reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Katarina ja u Maliny przeszłam 8 szczepień limfocytami ( w tym 5 od dawcy) i mój MLR nie drgnął w ogóle. Tak wiec do ciaży startuje z MLR=0. Mnie Malina powiedział że jestem bardzo rzadkim przypadkiem ale wyjaśnił mi że w wyniku jakiejś mega infekcji doszło u mnie do uszkodzenia limfocytów odpowiedzialnych za MLR i choćby nie wiem co to one u mnie nie drgną. Ale poprawiły mi się inne parametry i na tym kazał mi bazować. On twierdzi że miał już takie przypadki i dziewczyny urodziły zdrowe dzieciaczki przy MLR=0.
Malina nie daje żadnych leków bez odpowiedniego poziomu MLR (czyt. min. 30%) czyli na tym bazuje. Idzie takim systemem że najpierw badania - ok. 5 500 zł (zależy jakie uzna z już zrobionych a jakie nie), potem I seria szczepień (2 szczepienia w odstępie 2 tyg.) a potem za kolejne 2 tyg. test MLR + powtórka badań które wyszły źle. Najpierw proponuje szczepienia od męża, potem od dawcy. Najlepiej podkręcić Go od razu na dawcę bo są skuteczniejsze.
Jedno szczepienie kosztuje 650 zł, test MLR - 400 zł, pozostałe badania różnie. Jeśli osiągniesz odpowiedni MLR dopiero daje leki. Ja jestem wyjątkiem tak jak napisałam wyżej :-pi ja też już dostałam leki:-)

Zula Ty skubanico !!! Hihhi wyszedł Ci test??? :-) Ale extra!!! Czekamy, czekamy!!!

Truskaweczko
ja udzielałam się kiedyś na wątku ciąża po poronieniu (Kaira też) i tam wiele dziewczyn miało takie krwawienia we wczesnej ciąży jak Ty bo miały krwiaki ( i to one krwawiły) a potem się wchłaniały a dziewczyny rodziły zdrowe dzieci. Tak wiec nie martw się na zapas, chociaż wiem że trudno...
 
Ostatnia edycja:
reklama
barbinko. misia jeśli chodzi o prof. W to żadnego postrachu on nie sieje ;-)...
z płaczem wyszłam bo bardzo osobiście odebrałam wszystkie jego słowa ...
nastawiałam się na inne informacje, a tutaj dostałam kolejnego kopa ... ehhh pamiętam, że jak już się uspokoiłam to doszło do mnie trochę wkurzył mnie stwierdzeniem, że taka dociekliwa jestem i zadaję dużo pytań (a jaka miałam być kiedy niby było ok a wszystko nie szło...!!!!), z drugiej strony zaimponował stwierdzeniem, że coś musi być nie tak skoro ten młody człowiek poddawał się zawsze tak szybko ...
to jakoś trafiło prosto w serce ... :tak: zobaczymy jak będzie teraz ... :sorry:
 
eee ... mmm, coś mi umkneło :-):-)?????, Zula, odzywaj sie szybciutko!!!!!!!, beta bedzie potwierdzeniem testu? ale by było cudnie!!!!:-):-)
Alusiu trzymam kciuki żeby Wilczyński natchnął Was nadzieją i mobilizacją do działania ;-)
 
Dziewczynki, mnie wczoraj wcięło posta a potem już wogóle nie mogłam się zalogować. Wogóle zniknęła mi sygnaturka i nie mogę pisać grubymi literami... Coś się zwaliło...No więc beta
 
Truskaweczko - jestem z Tobą myślami... /Misiejku/ - chciałam Cię spytać o AO bo masz jakieś znajomości o ile dobrze pamiętam. Czy nie wiesz czy 5 letni staż małżeński przy adopcji to wyrok? Ja muszę czekać jeszcze 4,5 roku do rozpoczęcia procedury...
 
Truskawko odezwij sie , jak u Was ???, dzisiaj chyba usg ?
Zula przepraszam, tak przed szereg wyskoczyłyśmy :(,
Co do Twojego pytania, nie ma problemu, rozmawiałam już z Mama, ma dzwonić do Cioci o wszystko potpytac, jak masz jeszcze jakies watpliwości , to napisz, dowiemy sie dokładnie co i jak.
Misia tchórzewski z tego co sie orientuje to nie doszczepia w ciaży.
Generalnie u niego chyba nie ma testu MLR, tylko juz po pierwszym szczepieniu mozna sie starac, ale nie chce Cię w bład wprowadzac, bo mogę sie mylić..
 
Ostatnia edycja:
misiejku - bardzo Ci dziękuję za chęć niesienia pomocy. Ja po prostu nie wierzę, że już cokolwiek uda mi się zdziałać poza adopcją i dlatego zgłębiam temat i słyszałam, że trzeba mieć 5-letni staż małzeński a my mimo, że znamy się ponad 5 lat to małązeństwem jesteśmy dopiero od lipca więc nie wiem czy wogóle coś mogę zacząć działać wczesniej w temacie adopcji. Jak zacznę procedurę za 4,5 roku to dziecko dostanę jak będę miałą 40 lat. To już chyba 12latka dostanę - o ile wogóle:(

katharina - tak szczerze to mając ANA poszłabym albo schematem Tchórzewskiego albo nie szczepiłabym się wogóle. To zależy wszystko od każdej indywidualnie... Tutaj dziewczyny szczepiłyby się w większości "mimo wszystko" - nie wiem czy wiedza wogóle jakie straszne choroby wywołują przeciwciała ANA (np kolagenozy) - ocziwiście nie chcę tutaj nikogo obrazić ale nie jestem przekonana czy dziewczyny, które nie mają ANA wczytywały się w temat a piszą, że prof M leczy od lat więc wie co robi.... Ja niestety też zaufałam prof M i zaszczepiłam się w ciemno i bardzo tego żałuję bo moje wyniki się pogorszyły a szczepienia nie pomogły. Teraz co 3 miesiące muszę kontrolować poziom przeciwciał ANA i żyć w niepewności kiedy wywołają one którąś z chorób. Nikomu nie życzę tego co przeszłam i tego xo przeżywam odbierając co 3 miesiące wyniki... i dlatego uważam, że taką decyzję trzeba podjąć samemu znając wszystkie za i przeciw. Dodatkowo jeśli teraz przeniesiesz się do M to on każe Ci zrobić ponownie badania u niego. Jeśli się nie ma przeciwciał ANA - myślę, że prof M jest godny polecenia.
 
reklama
czesc dziewczyny ja właśnie walczę z przeziębieniem w piątek pierwsze szczepienie:-)
Zula
a tak juz sie ucieszyłam:baffled: ja tez czasem myślę o adopcji ale często lapie się na tym czy faktycznie chciałabym adoptowac czy to tylko żal tych dzieci widocznie musze jeszcze do tego dojrzeć ale nie mówie nie:tak: my własnie w czerwcu mielismy 5 rocznice ślubu

an_ma trzymam kciuki za twoje dzisiejsze szczepienie:-) daj znać jak było

Alusia za twoją wizytę również trzymam kciuki mam nadzieję, że tym razem wyjdziesz z uśmiechem i pełnym optymizmem:-)
 
Do góry