Dlatego tak jak pisałam ile ludzi tyle opinii, ja jestem w szoku tym co piszesz, bo ja Mickeiwicza wspominam miło,ale może przez 2 lata tyle się pozmieniało.
Moje dziecko też spadało z wagi,a położne przychodziły nawet w nocy pomagały dobrze dostawiać nie było rezultatów i zapytały czy zgadzam się na dokarmienie. Ogólnie jak tylko poprosiłam o pokazanie jak dziecko myć czy jak przebierać to mi pokazywały, dwa razy może była nie miła położna ,ale ogólnie ok. ]
Ja miałam o tyle fajnie, że przy porodzie była moja lekarka dr. Buzdygan i ja praktycznie całą akcję porodową byłam pod prysznicem na piłce co przynosiło dużą ulgę, pod sam koniec poszłam na porodówkę.
Fakt łazienki nie ciekawe.
Ale np moja przyjaciółka rodziła w tamtym roku na PCK i była nie zadowolona bo były opryskliwe położne i wypuścili ją do domu a nie pokazali jak karmić dziecko.
Takrze trzeba być dobrej myśli i nastawić się że będzie dobrze. Zresztą to tylko 3-4 dni i już człowiek będzie w domu
Moje dziecko też spadało z wagi,a położne przychodziły nawet w nocy pomagały dobrze dostawiać nie było rezultatów i zapytały czy zgadzam się na dokarmienie. Ogólnie jak tylko poprosiłam o pokazanie jak dziecko myć czy jak przebierać to mi pokazywały, dwa razy może była nie miła położna ,ale ogólnie ok. ]
Ja miałam o tyle fajnie, że przy porodzie była moja lekarka dr. Buzdygan i ja praktycznie całą akcję porodową byłam pod prysznicem na piłce co przynosiło dużą ulgę, pod sam koniec poszłam na porodówkę.
Fakt łazienki nie ciekawe.
Ale np moja przyjaciółka rodziła w tamtym roku na PCK i była nie zadowolona bo były opryskliwe położne i wypuścili ją do domu a nie pokazali jak karmić dziecko.
Takrze trzeba być dobrej myśli i nastawić się że będzie dobrze. Zresztą to tylko 3-4 dni i już człowiek będzie w domu