reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Porod w szpitalu Ujastek

mw88 to może się spotkamy w szpitalu ;) mi z usg w pierwszym trymestrze wyszło 26 lipca ;) choć chyba wolałabym jednak wcześniej...
 
reklama
no moze sie spotkamy:) w kazdym razie mi sie cos wydaje ze sie zbliza porod... ale moze jeszcze troche poczeka bo sie tak boje ze nie wiem czy chce wczesniej... gdyby co jestesmy w kontakcie :)
 
Dziewczyny! Już dwa razy zabierałam się za pisanie. Ba! Nawet udawało mi się wypocić dwa długie posty, po czym okazywało się, że jestem wylogowana i moje posty znikały. Chwilowo Mały śpi, więc spróbuję po raz trzeci.
aaaL - odpowiadając na Twoje pytanie - to tak, jestem raczej wysportowana (duuuuuzo tańca). Ale szybki poród zawdzięczam dobrej budowie - czytaj: szerokie biodra, które od lat spędzają mi sen z powiek ;) Przynajmniej raz się przydały :)) Jestem przy tym dość wysoka, więc Henio miał się gdzie ułożyć, a ułozył się wyjątkowo nisko i cały czas naciskał na szyjkę, która od 33tygodnia była coraz krótsza.
Masaży i ćwiczeń nie wykonywałam, bo bałam się właśnie o tę skracającą się szyjkę, ale słyszałam od kuzynki, że to bardzo pomaga.
Poza tym Heniulek nie był zbyt duży - 3230g/54, więc może i z tego względu poszło gładko.

Jeśli chodzi o ZZO - to warto przed terminem porodu zrobić sobie badania - elektrolity i układ krzepnięcia, zabrać wyniki do szpitala i koniecznie poinformować, że je macie. Nie wiem tylko, jaki jest "czas ważności" tych badań. Ja miałam wyniki z soboty, ale nie wiedziałam, że to są te potrzebne do ZZO i dopiero, jak chciała mi pobrać krew do badania, okazało się, że mam już je zrobione. (a potem okazało się, że rozwarcie 8 cm i dupa). Dobrze by też było, żeby ktoś (mąż albo Wy) poprosił położną, żeby przychodziła na tyle często, żeby nie przegapić momentu idealnego rozwarcia. U mnie rzeczywiście postępowało to na tyle szybko, że chyba by nawet nie zdążyli, ale....
Teraz jak sobie o tym myślę, to wydaje mi się, że najgorszy z wszystkiego jest strach. No bo to naturalne, że jak Cię boli, to wydaje Ci się, że dzieje się coś złego, i że to się nie może dobrze skończyć :) W następnej ciąży chyba spróbuję popracować z autohipnozą (są takie metody pracy z bólem oparte na autosugestii), bo rzeczywiście - takie poczucie, że nie dzieje się nic złego, mimo, że boli i że wszystko dobrze się skończy - mimo, że boli, pomaga. (sorry dziewczyny, za takie gadanie jeszcze miesiąc temu sama dałabym w twarz ;)).

A jeśli chodzi o to, co dzieje się na Ujastku po porodzie.
Małego dostałam od razu na brzuch, chwilę poleżał i poszedł do ważenia, mierzenia i badania. Ja w tym czasie rodziłam łożysko ("rodziłam" to duzo powiedziane), łożysko się po porostu wysuwa - taki ogromniasty glut, który lekarz ogląda, żeby sprawdzić, czy wszystko z nim było dobrze. Zaraz potem na salę wszedł mąż, który czas samego porodu przeczekał w salce przedporodowej (polecam takie rozwiązanie wszystkim parom, które nie chcą rodzić razem, ale też chciałby mieć wsparcie partnerów w pierwszej fazie. Na początku obecność partnera bardzo pomaga, jest kogo ścisnąć za rękę, porozmawiać między skurczami, później - mi osobiście dużo bardziej przydała się położna, która daje konkretne instrukcje, mąż chyba by mnie rozpraszał :)) Mąż asystował przy badaniu, porobił zdjęcia. Następnie dostałam Malucha z powrotem, pod koszulkę na ciało i tak sobie przeleżeliśmy 5-10 minut minut. Potem drobne szycie (miałam jakieś otarcia na szyjce macicy) i na salę poporodową, na której czekał już Mąż z Maluszkiem i panią położną Pani położna od razu pomaga przystawić malca do pierwszego karmienia. Henio okazał się super ssakiem i po tym pierwszym cycu przespał chyba cztery godziny! Stwierdziłam, że mam dziecko aniołka i tak już będzie zawsze! A potem przyszła pierwsza noc! :)
I strasznie się dziwiłam, że ten mały ssak nie chce spać, tylko cały czas cyca i cyca. Jak nie karmiłam, to przebierałam - jak nie przebierałam, to próbowałam wygospodarować czas, żeby się ogarnąć, wykapać itp. Generalnie nie przespałam całej nocy, a pod koniec brodawki miałam tak obolałe, że na myśl o karmieniu chciało mi się płakać. Nad ranem skapitulowałam i poszłam do pielęgniarek po butelkę. Cały dzień maluch był na butelce, a jak już mi brodawki nieco odpoczęły, a mąż przyniósł kapturki ochronne wróciłam do karmienia piersią i o dziwo, Henio nie miał żadnych problemów, żeby się przestawić z piersi na butlę i z butli na pierś. Od tego momentu karmię i tak, i tak - czekam, aż rozkręci mi się laktacja, żeby wrócić do samej piersi. Jest o tyle fajnie, że nie mam nawału i związanych z tym nieprzyjemności, ale widzę, że codziennie pokarmu przybywa i coraz rzadziej muszę dokarmiać małego butelką.
Jeśli chodzi o opiekę poporodową na Ujastku, to tak jak się spodziewałam szału nie ma. To znaczy większość jest bardzo miła i uczynna, ale o pomoc trzeba poprosić. Nikt się nie zapytał np. czy umiem przebierać noworodka, dopiero, jak poszłam poprosić przyszła położna i sprawdziła, czy wszystko dobrze zrobiłam. A że ja za bardzo prosić nie lubię, to trochę mi tego brakowało. Wyjątkiem są panie z poradni laktacyjnej, które sam chodzą po pokojach i udzielają rad, wskazówek, sprawdzają, co i jak.
Wyszłam równiutko dwie doby po porodzie, czyli w środę o 16.35 :) Szybko, ale dla mnie to była suuuuuper dobra wiadomość.

