reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Strawbelka
Ja jestem pracodawcą ..i myślę że szczera rozmowa jest najlepszym wyjściem .Powiedz tej szefowej o swoich planach co do ciąży i o tym że też byś bardzo chciała pracować .Nic nie ukrywaj bo się to obróci przeciwko tobie .
Sama mówiłaś że potem ona będzie dalej pracować po 17 godz
A z kolei nie możesz zakładać ze od razu pójdziesz na zwolnienie .!!
Ja pracowałam w ciąży do ostatniego dnia .
Oczywiście się oszczędzałam .
Ty nie pracujesz w sklepie spożywczym i nie dżwigasz skrzynek z towarem tylko masz pracę siedzącą to trzeba myśleć też że będzie ok .
Myślę że najlepiej iść porozmawiać żeby pitem żalu kobieta nie miała do ciebie że dalej jest sama i jeszcze kolejny pracownik na utrzymaniu .i zus za ciebie musi płacić i że ją oszukałaś .
 
reklama
No wlasnie, ja tak nie potrafie, ona siedzi po 17 godzin i chce kogos kto ja odciazy. Jajby to byla praca w biurze czy tam inna to bym to miala w nosie, ale ja potem tej kobiecie w oczu nie spojrze bo wiem ze ona za to zaplaci jak ja zaraz pojde na L4.
Nie potrafie byc taka jak wiekszosc ludzi.
Pewnie przez ta moja uczciwosc duzo trace, ale coz.
Strawbelka
Jesteś normalna uczciwa dziewczyna .I taka pozostań .
.Mało kto ma takie rozterki jak ty podejmując nową pracę .
 
u mnie w prayc bym ie powiedziala:( bo tacy ludzie bylo co za plecami pod siebie niestety:(tam byl wyscig szczurow normalnie i jak bym wczenisej powiedziala zaraz by cos wykombinowali i nie zdarzylabym zajsc a juz by mnie tam nie bylo ale wszystko zalezy od pracodawcy
 
Strawbelka widzę że nas podobne rozterki do moich... ja też zawsze analizuje i stawiam kawę na ławę choć nie zawsze wychodzi to na dobre... ale wszystko jest po coś. .. kiedyś też pracowałam w firmue gdzie bylo max stresu itp poronilam w tym czasie 2 ciąże... rzucilam to w cholerę i zajęłam sie własną działalnością i zrobilam uprawnienia i w tzw międzyczasie pojawila sie córa. ..
Jakakolwiek decyzję podejmiesz to bedzie twoja decyzja najlepsza jaką mogłabyś podjąć. ...
 
Witajcie dziewczyny

Jeszcze piątek i znowu weekendzik, super :-D

Susana – fakt, że na początku podają najlepsze zarodki, resztę mrożą. Ja się nie przejmuję tym jakie są zarodki. Z doświadczenia, jakie zdobyłam na forum „kto po in vitro” wiem, że czasem „słabeuszki” się zagnieżdżają i zostają, a te najlepszej jakości nie dają rady. Różnie z tym bywa.
Współczuję stresów z synem. Dzwoniłaś do Przychodni i zrobiłaś im bure??

Strawbelka – no masz dylemat z tą pracą, nie zazdroszczę. Ja mam w tej kwestii to samo podejście. Chciałabym zmienić pracę, ale przez to in vitro nie mogę. Co chwilę jakieś badania, zabiegi itp. i jak to wytłumaczyć nowemu pracodawcy. Wydaje mi się, że szczera rozmowa z nowym pracodawca jest jak najbardziej na miejscu

Doris – fajnie się masz, że z córcią jedziesz nad morze. Też bym się wybrała ;-) ;)

ewcia – trzymam kciuki za zabieg. Też nie lubię Szpitali, ale za nie długo też mnie czeka pobyt w tej luksusowej placówce :baffled:

Martaha – beta rośnie i to najważniejsze :-) :)

Ja jestem z moim mężem jestem 12 lat, 6 lat po ślubie. Jak coś mi jest, ja tego nie umie ukryć. Mąż od razu wie coś jest nie tak i wcześniej czy później się dowiaduje o co chodzi
 
Witajcie dziewczyny

Jeszcze piątek i znowu weekendzik, super :-D

Susana – fakt, że na początku podają najlepsze zarodki, resztę mrożą. Ja się nie przejmuję tym jakie są zarodki. Z doświadczenia, jakie zdobyłam na forum „kto po in vitro” wiem, że czasem „słabeuszki” się zagnieżdżają i zostają, a te najlepszej jakości nie dają rady. Różnie z tym bywa.
Współczuję stresów z synem. Dzwoniłaś do Przychodni i zrobiłaś im bure??

Strawbelka – no masz dylemat z tą pracą, nie zazdroszczę. Ja mam w tej kwestii to samo podejście. Chciałabym zmienić pracę, ale przez to in vitro nie mogę. Co chwilę jakieś badania, zabiegi itp. i jak to wytłumaczyć nowemu pracodawcy. Wydaje mi się, że szczera rozmowa z nowym pracodawca jest jak najbardziej na miejscu

Doris – fajnie się masz, że z córcią jedziesz nad morze. Też bym się wybrała ;-) ;)

ewcia – trzymam kciuki za zabieg. Też nie lubię Szpitali, ale za nie długo też mnie czeka pobyt w tej luksusowej placówce :baffled:

Martaha – beta rośnie i to najważniejsze :-) :)

Ja jestem z moim mężem jestem 12 lat, 6 lat po ślubie. Jak coś mi jest, ja tego nie umie ukryć. Mąż od razu wie coś jest nie tak i wcześniej czy później się dowiaduje o co chodzi
Lilia
Masz rację z tym in vitro.Popieram
Do labu zadzwoniłam .Pani się na początku próbowała tłumaczyć że to przychodnia powinna dzwonić nie oni .
Ale potem przeprosiła że tak się stało .
 
Strawbelka
Ja jestem pracodawcą ..i myślę że szczera rozmowa jest najlepszym wyjściem .Powiedz tej szefowej o swoich planach co do ciąży i o tym że też byś bardzo chciała pracować .Nic nie ukrywaj bo się to obróci przeciwko tobie .
Sama mówiłaś że potem ona będzie dalej pracować po 17 godz
A z kolei nie możesz zakładać ze od razu pójdziesz na zwolnienie .!!
Ja pracowałam w ciąży do ostatniego dnia .
Oczywiście się oszczędzałam .
Ty nie pracujesz w sklepie spożywczym i nie dżwigasz skrzynek z towarem tylko masz pracę siedzącą to trzeba myśleć też że będzie ok .
Myślę że najlepiej iść porozmawiać żeby pitem żalu kobieta nie miała do ciebie że dalej jest sama i jeszcze kolejny pracownik na utrzymaniu .i zus za ciebie musi płacić i że ją oszukałaś .
Susana chyba na tych samych falach nadajemy;)
 
reklama
Zaraz dzwonie to tej kobiety, w pracy juz podjelam decyzje ze wykladam kawe na lawe. Poza tym ona miala dzwonic w poniedzialek- wtorek i jakby wtedy zadzwonila to bym odrazu tam poleciala, a o in vitro bym nie myslala.
Kobieta zadzwonila dzis jak juz bylam po rozmowie z lekarzem i jak juz mialam umowiona wizyte w Provicie. Wiec mysle ze to tez jest jakis znak dla mnie, bo gdyby ona wczesniej zadzwonila to inaczej by sie to potoczylo.
 
Do góry