:)
Dziękuję:)
 
Mnie encorton.2x nie pomogl.nawet w duzych dawkach. Najwazniejsze to badania i dobre leczenie. Faktycznie mialam encorton od pozytywnego 10mg ale mysle ze tonie dzieki niemu jestem w ciazy a dzieki szczepieniom .Uwazam ze czasen lepiej posluchac lekarza oczywiscie takiego z dobrymi opiniami bo o takich akurat najtrudniej.
 
Witam Was dziewczyny,wiem ze nic sie nie odzywalam,ale cały czas Was czytałam,kibicowalam,i modlilam się ze sie WAM udało,nie moge dłużej milczeć,bo już sama sobie nie radzę,chcialam sie z Wami dzielic moimi przeżyciami,ale strach był większy ode mnie,nadal jest,jestem już w 15 tyg i 6 dni w ciąży,bardzo trudnej dla mnie ciąży,przypominam ze moja wczesniejsza ciaza obumarla koło 7 tc ,zazywam enkorton 10 mg od samego poczatku,na wlasna rękę,bo nikt mi go nie chcial przepisac,pozniej znalazlam starego ale madrego gin tylko od enkortonu,kazał mi schodzic z dawki w 14 tyg,ale ja nadal sie boje,bo przypominam ze mialam bardzo wysokie miano ana 2 i 3,gabis i inne ktore maja do czynienia z ana pomozcie,przypomnijcie kiedy schodzilyscie z dawki,proszę!
 
Mnie encorton.2x nie pomogl.nawet w duzych dawkach. Najwazniejsze to badania i dobre leczenie. Faktycznie mialam encorton od pozytywnego 10mg ale mysle ze tonie dzieki niemu jestem w ciazy a dzieki szczepieniom .Uwazam ze czasen lepiej posluchac lekarza oczywiscie takiego z dobrymi opiniami bo o takich akurat najtrudniej.

Dobrze posłuchac , tylko każdy mówi co innego i jak ja to nazywanm każdy ma "inną wizję " leczenia, ja się wczesniej jednego trzymałam , zaufałam i niestety zawidodło... nie wiem komu ufać
 
Teraz chcialam WAM opowiedziec przebieg mojej ciąży,moze ktorejs z Was dam nadzieje,kiedy ja tracilam ja kazdego dnia,moja ciaza zaczela sie plamieniami plamieniami po stosunku jeszcze przed miesiaczka,myslalam ze mam raka,w 5 tyg poszlam do gin zarodek juz był biło serce,i pierwszy wyrok,krwiak pozakosmuwkowy,gin straszył poronieniem,mialam lezec plackiem,nie moglam,musiam ugotowac,zapalic w piecu,ogarnac i lezalam,nagle kolo 7 tyg,od rana bole,takie same gdy umarlo poprzednie dziecko,ogromna rozpacz,pulsujacy ciagnacy bol w macicy,bol nóg,balam sie chodzic,pojechalam z mezem do jakiejkolwiek gin,płakałam ze to koniec,okazalo sie ze srece bije,a krwiak sie obkurcza,wrocilam do domu krwawilam brudna krwia,nadal strach,co tydzien wizyta u gin ze lzami w oczach czy dziecko zyje,po eizycie dwa dni,ustaly bolec piersi ja panika,placz i histeria,bol pachwin i jajnikow mialam taki ze nie moglam chodzic,wiec dziewczyny to jest normalne gin mowi o ile nie ma plamien,ja mam tak co tydzien,lykam 6 asmagow forte dziennie,plus nospa,kleksane 0,40 luteina 2 razy 100 akard,i witaminy,epumisan doraznie na wzdecia,najgorsze przyszlo po sylwestrze,cała sobote bolały mnie krzyże,brzuch,i pachwiny,martwilam sie znow potwornie,caly dzien praeie przelezalam,wieczorem zaczelo popuszczac,pijechalismy na domowke,siedzialam caly czas,zero ruchu,i dziewczyny zero seksu od piczatku ciazy,lekarz zabronił,w niedziele popoludniu nitki krei w sluzie,raz,drugi,ja placz ze dziecko nie zyje,pojechalam na pogotowie,po wziernikowym czysciutko,po palcowce juz sporo krwi,po glowicy wylala sie juz na lozko,plakalam strasznie,ale dziecko zylo,kosmowka sie odklejala,ale juz sie zablizniala,lozysko nisko schodzace,odrazu bez pytania na odział,kroplowka,pozniej schodzace brudy krwi,gin powiedzial ze nawet parcie wielkie na sikanie moze spowodowac krwawienie,a rano mialam mega zaparcie,nie moge nic dzwigac,kąpać sie w goracej wodzie,duzo lezec ale nie plackiem,oszczedzac sie,zero stresu,a jak zyc bez stresu,boje sie kazdego dnia,byly dni ze wylam z bezsilnosci,ale kolejny dzien dawal nadzieje,nieraz dwa razy w tyg bylam u gin,dzisaj tez czuje ogromny strach,ale juz tak szybko nie trace nadzieji ze bedzie dobrze!
 
