reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w Żeromskim

Ojej Dotka współczuje bo widziałam jak dzidziusie leżą w tych okularkachh w tych paskudnych maszynach :( Ale wiem też że takie naświetlanie szybko przynosi efekty. My na szczęście uniknęliśmy tego bo po dwóch dniach bilirubina spadła i podobno jak już zaczęła spadać to tak będzie. Chociaż Igorek nadal ma żółte białka w oczkach :(
Położna środowiskowa zaleciła nam fototerapie domową - kłaść Go w samej pieluszce przy oknie na słoneczku - podobno światło słoneczne przez szybę działa jak te lampy.
No a w szpitalu to z zółtaczką walczyliśmy tak, że Go dużo karmiłam, bo tą billirubine dzieciaczki wysikuja :)
 
reklama
Ja dalej w dwupaku. Dzisiaj są 4 dni po terminie. Wypisałam się dzisiaj wieczorem na własne żądanie. Według mnie leżenie na patologii nie służy niczemu, jeśli tylko z Dzidziusiem i mamą jest wszystko OK. Mam nadzieję, że niedługo zaatakujemy porodówkę już z prawdziwą akcją :-)
 
Just tylko ze moja wlasnir przez zoltaczkr jest spiaca i nawett karmienir krotkie konczy sie spaniem ale walczymy..cala noc nie spalam bo to trzeba pilnowac zeby okularki nie spadaly..no ale zyje wmiare...:) zobaczymy jak dzisiejsze badania wyjda...
 
Just tylko ze moja wlasnir przez zoltaczkr jest spiaca i nawett karmienir krotkie konczy sie spaniem ale walczymy..cala noc nie spalam bo to trzeba pilnowac zeby okularki nie spadaly..no ale zyje wmiare...:) zobaczymy jak dzisiejsze badania wyjda...

No tak noce bezsenne przy tych naświetlaniach. Mam nadzieję, że Mała chociaż znosi je bez płaczu bidula :( Daj znać jak wyszły badania!
 
Karuzela,widzialam Cie chyba z mezem?:-)

Nawet odziwo wypracowalam system z moim dzieckiem solarium i jedzeniem w nocy wiec nawet nie plakala..a ja o dziwo nie padam ns ryj:p ale to pewnie dlatego ze czrkam na wyniki badan.
 
just_krk skąd ja to znam :p
nussa pierwsza noc minęła dobrze. Niestety nie mam pokarmu (pracuje nad nim intensywnie i dziś w laktatorze pojawiły się kropelki, a przed chwilą położna środowiskowa pocieszyła mnie, że napewno będzie pokarm) także co 3h się karmimy mm. Zuzia ma niesaaamowity odruch ssania- ledwo co wykurowałam brodawki ( po mm ssała pierś żeby usnąć) to dziś znowu mi poraniła i niestety w ruch poszedł smoczek. Czyli zaczęliśmy od butelki i smoczka, ale myśle że wyjdziemy na prostą i uda się z karmieniem piersią :-)
najwazniejsze ze mala chce ssac I cos sie dzieje - pewnie niedlugo przyjdzie nawal :-)

Karuzela no to ladnie tak mi sie wydawalo ze to mozesz byc Ty! My niestety w szpitalu nadal nienastawiam sie na wyjscie jutro chociaz...?mala ma zoltaczke i musi byc naswietlana eczoraj wynik super a dzis tak sie podzialo..no trudno nadrobie Was jak wroce..lece bo musze nakarmic mala.
dziewczyny czy mi sie wydaje ze prawie wszystkie dzieci cierpia na ta zoltaczke w wiekszym lub mniejszym stopniu? straszne......

Ojej Dotka współczuje bo widziałam jak dzidziusie leżą w tych okularkachh w tych paskudnych maszynach :( Ale wiem też że takie naświetlanie szybko przynosi efekty. My na szczęście uniknęliśmy tego bo po dwóch dniach bilirubina spadła i podobno jak już zaczęła spadać to tak będzie. Chociaż Igorek nadal ma żółte białka w oczkach :(
Położna środowiskowa zaleciła nam fototerapie domową - kłaść Go w samej pieluszce przy oknie na słoneczku - podobno światło słoneczne przez szybę działa jak te lampy.
No a w szpitalu to z zółtaczką walczyliśmy tak, że Go dużo karmiłam, bo tą billirubine dzieciaczki wysikuja :)
domowe solarium :-D

Ja dalej w dwupaku. Dzisiaj są 4 dni po terminie. Wypisałam się dzisiaj wieczorem na własne żądanie. Według mnie leżenie na patologii nie służy niczemu, jeśli tylko z Dzidziusiem i mamą jest wszystko OK. Mam nadzieję, że niedługo zaatakujemy porodówkę już z prawdziwą akcją :-)

a dlaczego chcieli Cie zatrzymac? na wywolanie? bo ja jestem w tej samej sytuacji I ciekawa jestem co ze mna zrobia. a poki co u mnie zadnych zmian:-D
 
Kurde dziewczynki widzę, że sporo przeterminowanych... Ja tym razem wolałabym jednak troszkę wcześniej urodzić, ale tak się zastanawiam, czy termin ustalał Wam ginekolog na podstawie daty ostatniej miesiączki, czy może z usg? Bo ja mojemu mówiłam, że owulacje mam dość późno, bo dopiero ok. 14 dnia cyklu, więc termin mi przesunął troszkę zwłaszcza, że na pierwszym usg zgadzał się etap rozwoju z tym terminem z owulacji. Może to wynika właśnie z tego, że nie znamy zazwyczaj dnia owulacji i ona się czasem przesuwa...

Trzymam kciuki za wszystkie przeterminowane :) obu ruszyło i poszło szybko i gładko :)
 
a dlaczego chcieli Cie zatrzymac? na wywolanie? bo ja jestem w tej samej sytuacji I ciekawa jestem co ze mna zrobia. a poki co u mnie zadnych zmian:-D

nussa, zatrzymali mnie, bo taka chyba jest procedura jak przyjeżdżasz do nich na porodówkę po terminie i urodzić się nie uda, bo poród się nie rozkręca. A po terminie sami już nie wypuszczają, trzeba się wypisać na własne żądanie. Stwierdziłam, że gdyby nie ten fałszywy alarm na porodówce, to by mnie tu jeszcze nie kierowali, więc wypisałam się.

rojku, ja jestem w tym momencie przeterminowana o 5 dni na podstawie terminu z OM, a 1 dzień na podstawie terminu z owulacji (prowadziłam obserwacje temp i szyjki), i żałuję, że nie pokłamałam trochę z terminem ostatniej miesiączki, mogłam go przesunąć o te 4 dni i lekarze nie mieliby takiej spiny.
 
Karuzela,widzialam Cie chyba z mezem?:-)

Nawet odziwo wypracowalam system z moim dzieckiem solarium i jedzeniem w nocy wiec nawet nie plakala..a ja o dziwo nie padam ns ryj:p ale to pewnie dlatego ze czrkam na wyniki badan.
ojjj mogłaś nas widzieć. Przyjechaliśmy do ż bo to co się działo przez ostatnie dni to meksyk :-/ po powrocie do domu w czwartek wszystko było ok karmienie mm, spanie i tak co ok 3h. Od piątkowego popołudnia jakby nam ktoś dziecko zamienił wogóle nie spała, cały czas płakała nic kompletnie nie pomagało :-( serduszko mi pękało jak na nią patrzyłam i nie wiedziałam co się dzieje :-( jakby tego było mało z piątku na sobotę piersi stały się gigantyczne i twarde jak kamienie- mleczko nie wychodziło- wszystkie domowe metody zawiodły a ja już wyłam z bólu bojąc się że to zastój albo zapalenie. pojechaliśmy do ż tam nam pomogli, ale Zuzia nadal cały czas płakała i wogóle nie spała :-( dopiero dzisiejszej nocy coś pospała tak że nawet jej nie wybudzaliśmy co 3h i wstało zupełnie inne dziecko. Od rana karmimy się piersią, są rodzinne przytulaski a mi nawet udaje się odciągnąć mikro ilości pokarmu :-)
 
reklama
ojjj mogłaś nas widzieć. Przyjechaliśmy do ż bo to co się działo przez ostatnie dni to meksyk :-/ po powrocie do domu w czwartek wszystko było ok karmienie mm, spanie i tak co ok 3h. Od piątkowego popołudnia jakby nam ktoś dziecko zamienił wogóle nie spała, cały czas płakała nic kompletnie nie pomagało :-( serduszko mi pękało jak na nią patrzyłam i nie wiedziałam co się dzieje :-( jakby tego było mało z piątku na sobotę piersi stały się gigantyczne i twarde jak kamienie- mleczko nie wychodziło- wszystkie domowe metody zawiodły a ja już wyłam z bólu bojąc się że to zastój albo zapalenie. pojechaliśmy do ż tam nam pomogli, ale Zuzia nadal cały czas płakała i wogóle nie spała :-( dopiero dzisiejszej nocy coś pospała tak że nawet jej nie wybudzaliśmy co 3h i wstało zupełnie inne dziecko. Od rana karmimy się piersią, są rodzinne przytulaski a mi nawet udaje się odciągnąć mikro ilości pokarmu :-)

Karuzela a jak Wam pomogli? Bo mój Maluszek na szczęście w nocy śpi i budzi się co 3h ale w dzień to bez spaceru nawet oka nie chce zmrużyć :(
 
Do góry