reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Porodówki w Cęstochowie...

Ja rodziłam na parkitce, ze względu na odwarstwienie siatkówki w dzieciństwie miałam CC. Ordynator jest fanatykiem naturalnych porodów, ale mnie udała się cesarka, ponieważ na początku ciąży wybrałam się do Katowic do szpitala gdzie miałam operacje oczu i przywiozłam 'prośbę' od okulisty o CC. Oczywiście, dr Słabikowski, że tak powiem poszedł mi na rękę z tym porodem. Dodatkowo wypytywał się mnie jak opercja oka była zrobiiona, czy laserowo czy 'ręcznie'. Może gdybym była operowana laserowo miałabym rodzić naturalnie? Nie wiem. Osobiście polecam szpital, leżałam tam ok 6 tyg, miałam gestozę i wysoki białkomocz. Jeżeli będę miała drugie dziecko, to będę rodzić na parkitce. Jest tam wielu fajnych lekarzy, położne nie są takie złe, może przez to, że je lepiej poznałam?

A poza tym każda kobieta wybiera szpital, tam gdzie jej się żywnie podoba :p
 
reklama
Dziewczyny, a może poradziłybyście jakiegoś gin na nfz, z którego jesteście zadowolone? w Ciąży chodziłam do dr Najmana, ale go wgl nie obchodziło, że miałam białkomocz, nie reagował na moje prośby, żeby coś mi doradził, jak do niego zadzwoniłam, i powiedziałam mu, że w badaniu wyszło mi 1899mg/dl białka, to powiedział, że jego pacjenci nie są jego własnością i się rozłączył... Nie chcę do niego chodzić, wgl nie wiem czy gdziekolwiek przyjmuje. Podejrzewam , że jestem w ciąży i chcę iść do dobrego lekarza...
 
A jakbyscie dziewczyny nie wiedzialy to Slabikowski juz nie jest ordynatorem na parkitce:-);-) jest nim strzelczak. Tez lezalam troche w tym szpitali i wszystkich lekarzy stamtad. A kojarzysz tego lekarza z zezem? ja to sie balam zeby on mi porodu noe odboeral bo jeszze krzywo by mnie zszyl albo cos :-)
 
mloda_mamusia, też szukam gina :( W ciąży chodziłam do takiego starego pryka, ale to kolega mojego dziadziusia, więc nie było źle (badania miałam płatne niestety, bo on już na emeryturę odchodził, ale za to bardzo rzadko do niego chodziłam :)). Później jednego mi poleciła szwagierka, ale od stycznia 2011 nie przyjmuje na NFZ, tylko prywatnie. A szkoda, bo REWELACYJNY facet, w życiu u lepszego lekarza nie byłam. No i ostatnio byłam u babki, Krystyna Witkowska, przyjmuje na Powstańców Śląskich 7A, ale nie odniosłam dobrego wrażenia. Taka szorstka w obyciu i o wszystko trzeba wypytywać, sama nic nie powie... Nie wiem, do kogo będę chodzić w drugiej ciąży :(

Co do porodówki, to u mnie Parkitka w ogóle w grę nie wchodziła :D Naczytałam i nasłuchałam się niezbyt pochlebnych opinii o położnych, a ja tylko na położne zwracałam uwagę. Rozważałam między PCK a Blachownią i jednak wybrałam Blachownię :D Nie żałuję! :D
 
Ja sie urodzilam na Blachowni :-)
Powiem Wam ze byly tam polozne na prawde i mile i pomocne i kiedy by sie je nie poprosilo o pomoc to zawsze przychodzily pomagaly, doradzaly. Dziewczyna co bylam z nia na sali miala zator w piersiach to jedna przychodzila do niej cala noc i jej cycki masowala;-) ale byly tez zolzy... jakby to Twoja wina byla ze dziecko Ci placze, ze nie umiesz do piersi przystawic albo jeszcze cos. Ja moglam nie wiedziec duzo rzeczy w koncu to moje pierwsze dziecko bylo a to ich praca w koncu. ale przy nastepnym dziecku to juz bede po nich jechala rowno jak mi jakas nie spasuje;-):p niech sie juz boja:-D
 
kaczucha, w Blachowni urodziłam się ja i obaj moi bracia, a do tego babcia całe życie pracowała tam na oddziale dziecięcym (jest pediatrą), więc mam sentyment :D Ale właśnie w Blachowni nie było ANI JEDNEJ zołzy! Wszystkie skakały wokół nas, pomagały, zabierały dzieciaczki, żebyśmy się mogły przespać, po prostu bajka. Jak wychodziłam ze szpitala (rodziłam w poniedziałek rano, wychodziłam w czwartek rano), to miałam łzy w oczach, jak im dziękowałam za opiekę :)
 
reklama
Rodziłam na Tysiącleciu! To był koszmar. Szpital jest koszmarny, opieka najgorsza jaką można sobie wyobrazić... Każdemu odradzam! Małemu złamali obojczyk przy porodzie bo nie chcieli zrobić cesarki... więc lepiej dziecko uszkodzić.
 
Do góry