reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Będę musiała poprosić o relanium, ponieważ u mnie w domu tragedia....:no:
Mój mąż wytrzymał 2 dni bez picia, wczoraj odwiozłam Go do kolegi bo naprawiał samochód i przyjechał autobusem po piwku. Nie był zataczający się ani bardzo pijany ale wypił - ja od razu wiedziałam bo zawsze zaczyna lekko bełkotać i inaczej mówić. Na terapii mówili mu że nie może pić nic a ja mu nie wierzę że wypije jedno czy dwa i na tym się skończy. Myślałam że jest mądrzejszy.....Fakt ja też jestem pieniaczka ale skoro ostatnio obiecywał poprawę a ja mu powiedziałam ze kolejnej szansy nie będzie to nie mam wyjścia jak to przeciąć. Okres obserwacji i przebaczania się skończył. Wczoraj dałam mu spokój ale dzisiaj była awantura......No i stanęło na tym że wyprowadzamy się z córką (mieszkanie jest męża) ale na razie nie mamy dokąd, dopiero za jakiś miesiąc moja mama wykończy mieszkanie które kupili z tatą pod wynajem (małe mieszkanko 2-pokojowe ale jest) i tam zamieszkamy. Co do kredytu który ma nam sie uruchomić w czerwcu mój mąż chce sie wycofać a ja sama nie dam rady go spłacać bo rata jest taka jak prawie moja pensja. Męża też nie miałabym czym spłacić (wpłacił 1/3 kwoty jako wkład własny z działki po dziadku). A to mieszkanie moich marzeń. Co do opieki nad dziećmi nie chciał ze mną gadać, powiedział że sąd to ustali ale ja na pewno nie będę teraz składać żadnych pozwów itd bo nie będę biegać w tym stanie po sądach. Inna sprawa że obecną moją ciążą średnio się interesował, wiem że wydawało mu sie że przesadzam z tym strachem. Tak więc 14.04 jadę sama na USG i dobrze się stało z tym NFZ bo nie stać by mnie było. I tak muszę mieć 300 zł na wizytę + dojazd 100 zł + pieniądze na miejscu w szpitalu.
Tak więc Dziewczynki finał jest taki że mąż mnie zostawia, a tego dziecka oprócz mnie znowu nikt chyba nie chce (powtarza się scenariusz z ciąży z Alą). Najlepsze jest to że nasza córka ma w poniedziałek urodziny - mąż obiecał że kupi jej tort a jak sie wkurzył po prostu wyszedł, zabrał samochód i nie odbiera telefonów. Na noc ma nie wrócić. Dziecko zostanie bez tortu. W przyszłą sobotę mieliśmy jej zrobić urodzinki dla koleżanek na świeżym powietrzu w agroturystyce ale nie wiem czy mnie na to właśnie stać.
Nie wiem czy mam na to wszystko siłę, paradoksalnie kocham męża, nadal bardzo mnie pociąga jak nikt ale nie mogę mu wybaczać picia i tego że nasza córka na to wiecznie patrzy, Ja po prostu chcę chronić moje dzieci....Jak dam radę psychicznie i finansowo - nie wiem. Do końca ciąży - sama, podczas porodu - sama, później sama z maluchem i drugoklasistką. Nie wiem....Póki co chyba jeszcze jestem w szoku. Były u nas różne awantury, zresztą nasze małżeństwo zawsze było jakieś takie "włoskie" ale tym razem czuję że to co się już stało to się nie odstanie. On wyjedzie i tylko pewnie będzie rozmawiał z córką.
Nie mam już łez, złość przeszła i tak naprawdę jedyne co teraz czuję to bezsilność że nic nie mogę.....
 
Ostatnia edycja:
reklama
Alokin cieszę się ze lepeij
Zula takie sprawy;-)zdarzają sie często w ciąży, i niestresuj sie na zapas bo nie ma sensu.Ze jednej ktoś tak powiedział nieznaczy ze tobie ma sie stać coś złego!!!Ja mam zakaz zbliżeń zw na szyjkę,a dokładnie jej rozwieranie, teraz pewnie bym mogłą ale mi sie już nie chce
Enya Nierozumie tego wszytskiego.To najpierw wszytsko super cieszy sie z dziecka a teraz nie chce heloo? ty masz sie z domu wyprowadzić masz prawo tam mieszkać masz córkę i 2 w drodze, a po 3 napewno sie rozstajecie?Do porodu dużo czsasu napewno sie dogadacie.A po 2 taki stres to napewno jest ci teraz potrzebny!!!
 
