Dziewczynki serdecznie dziękuję za dobre słowo. Chyba trochę go potrzebowała.
Mała Czarna coś w tym jest. Walka chyba jest w nas wpisana. A teściu
znika w oczach. jeszcze nigdy nie widziałam by ktoś tak szybko odchodził. W poniedziałek wyniki biopsji i może zacznie chemię. Byle ciało wytrzymało. Kontaktują się z onkologią w Gliwicach i może tam będą się leczyć. Ten tydzień będzie u nas decydujący. Wszyscy są zmartwieni. Mimo wszystko wierzymy w dobre zakończenie. Innej opcji staramy się do siebie nie dopuszczać.
Agnieszko jak ci dobrze, czekamy na maluszka. Pochwal się jak będzie razem z tobą. Życzę szybkiego i bezproblemowego porodu.
Dorisku, ty wiesz jak pocieszać strapionych. Możesz mi co dzień na priwa takie zdjęcie wysyłać. Jak studiowałam (dawno dawno temu - czasem czuję się dinozaurem
) miałam na zdjęciach maluszki w pokoju na ścianie. Dziś chciałabym żywego i biegającego... poczekam
Bea wrócę do depoprowery póki działa, potem vibimini. Muszę tylko sprawdzić co z macicą, jelitami i wątrobą.
Porzeczka, strach w wielu dziedzinach nam towarzyszy. Zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowie i nie łatwo słuchać o zmianach nowotworowych. Dobry lekarz to podstawa, zarówno w staraniach jak i naszym zdrowiu. Jak już wiesz, ja walczę długo, choć i u mnie chwile zwątpienia są. Jesteśmy ludźmi i potrzebujemy pokrzepienia. Ono pozwala nam nabrać siły. Sercem jestem przy tobie. Przytulam :*
Strawbuś co u ciebie i maluszka? brzuszek urósł? Cieszysz troszkę, że jesteś mamą? Może podzielisz się troszkę Twoim szczęściem - chyba jestem spragniona, sorki
Beri, nie znam się na tym. U mnie owu nie widać, nie czuć. Często brak. Pobolewanie jajników nie zawsze oznacza chorobę, choć warto to sprawdzić. Często bolą jak się ruszają, a przy owu są szczególnie wrażliwe
Nafoczka, pamiętam o was ciągle. Jak się obrobię, to się przypomnę. Powiedz tylko jak długi twój synuś urósł już?
Motylku piszemy, że jesteś młoda i dodajemy otuchy po to, byś dobrze wybrała lekarza, poszukała tego, co przeszkadza dziecku zaistnieć i dała sobie czas na dobrą diagnozę. A potem starania i dzidziuś.
Kas wydaje mi się, że jesteś nerwowa. Kiedy piszemy o wieku, to nie piszemy z ironią, ani nie lekceważymy strat i bólu z tym związanego. Tylko z perspektywy kolejnych 18 lat, kiedy próbujesz z macierzyństwem zdążyć przed menopauzą wszystko wygląda inaczej. Obyś nie musiała tego przeżywać.
Mamy na osiedlu żłobek i przyznam się wam, że najbardziej lubię patrzeć na dzieci, które spacerują trzymając się węża. Często spotykam je jak wychodzę z psem. Lilka się zatrzymuje i patrzy na dzieci, a one na nią, bo jest na wysokości ich oczu. Trzymam ją mocno, bo ona wpadła by w środek maluszków i pobawiła się z nimi, ale jest duża i nie chcę, by je wystraszyła. Obydwie tęsknimy za dziećmi.