reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Witaj Madzik w naszym gronie :laugh2:
Dziewczyny na prawdę dużo wiedzą, w temacie szczepień są prawdziwą skarbnicą wiedzy... :tak:
ten temat pewnie jeszcze przede mną...
Misiejek rozumiem to uczucie zazdrości, ja tak mam za każdym razem kiedy widzę szczęśliwą kobietę w ciąży ...
tak bardzo chciałabym mieć na świecie swoje ukochane dzieciątko ... :hmm:
Dziewczyny ja mam umówioną wizytę wraz z badaniami u genetyka w CZMP ... nigdy tam jeszcze nie byłam :no:
telefonicznie mówiono mi tylko że jakiś pierwszy poziom to badania ... ale od głównego wejścia czy jak mam tam trafić :confused:
Nawiązując to wykazu badań to pokaźny ten spis ... ja w sumie od jakiegoś czasu mam założony specjalny segregator ... i też już pewna wagę on ma :zawstydzona/y: ale chwilowo w fazie dążenia do celu u mnie spoczynek ... czekam końca czerwca na genetyka :nerd:
powiem Wam że w ogóle mam jakąś schizę przed ciążą ... wcześniej tak nie miałam, a teraz tak strasznie się boję ewentualnej wpadki :crazy: wcześniej jeszcze wierzyłam że wszystko może być dobrze ... teraz jakoś wiara nie jest tak silna :baffled:
 
reklama
Alusia ja ci powiem, że nie Ty jedna masz taki zastój i takie schizy. Ja np. czekam na szczepienie II do 26 czerwca, gdzie niektóre dziewczyny tutaj idą jak burza i już IV szczepienie będą miały;-) Też mam założoną teczkę na badania i już się one wysypują z niego. Ale powtarzam sobie, że jeszcze trochę, jeszcze chwila i musi się wszystko ułożyć. Jeśli chodzi o CZMP i pierwszy poziom- musisz wejść głównym wejściem od ulicy Rzgowskiej po schodach. Jak wejdziesz, możesz się kierować na lewo do schodów (ja tak chodziłam i zwiedzałam :) ) ale też możesz kogoś tam zapytać -na pewno cię pokierują.

Co do uczucia zazdrości to ja Wam powiem wszystkim, że mnie to też dopada i to bardzo często. Np. teraz jedna z moich koleżanek wrzuciła na fb tekst zaczynający się od słów:
Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się urodzić. Więc któregoś dnia zapytało Boga:
- Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne?...
Możecie go znaleźć w internecie. Ładny tekst, o miłości matki do dziecka. A moja dobra znajoma skomentowała go tymi słowami, że: ,,Coś pięknego, nie do opisania jeśli nie jest się mamą". Zrobiło mi się przykro strasznie. Pomyślałam, że ja nigdy nie będę wiedziała co to znaczy być matką i że takie osoby jak ja nie zrozumieją tego co one, dziewczyny będące matkami. Tylko żadna z nich nie wie, ile ja muszę poświęcić, żeby mieć to dziecko, tą moją ukochaną osóbkę, której wraz z mężem oddamy się bezgranicznie. Ale łzy żalu popłynęły mimo wszystko. Ehh życie nas doświadcza okrutnie.
 