Kaira ja też nie rozumiem. Chciał dziecka, niby się po swojemu cieszył ale teraz jest jakoś inaczej. Zresztą dziecko widział tylko raz na pierwszym USG i widzę że mój rosnący brzuch średnio na niego działa. Mieszkanko mamy małe, nie możemy razem mieszkać jeśli chcemy sie rozstać. On nie wyjdzie bo przecież jest jego. Ja teraz uważam że mniej emocji czeka mnie jak Go nie bedzie bo jakoś życie sobie poukładam, z nim będzie gorzej. Smutne jest tylko to że ja mam takei życie - jak coś zaczyna się układać to zawsze musi się spierdzielić.
 
Zula - należy Ci się opr...za takie myślenie.
Sama wiesz, że tylko spokój może Cię uratować. Głowa do góry i kombinuj wizytę u Jerzak.
Co do jelit nie pomogę, sama ostatnio miałam takie jazdy.
A bierzesz coś osłonowego? Może jakieś probiotyki na stałe trochę by złagodziły?
Co do sterydów kiedyś spotkałam się z podwójnym dawkowaniem co drugi dzień, może taki schemat by u Ciebie co nieco odciążył układ pokarmowy? ale to już chyba lekarz powinien ocenić.

Enya - nie wiem co Ci napisać. Bardzo przykre jest to co Cię spotyka.
Nie wiem czy Cie pocieszę ale i u mnie jest taka reguła - co się po prostuje to drugie sie spiep....
Jednym słowem "Życie"
Bardzo trudna sytuacja. Ja podobnie jak Kaira myślę, że to nie Ty powinnaś się wyprowadzić.
Tutaj decyduje też Twój stan. Z drugiej str. na pewno razem utrzymywaliście mieszkanie i prowadziliście wspólnie gospodarstwo domowe, więc chyba nie do końca wszystko należy do męża.
 
Zula - spróbuj jeszcze Enterol 250. Mnie zawsze i mojemu synowi pomaga. O ile jeszcze go nie próbowałaś. Rożni się od reszty bo zawiera zamiast bakterii drożdże.
 
Kurcze Enya, tak jakbyś mało nerwów miała.:-(, wiem że może nie powinnam sie tak wypowiadać, bo Was nie znam,
ale jakoś jestem pewna że będziecie jednak razem..
Tym bardziej , ze piszesz, zreszta można to odczuć, miłośc jest
między wami.
Mam tylko nadzieję, że mąż ochłonie ,przemyśli sobie i zrozumie że teraz to Ty jesteś najważniejsza
i poważnie weźmie sie za swoją słabość do piwkowania.
Najgorsze że teraz pwinnaś miec wsparcie i spokój :-(
Zobaczysz, na urodziny Alutki, juz bedzie wszystko dobrze!!

Zula, Alokin wiem że powinnam być ostatnią osobą która to piszę, ale wiecej wiary Dziewczyny!!!!
choć nas jest tutaj tak dużo, to jednak poronienia nie zdarzają sie przeciez tak często.
Ja na prawdę jestem dobrej mysli co do Was.:-)

Zula a swoja drogą, to ''niezła'' historia z ta jazda nocną..normalnie to człowiek by sie cieszył,
a tu tyle stracha może napędzić..:zawstydzona/y:

Truskawka tak jak piszesz, mam mieć diete o niskim indeksie glikemicznym, generalnie produkty poniżej 50.
jerzakowa mnie nieźle nastraszyła z tą insuliną.. że same leki nie wystarcza i dieta jest konieczna,
jesli nie chce poronic i miec zdrowe dziecko..
Oczywsice dała namiar do swojej dietetyczki, ma mnie wcisnąć jakoś w przyszłym tygodniu,
wiec jak bede miała już rozpisane co i jak, to przesle Ci na maila moje wytyczne;-)

a ja siedze juz na zwolnieniu, nie wiem czy przez strach czy hormony, ale jestem nie do zniesienia:-(
warcze na męża, na ukochanego brata, a dzisiaj za nic mamie sie oberwało...:zawstydzona/y:
może bym sie troche uspokoiła jak by jakieś objawy sie zaczeły... a tu wciaz nic...
ani nie muli, ani cycki nie bola... martwie sie nie powiem..

