Dziewczyny dziękuję za gratulacje :-).
Znienacka miałam robioną CC na Ujastku. Na wizycie na KTG na które skierował mnie tam lekarz z przychodni z NFZ i po badaniu okazało się, że akcja porodowa się rozpoczęła. Lekarze biorąc pod uwagę historię ciąży i trochę niewspółmierność porodową stwierdzili, że pasuje wykonać CC. Zgodziłam się, bo latka swoje mam już na karku, a jak to gin powiedział, gdyby coś poszło nie tak podczas SN to raczej szans na następne dziecko prawie nie mam.
Generalnie jestem bardzo zadowolona z pobytu tam i nawet trochę zaskoczona super warunkami. Wszystko dostaje się gratis, więc nie potrzeba podkładów swoich na łózko, ani też poporodowych, leżą w każdej sali do wykorzystania. Obiad gotowanych przez nich i sztućce, czy też kubek zbędny. Lewatywa też robiona na ich koszt. Mleko dla malucha dostaje się w takich fajnych buteleczkach jednorazowego użytku Bebilonu, choć może w innych szpitalach też takie się otrzymuje. Mam trochę przedawnione informację sprzed 5 lat ;-). Sieć wifi ogólnodostępna, a dla mnie człowieka zarażonego siecią było to fajne udogodnienie :-).
Jeśli chodzi o sam zabieg to był błysk, później pionizacja już nie była fajna, ale z dnia na dzień coraz lepiej szło. Wyszłam w 3 dobie. Mały miał badania wykonane i na szczęście jest OK :-). Struktury w mózgu w porządku, jedna nereczka ciut większa, ale trzyma się w granicach i niedomykalność zastawki trójdzielnej nie wymaga leczenia, mamy skontrolować za rok. Odpukać ta za duża przezierność karkowa i poszerzenie komór w mózgu w 23 tygodniu nie były takie straszne w skutkach jak się obawiałam.
Oto ciut fotek.
Pod kroplówką przed CC. Na 2 przed zabiegiem miałam już skurcze całkiem bolesne co 2 minuty na ponad 100% na KTG
Sala przedporodowa:
Z 5 min po porodzie w drodze na noworodki, tata ustrzelił syna
Przyjechaliśmy do domu:
Adaś 4 dni
Moje gratulacje dla noworozpakowanych i trzymam kciuki za kolejne dziewczyny .
Znienacka miałam robioną CC na Ujastku. Na wizycie na KTG na które skierował mnie tam lekarz z przychodni z NFZ i po badaniu okazało się, że akcja porodowa się rozpoczęła. Lekarze biorąc pod uwagę historię ciąży i trochę niewspółmierność porodową stwierdzili, że pasuje wykonać CC. Zgodziłam się, bo latka swoje mam już na karku, a jak to gin powiedział, gdyby coś poszło nie tak podczas SN to raczej szans na następne dziecko prawie nie mam.
Generalnie jestem bardzo zadowolona z pobytu tam i nawet trochę zaskoczona super warunkami. Wszystko dostaje się gratis, więc nie potrzeba podkładów swoich na łózko, ani też poporodowych, leżą w każdej sali do wykorzystania. Obiad gotowanych przez nich i sztućce, czy też kubek zbędny. Lewatywa też robiona na ich koszt. Mleko dla malucha dostaje się w takich fajnych buteleczkach jednorazowego użytku Bebilonu, choć może w innych szpitalach też takie się otrzymuje. Mam trochę przedawnione informację sprzed 5 lat ;-). Sieć wifi ogólnodostępna, a dla mnie człowieka zarażonego siecią było to fajne udogodnienie :-).
Jeśli chodzi o sam zabieg to był błysk, później pionizacja już nie była fajna, ale z dnia na dzień coraz lepiej szło. Wyszłam w 3 dobie. Mały miał badania wykonane i na szczęście jest OK :-). Struktury w mózgu w porządku, jedna nereczka ciut większa, ale trzyma się w granicach i niedomykalność zastawki trójdzielnej nie wymaga leczenia, mamy skontrolować za rok. Odpukać ta za duża przezierność karkowa i poszerzenie komór w mózgu w 23 tygodniu nie były takie straszne w skutkach jak się obawiałam.
Oto ciut fotek.
Pod kroplówką przed CC. Na 2 przed zabiegiem miałam już skurcze całkiem bolesne co 2 minuty na ponad 100% na KTG
Sala przedporodowa:
Z 5 min po porodzie w drodze na noworodki, tata ustrzelił syna
Przyjechaliśmy do domu:
Adaś 4 dni
Moje gratulacje dla noworozpakowanych i trzymam kciuki za kolejne dziewczyny .