Ostatnia edycja:
Barbinko, Alusiu - Dziewczynki moje kochane - przytulam Was mocno i całuję wirtualnie. Długo myślałam jak Wam napisać moją historię żeby Was pokrzepić:) Najważniejsze to się nie poddać, ja codziennie powtarzam to sobie jak matrę. Nie zrozumcie mnie źle, mam świadomość że Wam jest pewnie jeszcze gorzej niż mnie bo ja mam moją córeczkę, mój cud, ale też nie było mi łatwo i myślę że ja ją sobie po prostu wymodliłam. Lekarze jako nastolatce nie dawali mi wiele szans na ciążę -miałam problemy ze zrostami i drożnością, PCO itd i byłam przekonana że nie bedę ich miała. Przepłakałam wiele dni i nocy przekonana że tak właśnie będzie:( Mój mąż jak się lepiej poznaliśmy został uprzedzony i nawet myśleliśmy wtedy o adopcji. Kiedy w tą ciążę zaszłam (zaskoczenie totalne) tak napraedę cieszyłam się tylko ja....Nie miałam żadnego poparcia w rodzinie bo dla nich (czego do tej pory nie rozumiem) było to jak koniec świata. Popadłam w depresję, miałam różne myśli, nawet nie będę pisać jakie....Moja mama kiedy pokazałam jej zdjęcie z USG serduszkowego i wzruszona powiedziałam o bijącym serduszku wzruszyła ramionami i nawet nie chciała na nie popatrzeć.....Mój mąż chciał wtedy wyjechać za granicę czyli tak jakby zostawić mnie z tym wszystkim samą....Jakiś totalny matrix :angry:Dopiero koło 4 miesiąca ciąży karta się odwróciła. Teraz Ala jest wszystkich oczkiem w głowie tym bardziej że innych dzieci nie ma bo ani mój brat ani moje siostry cioteczne ich nie mają. Później mieliśmy problemy finansowe, później zmarł mój teść a mój mąż sie nim opiekował po wylewie, potem zachorowała teściowa na raka i zmarła w strasznych męczarniach rok po teściu (Ala miała 1,5 roczku). Ja musiałam wrócić do pracy kiedy Alutka miała 5 miesięcy i biedna siedziała z opiekunką, a po śmierci teściowej mój mąż sie załamał i zaczął pić. Nie wracał na noc do domu, miał wszystko gdzieś.....Ja się wyprowadziłam i w sumie mało brakowało do rozwodu. To trwało jakiś rok po czym zaczęliśmy się odbijać i w sumie dlatego dopiero 2 lata temu zaczęłam myśleć o 2 dziecku. No i nie wyszło- same wiecie....Tak więc dziewczynki warto walczyć o każdy dzień, każdy cud, każdą chwilę.Tak sobie myślę że jeśli tyle już przeżyłam i jakoś dałam radę to teraz też mi się uda. Ja wiem że w końcu przyjdzie moment absolutnego szczęścia dla każdej z nas:)
U mnie z kolei padają sakramentalne pytania o dziecko no bo Ala już taka duża i jak to??? Czemu miałaby nie mieć rodzeństwa??? A my jesteśmy wyrodni rodzice bo chowamy jedynaka... Ludzie bywają okrutni i nie wiedzą jak to rani. Teraz ucinam takie gadki i mówię wprost o swojej sytuacji - mina tych ludzi - bezcenna:-p I cel osiągam bo nie wiedzą co powiedzieć:)

Barbinko ja mam teraz IV szczepienie ale sama wiesz że co z tego jeśli to III miałam na darmo:( Ja już myślę że u mnie będzie jeszcze jedna seria i wtedy dopiero coś ruszy...Tak więc dopiero wrzesień, październik biorę pod uwagę jeśli chodzi o staranka....Jeszcze zobaczysz że razem będziemy działać i zakładać się która pierwsza hihi ;-):-)
 
Ostatnia edycja:
A mnie nikt nie przytula ;-)?
Enya czytam Twoją historie i łza mi się w oku kręci, widze że twarda z Ciebie baka i też dużo przeżyłaś .
Bardziej mnie zmotywował Twój mail niż głaskanie po łepku i gadka że wszystko będzie dobrze :wściekła/y:
Ja niestety tez oprócz poronien , borykam się z chorobami rodziców :( , obydwoje sa niestety po wylewach.
Tez mi przyszło szybko dorosnąc, cięzko było pogodzic się z tym że ich to spotkało, dobrze że mam dwóch wspaniałych braci i
wspolnie opiekujemy sie nimi , ale łatwo nie jest… :-(
Gdyby nie mój mąż , który jest na prawde cudownym człowiekiem, nie wiem jak bym sobie z tym wszystkim poradziła.

ja tez już prosto z mostu, na pytanie że w „tym” wieku nie myśle o dzieciach..