no nic dośc o tych demonach... tak z ciekawostek powiem , że jutro jedziemy do schroniska..
juz dawno postanowiliśmy , że jak bedziemy mieli swój dom, to przygarniemy jakiegoś szarika;-)
jutro mamy sie rozejrzec, moze jakas psina nas wybierze:-)

ps. Kaira tak sobie myśle że Ty to naszym dobrym duszkiem jestes!!, chyba najtwardsza babka z Ciebie..
zawsze znajdziesz słowa pocieszenia dla takich paranoików jak my..
Dzięki za to.:-)
 
Ostatnia edycja:
Ja naprawdę do panikar nie należę ale jak mam problemy z jelitami to nie jest kakaśtam biegunkami tylko cały czas ze mnie leci woda, potem jakieś zielone glony aż do krwi i najczęściej kończy się karetką. Tego nawet nie chcę dosadniej opisać.

Enya- nie wiem jak się to wszystko skończy ale mnie się zachowanie Twojego męża od początku nie spodobało bo sama byłam w podobnym zwiaązki mimo, że facet nie pił ale do nerwicy mnie doprowadził. Nie będę radziła co masz zrobić bo każde rozwiązanie jest nienajlepsze. Napewno potrzebny jest Ci spokój więc jeśli jesteś w stanie go uzyskać tylko wyprowadzką to tak zrób. Dziecko które nosisz jest najważniejsze. Pewnie będzie tak jak Misiejek napisała, że się pogodzicie ale teraz nie możesz pozwolić żeby cokolwiek wyprowadzało Cię z równowagi. Jeśli chodzi o urodzinami to napewno mama Ci z tym tortem pomoże- tak żebyś nie musiała jeszcze wydzwaniać do męża i się prosić. I jeszcze jeśli chodzi o relanium to nie wiem jak Ty go kaira stosowałaś ale mnie lekarz powiedział , że przenika ono przez łożysko i można go stosować jedynie w pierwszej fazie ciąży. No chyba że istnieje jakaś nadzwyczajna sytuacja. Podobno bezpieczniejsza jest hydroksyzyna w syropie. To jest lek uspakajający stosowany u dzieci... Powodzenia

misiejku- ja też proszę o wytyczne. Mniej więcej wiem co i jak i staram się stosować ale może mnie słynna dietetyczka czymś zakończy, hehe

magdach- nie mogę nic z drożdżami bo one powodują namnażanie się grzybicy w jelitach

Gosiu- kochana jak się czujesz? Już pewnie po zabiegu?
 
Ostatnia edycja:
Zula - ja ostatnio miałam taką biegunkę wodną jak opisałaś i do tego zieloną. Nie wiem co mi pomogło bo brałam: enterol 250, dicoflor i to mało pomagało. Potem dołączyłam smectę i wegiel. Największą poprawę zauważyłam właśnie po węglu. Albo po prostu już porządnie mnie przeczyściło. Wiem jak się czujesz, ja po dwóch dniach też bałam się, że trafię do szpitala jeśli mi nie przejdzie. Trzymaj się mocno.

Misiejku - jeśli mogłabym to i ja uśmiecham się o tą dietkę :)
 
MAGDA kciuki za kolejne bobosexy
MISEJKU nie najtwardsza jeszcze pare lat temu bylam jedną wielką bombą tykajaca ale moja córka mnie wyciszyla. Pierwszy rok jej zycia to był hardcore.diagnozy operacje choroby.Ale jej uśmiech i bezintersowna miłość jest moim motorem.Teraz jest mi naprawdę łatwiej bo ja mam.wyczekana wyplakana wykrzyczana z duzym bagażem doświadczeń. W tej ciazy jest dużo gorzej czuję sie źle mam wieksze kaplikacje ale psychicznie jest dużo łatwiej. Poprostu jak mi sie raz udalo musi sie udac kolejny raz.
Zula a swoja drogą takie orgi nie raz sie zdarzy;)
Wlasnie gosiu jak tam??????
Balbina hop hop skarbie?
Ciezarowki pozdrawiam serdecznie
 
reklama
Enya tak mi przykro, trzymaj się, najważniejsze teraz jest to, że jesteś w ciąży, nie poddawaj się!
A ja jednak dziś wylądowałam w szpitalu, miałam rano betę 336, 3,5 tyg po poronieniu. Niestety znowu łyżeczkowanie, dopiero doszłam do siebie, to usypianie strasznie mnie otumania.
 
Do góry