Teraz chcialam WAM opowiedziec przebieg mojej ciąży,moze ktorejs z Was dam nadzieje,kiedy ja tracilam ja kazdego dnia,moja ciaza zaczela sie plamieniami plamieniami po stosunku jeszcze przed miesiaczka,myslalam ze mam raka,w 5 tyg poszlam do gin zarodek juz był biło serce,i pierwszy wyrok,krwiak pozakosmuwkowy,gin straszył poronieniem,mialam lezec plackiem,nie moglam,musiam ugotowac,zapalic w piecu,ogarnac i lezalam,nagle kolo 7 tyg,od rana bole,takie same gdy umarlo poprzednie dziecko,ogromna rozpacz,pulsujacy ciagnacy bol w macicy,bol nóg,balam sie chodzic,pojechalam z mezem do jakiejkolwiek gin,płakałam ze to koniec,okazalo sie ze srece bije,a krwiak sie obkurcza,wrocilam do domu krwawilam brudna krwia,nadal strach,co tydzien wizyta u gin ze lzami w oczach czy dziecko zyje,po eizycie dwa dni,ustaly bolec piersi ja panika,placz i histeria,bol pachwin i jajnikow mialam taki ze nie moglam chodzic,wiec dziewczyny to jest normalne gin mowi o ile nie ma plamien,ja mam tak co tydzien,lykam 6 asmagow forte dziennie,plus nospa,kleksane 0,40 luteina 2 razy 100 akard,i witaminy,epumisan doraznie na wzdecia,najgorsze przyszlo po sylwestrze,cała sobote bolały mnie krzyże,brzuch,i pachwiny,martwilam sie znow potwornie,caly dzien praeie przelezalam,wieczorem zaczelo popuszczac,pijechalismy na domowke,siedzialam caly czas,zero ruchu,i dziewczyny zero seksu od piczatku ciazy,lekarz zabronił,w niedziele popoludniu nitki krei w sluzie,raz,drugi,ja placz ze dziecko nie zyje,pojechalam na pogotowie,po wziernikowym czysciutko,po palcowce juz sporo krwi,po glowicy wylala sie juz na lozko,plakalam strasznie,ale dziecko zylo,kosmowka sie odklejala,ale juz sie zablizniala,lozysko nisko schodzace,odrazu bez pytania na odział,kroplowka,pozniej schodzace brudy krwi,gin powiedzial ze nawet parcie wielkie na sikanie moze spowodowac krwawienie,a rano mialam mega zaparcie,nie moge nic dzwigac,kąpać sie w goracej wodzie,duzo lezec ale nie plackiem,oszczedzac sie,zero stresu,a jak zyc bez stresu,boje sie kazdego dnia,byly dni ze wylam z bezsilnosci,ale kolejny dzien dawal nadzieje,nieraz dwa razy w tyg bylam u gin,dzisaj tez czuje ogromny strach,ale juz tak szybko nie trace nadzieji ze bedzie dobrze!
Bentula przeżycia straszne.Ala każda z nas jest obciążona wielkim strachem. U Ciebie jeszcze spotęgowane plamieniami. Na prawdę współczuję:/ No nic nie zostaje tylko modlić się za Was, by wszystko zakończyło się dobrze:) w 40 tygodniu:)
 
