Misiejku dziękuję za pamięć
Czytam Was
Kochane cały czas, ale ostatnio przez 2 tygodnie kurowałam mojego synka, miał antybiotyk na zapalenie oskrzeli, więc lekarze, kontrole, w dodatku jest astmatykiem, alergikiem, więc wiecie...
A poza tym mam takie momenty właśnie, że siedzę przyczajona i nic się nie odzywam, tak jakoś reaguję na różne sytuacje. Strasznie przeżywam Wasze starania -
Enya nawet nie wiesz, jak czekałam na Twój "+". Ale co się odwlecze, to nie uciecze
Truskawko trzymaj się Kochana, uwierz w Swojego Maluszka!!!
Nie sposób teraz odnieść mi się do Każdej z Was, ale jestem z Wami myślami i sercem w każdym wpisie i słowie, które czytam. I uwierzcie, że nieraz czytając Wasze wpisy łapię się na tym, że mam tak samo, jak z tym np. podejściem do starań, jak ostatnio czytałam wpis
Misiejka, pomyślałam wcześniej także, że to takie jakieś mechaniczne i mało romantyczne i też łażę za M., a jakoś mi z tym tak niefajnie
Widzę
Misiejku, że jesteśmy na podobnym etapie starań, ja jestem chyba w trakcie owulacji, bo pik LH niby był, śluz wiadomo jaki i ból jajnika - z tym że już chyba 3 albo 4 dzień, no i obawa czy to aby nie torbielik jakiś
Zobaczymy co wyjdzie z tego pierwszego "staranego" cyklu
Widzę
Kochane, że czas zmienić nastawienie i przyzwyczajenie, że to się tak za pierwszym razem udaje, bo coś mam przeczucie, że i u mnie to potrwa. No ale bez napinki, jakoś to będzie, no przecież nie jestem jakimś cudotwórcą - robię co mogę i do przodu
Kochane dużo miłości i nadziei, trzymajcie się Wszystkie na każdym z etapów, na jakim jesteście
Damy radę, no kto jak nie my
))