reklama
Wody mi odeszły, a więc w droge., prosze o kciuki !
Czekamy na Was :-)
Tymuś wybrał sobie ,,piękny dzień,, dziś bardzo cieplutko.POWODZENIA I SZYBKIEGO POWROTU DO DOMCIU !!!!!
OlaWieliczka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Czerwiec 2013
- Postów
- 904
Powodzenia na trakcie porodowym! Również trzymam kciuki i czekam z niecierpliwością na relację!
A ja dziś byłam pierwszy raz na ktg. Kolejka w Ujastku też spora, ale podobno nie zawsze tak jest. Duży plus za to, że po badaniu z wykresem idzie się do lekarza na kompleksowe badania - ginekologiczne plus usg. Trafiłam na dr Jarząbka (AUUUUA!), ale przynajmniej szybki i konkretny. A samo ktg stresujące, bo po pierwsze maluch się ruszać nie chciał (albo ruszał się tak delikatnie, że nie wiedziałam, czy naciskać czy nie), po drugie wydawało mi się, że jego serduszko bije wolniej i ciszej niż pozostałej dwójki - póki się nie okazało, że na ostatnim stanowisku mama w bliźniaczej ciąży zagłusza wszystkich Ale obraz ponoć prawidłowy, szyjka skrócona, dwa centymetry rozwarcia - co, zdaniem lekarza, nic tak naprawdę nie oznacza i równie dobrze możemy się zobaczyć za tydzień na kolejnym badaniu. I tyle!
Ania dzięki za informację na temat przychodni! Na pewno skorzystam!
A ja dziś byłam pierwszy raz na ktg. Kolejka w Ujastku też spora, ale podobno nie zawsze tak jest. Duży plus za to, że po badaniu z wykresem idzie się do lekarza na kompleksowe badania - ginekologiczne plus usg. Trafiłam na dr Jarząbka (AUUUUA!), ale przynajmniej szybki i konkretny. A samo ktg stresujące, bo po pierwsze maluch się ruszać nie chciał (albo ruszał się tak delikatnie, że nie wiedziałam, czy naciskać czy nie), po drugie wydawało mi się, że jego serduszko bije wolniej i ciszej niż pozostałej dwójki - póki się nie okazało, że na ostatnim stanowisku mama w bliźniaczej ciąży zagłusza wszystkich Ale obraz ponoć prawidłowy, szyjka skrócona, dwa centymetry rozwarcia - co, zdaniem lekarza, nic tak naprawdę nie oznacza i równie dobrze możemy się zobaczyć za tydzień na kolejnym badaniu. I tyle!
Ania dzięki za informację na temat przychodni! Na pewno skorzystam!
pożale sie, już nie moge tych telefonów i smsow o tresci czy to JUŻ?! Najpierw nie odpowiadałam na takie wiadomości to teraz zaczeły sie kolejne o tresci, "nie odpisujesz wiec pewnie zajęta dzieckiem jesteś", albo "pewnie na porodowce" albo że "ich stresuje"... no łapska opadają jak słowo daje. Grrr...
Ola, niestety w Żeromskiego nie ma zwyczajów każdej pacjentki badania po ktg , a naprawde szkoda, zawsze to człowiek troche by sie uspokoił. 2 cm rozwarcia to juz coś , jeszcze tylko 8 ;-)
Ania, a tak mi sie przypomnialo, przy zzo mogłas korzystać z prysznica? Niby zalecany jest w celu łagodzenia bólu, ale z drugiej strony też pomaga chyba w rozwieraniu szyjki. Zastanawiam sie jak to jest z tym wenflonem, można go moczyć? Miałaś jakieś skutki uboczne potem? (bole głowy itp?).
Wogule w trakcie działania znieczulenia co robiłaś? Leżalaś/ spałaś, czy raczej ruch i piłka?
Ola, niestety w Żeromskiego nie ma zwyczajów każdej pacjentki badania po ktg , a naprawde szkoda, zawsze to człowiek troche by sie uspokoił. 2 cm rozwarcia to juz coś , jeszcze tylko 8 ;-)
Ania, a tak mi sie przypomnialo, przy zzo mogłas korzystać z prysznica? Niby zalecany jest w celu łagodzenia bólu, ale z drugiej strony też pomaga chyba w rozwieraniu szyjki. Zastanawiam sie jak to jest z tym wenflonem, można go moczyć? Miałaś jakieś skutki uboczne potem? (bole głowy itp?).
Wogule w trakcie działania znieczulenia co robiłaś? Leżalaś/ spałaś, czy raczej ruch i piłka?
Kalita ja na szczęście nie mam za dużo takich telefonów, ale jako, że mam kryzys po dzisiejszym ktg a zadzwonił kolega męża i pyta dlaczego zwlekam z porodem bo oni chcą już zdrowie Malucha opijać to nie wytrzymałam i się poryczałam
Nie wiem jak ja wytrwam te nadchodzące dni chyba mi psychika padnie
Mam nadzieję, że do jutra moje hormony się uspokoją Bo inaczej Mężul ze mną nie wytrzyma
Nie wiem jak ja wytrwam te nadchodzące dni chyba mi psychika padnie
Mam nadzieję, że do jutra moje hormony się uspokoją Bo inaczej Mężul ze mną nie wytrzyma
OlaWieliczka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Czerwiec 2013
- Postów
- 904
Kalita - No tak! Też się na te 2 ucieszyłam - ale mina lekarza plus stwierdzenie, że z porodami tak to już jest, że trudno być czegokolwiek pewnym - trochę ostudziły mój entuzjazm I doskonale Cię rozumiem, jeśli chodzi o telefony! Smsy do mnie jeszcze nie przychodzą, ale do kogokolwiek bym nie dzwoniła, pierwsze co słyszę to: - I CO? RODZISZ JUŻ?! Tak jakbym przy porodzie nie miała innych rzeczy do robienia tylko wydzwanianie z nowiną do wszystkich znajomych. Plus teściowa, która naprawdę jest kochana i w ogóle, ale skoro tylko zaczął się 38 tydzień, już jest na telefonie z pytaniem, jak się czuję i czy przypadkiem nie na porodówce! ( a przecież w tym przypadku chyba dalibyśmy znać!) Wrrrrrrrrrrrrrrrrr.
