reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Miromorka tez odpuszczam nie daje rady psychicznie nie daje :( musze odpoczac 4 lata ciagla walka wyszla immunologia ale nie potrafię podjac decyzji co do szczepien niestety :( tak jak wiekosc z was ma ana ujemne to inna bajka nie zastanawiałabym sie wtedy naprawde....zula masz racje powinni o tym mowic jakie ejst zagrozenie a nie mydla oczy ..... jakie masz miano teraz ana ?
 
reklama
Truskaweczko pisz szybko jak po wizycie?? Martwię sie strasznie ale dam sobie rekę uciąć że to tylko krwiak i musisz go wyleżeć żeby było dobrze. Proszę napisz coś!!!

Ja też już się nie chce wypowiadać na temat szczepień bo w sumie tak jak Misiejek pisze my podjęłyśmy to leczenie licząc na to że pomoże a jeśli nie pomoże to niestety jest to wpisane w ryzyko każdej metody leczenia. Jednemu pomoże, innemu nie, może też komuś zaszkodzić jak napisała Zula. Chociaż nie jest do końca powiedziane że nie pogorszyłoby się bez szczepień. Nie wiadomo. Ja mam koleżankę której ANA rosną jak szalone bo okazało się że po ciąży (!!) zachorowała na twardzinę linijną. Wcześniej nie miała problemu. Ale ja wychodzę z założenia że jak się nic nie robi nic się nie ma i komuś zaufać trzeba (a Malinie doświadczenia i skuteczności w większości przypadków odmówić nie można). Mogłabym ryzykować bez szczepień aż do skutku- może by w końcu sie udało. Kto to wie, ale....Znieść to później to jest dramat.


Katarina ja tak szalałam z obłędem w oczach przez 2,5 roku, później z konieczności oklapłam bo musiałam czekać na zakończenie leczenia. W ostatnią ciążę zaszłam w grudniu przed świętami, więc prawie rok temu a teraz mam nadzieję że uda się jeszcze w tym cyklu:) Myślę że takie czekanie gdzieś tam mi pomogło, mam poczucie że zrobiłam wszystko co było można i choćby niewiem co - nie żałuję :-)

Mój mąż niestety chyba w sobotę wyjeżdża do N. i nie wiadomo kiedy przyjedzie. Czy zdąży na dni płodne?? albo chociaż na samo owu?? Nie wiem. Jestem wkurzona bo następne płodne to będzie około Sylwestra więc trochę jeszcze musiałabym poczekać. :no:
 
Ostatnia edycja:
Witam Was wszystkie!
Muszę przyznać ,że co chwile odświeżam stronę i sprawdzam czy Truskawka coś napisała... Trzymam kciuki z całej siły!!! Mam nadzieję, że jednak będzie dobrze...
Ja od dzisiaj zaczynam dupka a od jutra Clexan no i znowu 10 dni czekania do bety... Mam wrażenie ,że teraz czas odmierzany jest testowaniem: najpierw owulacyjne potem ciążowe i w kolejnym miesiącu znowu to samu... męczące.. No cóż ważne, że wiemy o co walczymy:)
 
Katarina i miromirka - czasami taki reset i odejście od tematu jest potrzebne. Może za miesiąc,czy dwa .. będziecie miały zupełnie inne świeże spojrzenie na wszystko i wtedy łatwiej podjąć decyzję co do leczenia. Pozdrawiam was bardzo.

Kaira - gratuluję serduszka i trzymam mocno kciuki,oby już zawsze było dobrze.

Zula - mimo wszystko trzymam kciuki za betę.W razie niepowodzenia,kiedy kolejne podejście?

Enya - w stu procentach zgadzam się z Tobą. Metoda szczepień jest metodą kontrowersyjna, nawet tak mówią inni lekarze. Każda z nas musi samodzielnie podjąć decyzję, rozważyć wszystkie za i przeciw. Ja nie mam przeciwciał, ale obawiam się "grzebania i przestrajania" układu odpornościowego. Boję się, że kiedy będzie potrzeba walczyć z intruzem on mnie zawiedzie. U mnie niestety w całej bliskiej rodzinie choroby nowotworowe..i dlatego na razie zrezygnowałam. Nie znam w tej chwili odpowiedzi,czy się zdecyduję na szczepienia jeśli (o zgrozo!!) teraz znów się nie uda. Sama znam przypadki powodzenia po szczepieniach (2 mamy - troje dzieci). Coś więc w tym jest.

Truskaweczko
- wielkie kciuki,musi być dobrze..

Wszystkim staraczkom życzę wiele przyjemności i kciuki za owocne...
 
Enya - ja wierzę, że dzięki szczepionkom uda Wam się. Naprawdę w to wierzę.
magdaCH - już mam 2 dzień @ więc już nie ma o czym pisać. Nie mam już pomysłu na kolejne podejścia. Może wezmę Visanne na delikatne uśpienie endometriozy także kolejne podejście nie wcześniej niż luty/marzec. Chwilowo nie czuję ciśnienia... została złość...
 
Truskaweczko u mnie w tym tygodniu też nie było.Dopiero po 6 t2d się pokazało.Zaciskam Kciuki z całych siła żeby Wam się udało.Trzymaj się Kochana
ps.Tuu chyba każda wchodzi zeby sprawdzić co u Ciebie. Zmykam teraz spać.Pozzdrwiam Was wszystkie
 
reklama
Do góry