odpowiadam prosto z mostu..tak jak mówisz „ przynajmniej ucinaja temat „

No ale dosc smutków , dzieki Enya za Twoja historię i masz racje trzymajmy się tego że jeszcze w tym roku będziemy wspólnie latac z „ brzuszkami „ :-)

 
Ehh laski ja rozumiem was doskonale. I wy mnie też. Ten kto tego nie doświadczył, nie wie ile trzeba poświęcić żeby być szczęśliwym. Ale mówi się, że co nas nie zabije to wzmocni i tego się trzeba trzymać. Ja także mam teściową po operacji (a tak w ogóle moi teściowe mają już ponad 65 lat więc dziadziusie w porównaniu do moich 49-letnich rodziców) no i w domu rodzinnym mam złą sytuację od ponad dwóch lat (policja itp ale nie będę się rozpisywać), a rodzeństwa nie mam wcale. Mąż ma 3 rodzeństwa ale domostwo całe na niego przepisane i niestety to ja muszę mu pomagać przy jego rodzicach i na dodatek mam jeszcze swoich i babcię mam 80 lat więc jest przy kim skakać niestety. Ale jakoś daję radę.

Ja mam teraz laski inny dylemat - przyszedł mi wynik histo-pato z Łodzi dotyczący tego wycinka z jamy macicy. No i na wyniku jest: ,,Brak materiału tkankowego", a to oznacza złe pobranie materiału i że nie było czego badać i boję się czy nie każą mi jeszcze raz przyjeżdżać na histero :no: O bym się wnerwiła :angry:
 
eh pieprzone życie, widzę że wiekszośc z nas ma jakieś przykre historie w tle :-(
Barbinko obawiam sie że coś mogli źle pobrać:wściekła/y:
jeśli Ty dostałas juz wynik , a ja miałam dzień wcześniej, to może mój czeka w skrzynce . Bo rozumiem że listem zwykłym przysyłaja ?
Dam Ci znać co i jak u mnie napisali , żeby było porówanie.
Obys nie musiała powtarzać:szok:, może zadzwoń podpytaj tych babek w recepcji , niech malina podpowie co dalej..bo może niepotrzebnie sie stresujesz ..
 
hej laski
ja po 2 szczepieniu- co było dramatem!!!! poszłam na luzaka- ze 1- sze poszło w miare to drugie tym bardziej, a tu zonnk- ból jakby mi ręce chciało rozerwać, droga do domu była męką dość ze 350 km , ból, swęd pieczenie wszytko naraz, jeszcze jechalismy pod burze ze strachem kiedy nas dopadnie- zanim do Krakowa dotarliśmy to myslalm ze na zawał padnę jak widziałam co sie dzieje.
Tez laseczki miałam chwile załamania w niedziele ze po co to , na co..... ale się nie poddam- za dużo już przeszłam fizycznie psychicznie i za dużo kasy w to utopiłam żeby się poddać!!!
 
dzięki Dziewczyny za wsparcie ;-)motywujące są Wasze posty...
Barbinka odnalazłam tekst z netu, o którym pisałaś :tak: czytając ostatnie słowo "MAMUSIA" ryczałam jak bóbr ... może mi tego trzeba było :-( dzięki koffana ;-) co do wyniku to trzymam kciuki żeby jego interpretacja wskazywała jedynie tyle że wszystko jest oki...
Enya trwarda babka z Ciebie ... imponujesz mi na każdym kroku ... skąd ty bierzesz siły ??? jak ładujesz akumulatory ??? :cool2: na prawdę wielki ukłon w Twoją stronę...
Misiejek ja podobnie jak Ty mam duże wsparcie w mężu ... wystarczy że jest obok i jakoś jest lepiej ... niestety od 3 miesięcy widzimy się bardzo rzadko i chyba stąd te moje czarne myśli... jeśli chodzi o temat dzieci to ja staram się ucinać to szybko... nie potrafię o tym mówić, chyba ze względu na współczucie z którym musiałabym się wtedy spotkać:-( nie chcę litości... tak na prawdę to nawet moi teściowie nie wiedzą o 3 poronieniu... więc poza Wami i mężem, rodzicami nikt nie wie jaki krzyż przyszło mi dźwigać... staram się być na zewnątrz silna, ale w środku po prostu lepiej nie pisać :-(
Arla84 przytulam Cię wirtualnie...
 