Przysięgam, że jak tylko ktoś z moich bliskich lub znajomych zajdzie w ciąży nie będę: a) dotykać i macać brzucha bez pozwolenia b) zadawać pytań w stylu: rodzisz? urodziłaś? toczysz się jeszcze? OBIECUJĘ!
Przysięgam, że jak tylko ktoś z moich bliskich lub znajomych zajdzie w ciąży nie będę: a) dotykać i macać brzucha bez pozwolenia b) zadawać pytań w stylu: rodzisz? urodziłaś? toczysz się jeszcze? OBIECUJĘ!
Dziewczyny mam do was pytanie-powiedzcie mi zabierałyście(zabieracie) ubranka dla dzidziusia do szpitala??Jak tak to jakie i w jakiej ilości?Z góry dzięki za odpowiedź
No i gratulacje dla rozpakowanych mamuś
I mocne kciuki dla oczekujących
No i gratulacje dla rozpakowanych mamuś
I mocne kciuki dla oczekujących
Ola i tak jesteś bliżej niż dalej tego porodu skoro w 38 tc masz już 2 cm
Cieszę się, że jestem tu z Wami ))
Nikol ja mam spakowane (chyba) po 3 sztuki śpiochów, body i kaftaników i jeden pajacyk
Do tego niedrapki, skarpetki i czapeczka, ale jak nie będzie potrzeby to nie będę wyciągać
Cieszę się, że jestem tu z Wami ))
Nikol ja mam spakowane (chyba) po 3 sztuki śpiochów, body i kaftaników i jeden pajacyk
Do tego niedrapki, skarpetki i czapeczka, ale jak nie będzie potrzeby to nie będę wyciągać
reklama
Dziewczyny, ja tylko szybko, że jestem już po. W sumie wszystko co mogło pójść nie po mojej myśli to poszło, ale w ogólnym rozliczeniu jest OK.
Na IP byliśmy około 6 rano, miała coraz mocniejsze skurcze, zostałam zbadana i okazało się że to już 2 cm. Na sali porodowej spędziłam kolejne 6h z coraz mocniejszymi skurczami, w między czasie otrzymałam zastrzyk rozkurczający, kroplówkę ale rozwarcie nie postępowało. Został przebity pęcherz płodowy i wtedy zaczął się ból, przy którym niemal traciłam przytomność, w myślach miałam, że zbliżam się do pełnego rozwarcia. Poszłam pod prysznic, ale niewiele pomogło. Wróciłam na sale ze skurczami co 2 minuty trwające 1,5 minuty i poprosiłam o zzo. Przyszli lekarze, zbadali, stwierdzili że rozwarcie nie postępuje nadal 3 cm i, że idziemy na stół bo nie urodzę....skończyło się CC.
Malucha pokazali mi na kilka sekund, na poporodową została odwieziona po 5 godzinach i dopiero wtedy przywieziono mi dziecko. W dodatku tego dnia był taki młyn, że akurat trafiłam na położne niezbyt miłe i chętne, szczególnie jedna taka, która wręcz mi wmawiała, że nie ma prawa mnie boleć. Następna zmiana już była cudowna i tak do końca naszego pobytu
Cóż moge Wam wiecej napisać. Dołek mnie puścił i naprawdę czuje się cudownie, że jestem już z Maleństwem w domu. Tyle tylko, że cięcie ciągle boli jak jasna cholera, ale motywuje się, że trzeba nakarmić potulic i wtedy jakos więcej sił się dostaje
Trzymam kciuki za wszystkie rodzące!!!
Na IP byliśmy około 6 rano, miała coraz mocniejsze skurcze, zostałam zbadana i okazało się że to już 2 cm. Na sali porodowej spędziłam kolejne 6h z coraz mocniejszymi skurczami, w między czasie otrzymałam zastrzyk rozkurczający, kroplówkę ale rozwarcie nie postępowało. Został przebity pęcherz płodowy i wtedy zaczął się ból, przy którym niemal traciłam przytomność, w myślach miałam, że zbliżam się do pełnego rozwarcia. Poszłam pod prysznic, ale niewiele pomogło. Wróciłam na sale ze skurczami co 2 minuty trwające 1,5 minuty i poprosiłam o zzo. Przyszli lekarze, zbadali, stwierdzili że rozwarcie nie postępuje nadal 3 cm i, że idziemy na stół bo nie urodzę....skończyło się CC.
Malucha pokazali mi na kilka sekund, na poporodową została odwieziona po 5 godzinach i dopiero wtedy przywieziono mi dziecko. W dodatku tego dnia był taki młyn, że akurat trafiłam na położne niezbyt miłe i chętne, szczególnie jedna taka, która wręcz mi wmawiała, że nie ma prawa mnie boleć. Następna zmiana już była cudowna i tak do końca naszego pobytu
Cóż moge Wam wiecej napisać. Dołek mnie puścił i naprawdę czuje się cudownie, że jestem już z Maleństwem w domu. Tyle tylko, że cięcie ciągle boli jak jasna cholera, ale motywuje się, że trzeba nakarmić potulic i wtedy jakos więcej sił się dostaje
Trzymam kciuki za wszystkie rodzące!!!
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 21
- Wyświetleń
- 15 tys
Podziel się: