Marcepanowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Styczeń 2013
- Postów
- 975
Cześć dziewczyny ,
Ja po dwugodzinnym spacerku ;-), pogoda cudowna, a nad zalewem dosłownie parada wózków ...
Czas strasznie szybko leci, a przy dziecku to już w ogóle...my już mamy prawie miesiąc, natomiast zawsze nie mogę się nadziwić, jak patrzę na suwaczek Kalitki, bo ona dołączyła do forum na bardzo wczesnym etapie ciąży, a tu już III trymestr ...
Co do tego co napisała Wesolutka, to ja mam zupełnie inaczej - karmienie to jest dla mnie nic takiego, bo nie mam z tym problemów, ale jak sobie pomyślę, że żeby mieć kolejnego takiego cudownego dzidziusia, to muszę przeżyć jeszcze raz cholestazę ciążową i cesarkę, która miała być z założenia mniej bolesna niż sn, a do dzisiaj na zmianę pogody czuję ranę, tam gdzie poczułam ostrze skalpelu, to jestem załamana...Drugiego dzidziusia mogłabym mieć już, zaraz, niedługo , ale jak sobie pomyślę o TAMTYM, to aż mnie wzdryga ...Trauma na resztę życia... Więc co osoba, to inna historia ...
Hehehe... Margosia, a takie teściowe mnie najbardziej śmieszą, niech Cię nie mierzy swoją miarą ;-).
Ja siedzę sama cały tydzień, mąż wychodzi rano jak śpię, a wraca o 18tej i jakoś żyję i nawet jesteśmy szczęśliwi , i to co piszesz, jak się rozglądam po znajomych, to najczęściej młodzi mieszkają sami i sami sobie radzą, czasy się zmieniły, domów kilkupokoleniowych jest już coraz mniej ( chyba właśnie po to, żeby "teściowe nie pomagały" )...Mam nadzieję, że chociaż daleko od Ciebie mieszka i ją spławisz . Nie wyobrażam sobie, żeby mi ktoś jeszcze nad głową wisiał, jak się zajmuję dzieckiem ...
Ja po dwugodzinnym spacerku ;-), pogoda cudowna, a nad zalewem dosłownie parada wózków ...
Czas strasznie szybko leci, a przy dziecku to już w ogóle...my już mamy prawie miesiąc, natomiast zawsze nie mogę się nadziwić, jak patrzę na suwaczek Kalitki, bo ona dołączyła do forum na bardzo wczesnym etapie ciąży, a tu już III trymestr ...
Co do tego co napisała Wesolutka, to ja mam zupełnie inaczej - karmienie to jest dla mnie nic takiego, bo nie mam z tym problemów, ale jak sobie pomyślę, że żeby mieć kolejnego takiego cudownego dzidziusia, to muszę przeżyć jeszcze raz cholestazę ciążową i cesarkę, która miała być z założenia mniej bolesna niż sn, a do dzisiaj na zmianę pogody czuję ranę, tam gdzie poczułam ostrze skalpelu, to jestem załamana...Drugiego dzidziusia mogłabym mieć już, zaraz, niedługo , ale jak sobie pomyślę o TAMTYM, to aż mnie wzdryga ...Trauma na resztę życia... Więc co osoba, to inna historia ...
Hehehe... Margosia, a takie teściowe mnie najbardziej śmieszą, niech Cię nie mierzy swoją miarą ;-).
Ja siedzę sama cały tydzień, mąż wychodzi rano jak śpię, a wraca o 18tej i jakoś żyję i nawet jesteśmy szczęśliwi , i to co piszesz, jak się rozglądam po znajomych, to najczęściej młodzi mieszkają sami i sami sobie radzą, czasy się zmieniły, domów kilkupokoleniowych jest już coraz mniej ( chyba właśnie po to, żeby "teściowe nie pomagały" )...Mam nadzieję, że chociaż daleko od Ciebie mieszka i ją spławisz . Nie wyobrażam sobie, żeby mi ktoś jeszcze nad głową wisiał, jak się zajmuję dzieckiem ...