No to lubie!!, widzę jakaś tendencja wzrostowa, humory lepsze
:-) może dzięki słonku na dworze , w koncu :-D
Arla - bidaku , nie strasz z tymi szczepionkami :szok:
trzymaj sie dzielnie, najważniejsze już dwie za Tobą , trzymam kciuki żeby te dwie wystarczyły ;-)
eh ja to wszsytko jeszcze przed sobą mam , póki co jestem chojrak - bólu sie nie boje, zobaczymy czy taki odważniak będe po :tak:
Najważniejsze że pomogły :-D
Buziaki dla Was wszsytkich , dużo słonka , także w duszy :-D
 
reklama
Witam dziewczyny:) Ja nie wiem czy sie klasyfikuje do tematu bo mam za soba dwa poronienia. Mieszkamy w uk co utrudnia diagnostyke i dostep do badan. Doradzcie mi czy mam szanse zrobic ta liste badan ponizej (podanych przez enya) w ciagu 1.5 tygodnia? Jestem troche zdesperowana, mam malo urlopu i niestety musze zrobic te badania w polsce bo w uk slysze jedynie ze mamy jeszcze raz sprobowac i jak sie nie uda to nam zrobia badania. Ale ja nie moge jeszcze raz tego przechodzic ze swiadomoscia ze nic nie zrobilam:/ Ja od momentu implantacji w kazdej ciazy mam niesamowite wzdecia, mam wrazenie ze moj brzuch zaraz odpadnie podczas chodzenia, ogolnie czuje sie okropnie do momentu poronienia. W obu ciazach niedlugo przed poronieniem dostaje opryszczke, ale lekarze twierdza ze to nie moze byc przyczyna? A moze moze? Pierwsza ciaza poronienie w 7 tygodniu, druga ciaza obumarla miedzy 5-6tym. Zachodzimy od razu za pierwsza proba, im wiecej czytam tym bardziej sie gubie.. ehh..Moze ktoras z was miala podobne objawy?


Wykazbadań które robiliśmy z mężem:
- badanie kariotypu (oboje)
- diagnostyka trombofili wrodzonej - mutacja V-Leiden, genu protrombiny, MTHFR
- p/ciałaantyfospolipidowe (APL) Igm,Igg
- p/ciała antykardiolipidowe (ACA)Igm, Igg
- antykoagulant toczniowy
- p/ciała p.jądrowe i p/cytoplazmatyczne (ANA 1)
- chlamydie
- mycoplasma i ureoplasma
- TSH
- FT3, FT4
- anty TG i anty TPO
- wskaźnik i czas protrombinowy
- czas trombinowy
- p/ciała przeciwprotrombinie (PPT)
- APTT
- D-dimery
- INR
- fibrynogen
-cytomegalia
- tokspolasmoza

- wszystkie hormony cyklu
- p/ciała p.łożyskowe (APA)
- p/ciała p.plemnikowe (ASA)
- ocena cytokin i współczynnika Th1,Th2
- p/ciała przeciw beta 2-glikoproteinie
- oporność na aktywowane białko C
- antytrombina III
- białko C
- białko S
- Lupus anticoagulant (LA)
- czynnik krzepnięcia VIII
- aktywność komórek NK
- AMH
- test IMK (limfocyty)
- test limfocytotoksyczny (LCT)
- homocysteina
Mój mąż + badania które musiał przejść jako dawca limfocytów:
- pełne badanie nasienia
- WR
- antygen HBs
- p/ciała antyHCV
- p/ciała anty CMV Igm,Igg
- wirus HIV
- Aspart
- Alat
- bilurbina całkowita

Oprócz tego przeszłam histeroskopię macicy razem z pobraniem wycinka śluzówkimacicy
 
Do góry