Bentula! Jesteś już tak daleko! Musi się udać!:*
To naprawdę jest ponad ludzkie siły. Ja bym chyba oszalała. Tak sobie czasem marzę, że zniknie ten wątek, bo nie będzie już nikomu potrzebny... A tu ciągle przybywa tyle nowych osób.
 
reklama
Teraz chcialam WAM opowiedziec przebieg mojej ciąży,moze ktorejs z Was dam nadzieje,kiedy ja tracilam ja kazdego dnia,moja ciaza zaczela sie plamieniami plamieniami po stosunku jeszcze przed miesiaczka,myslalam ze mam raka,w 5 tyg poszlam do gin zarodek juz był biło serce,i pierwszy wyrok,krwiak pozakosmuwkowy,gin straszył poronieniem,mialam lezec plackiem,nie moglam,musiam ugotowac,zapalic w piecu,ogarnac i lezalam,nagle kolo 7 tyg,od rana bole,takie same gdy umarlo poprzednie dziecko,ogromna rozpacz,pulsujacy ciagnacy bol w macicy,bol nóg,balam sie chodzic,pojechalam z mezem do jakiejkolwiek gin,płakałam ze to koniec,okazalo sie ze srece bije,a krwiak sie obkurcza,wrocilam do domu krwawilam brudna krwia,nadal strach,co tydzien wizyta u gin ze lzami w oczach czy dziecko zyje,po eizycie dwa dni,ustaly bolec piersi ja panika,placz i histeria,bol pachwin i jajnikow mialam taki ze nie moglam chodzic,wiec dziewczyny to jest normalne gin mowi o ile nie ma plamien,ja mam tak co tydzien,lykam 6 asmagow forte dziennie,plus nospa,kleksane 0,40 luteina 2 razy 100 akard,i witaminy,epumisan doraznie na wzdecia,najgorsze przyszlo po sylwestrze,cała sobote bolały mnie krzyże,brzuch,i pachwiny,martwilam sie znow potwornie,caly dzien praeie przelezalam,wieczorem zaczelo popuszczac,pijechalismy na domowke,siedzialam caly czas,zero ruchu,i dziewczyny zero seksu od piczatku ciazy,lekarz zabronił,w niedziele popoludniu nitki krei w sluzie,raz,drugi,ja placz ze dziecko nie zyje,pojechalam na pogotowie,po wziernikowym czysciutko,po palcowce juz sporo krwi,po glowicy wylala sie juz na lozko,plakalam strasznie,ale dziecko zylo,kosmowka sie odklejala,ale juz sie zablizniala,lozysko nisko schodzace,odrazu bez pytania na odział,kroplowka,pozniej schodzace brudy krwi,gin powiedzial ze nawet parcie wielkie na sikanie moze spowodowac krwawienie,a rano mialam mega zaparcie,nie moge nic dzwigac,kąpać sie w goracej wodzie,duzo lezec ale nie plackiem,oszczedzac sie,zero stresu,a jak zyc bez stresu,boje sie kazdego dnia,byly dni ze wylam z bezsilnosci,ale kolejny dzien dawal nadzieje,nieraz dwa razy w tyg bylam u gin,dzisaj tez czuje ogromny strach,ale juz tak szybko nie trace nadzieji ze bedzie dobrze!
Bentula bedzie dobrze. Za za tydz mam miec cc a przezylam to co Ty. Plamienia w 5,6,8 i 10 tc Chociaz w 13 tyg to ja.mialam krwotok. Lalo.sie ze.mnie jak z kranu. O oczywiscie przez lozysko k nisko schodzace. W 20 tc juz wszystko sie ladnie podnioslo. I u Was na pewno wszystko bedzie dobrze!
 
Do góry