Tyle mi przychodzi do głowy, w razie czego - pytajcie. Pozdrawiam
 
Ostatnia edycja:
Ola Wieliczka, bardzo fajna relacja, znajduję odpowiedzi na wiele wątpliwości :)
Ja niestety wysportowana raczej nie jestem, ale chociaż biodra mam w miarę szerokie ;)
Teraz jestem w 37 tygodniu, u lekarza byłam w czwartek i nie widać było jeszcze skracania szyjki;
idę znowu w ten czwartek + na pierwsze ktg i ciekawa jestem czy coś się już dzieje ;)
Wczoraj zaczęło mnie boleć lewe biodro, co sprawia trudności w chodzeniu :/ może to jakiś zwiastun?
Zastanawiam się właśnie jak sobie dam radę, jak już dostanę Małą, cały czas takie obawy, czy będę umiała się obchodzić z maleństwem; niby chodziłam na szkołę rodzenia, mam różne książki itd i nadal wydaje mi się że nie wiem nic .... heh
 
aaaL, dokładnie przez to samo przechodzilam, mimo, ze stara jestem i spore doświadczenie z dzieciakami mam (6 bratankow). Takie (wieczorne szczególnie) panikowanie, co to bedzie, jak to bedzie, nawet taka obawa, czy my sie z tym moim maleństwem polubimy, czy bede dobrą mamą? Ważne, żebyś o tym mówiła, bo to zupełnie naturalny strach przed nowym. W końcu to niesamowity przełom w życiu, trochę jakby zamiana tożsamości, nowa rola życiowa. Ja na początku lapalam sie na tym, ze mówiłam do Henia: "Poczekaj, ciocia przyniesie" "ciocia ubierze" itp., bo bycie ciocią było dla mnie naturalne, a mamą! niekoniecznie. Ale w pewnym momencie człowiek zaczyna się oswajać z tą odpowiedzialnością i jakoś naturalnie zaczyna postrzegac siebie jako Mamę :) Ba! Co więcej nagle sie okazuje, ze nawet coś potrafi, nawet coś wychodzi :) Bedzie dobrze, zobaczysz.
 
Witam,
mam takie pytanie do Dziewczyn, które są już po porodzie jak wygląda obchód lekarski po porodzie SN na Ujastku. Za wszelkie informację dziękuję bardzo :)
 
rano przychodzi chyba z 6 osób i podchodza do kazdej, zakłada rekawiczke i odchyla majtki, chyba zeby zobaczyc kolor i rodzaj odchodów poporodowych
wieczorem przychodza 2 osoby ale to juz tylko pytaja czy jest w porzadku czy cos sie dzieje
dla mnie zwłaszcza poranny obchód był troche jak dogladniecie zwierzat, własciwie bez słowa do głównej zainteresowanej, tylko rozmawiajac miedzy soba. jedyny plus ze trwa to pare sekund.
 
dziękuję bardzo za informację :) jak ja już chciałabym być po tych szpitalnych atrakcjach ehhhh :] i mieć tą naszą dziopkę w ramionach
a jeszcze jeśli moge spytać [informacja dla tatusia - potrzebna] jak wygląda kwestia parkingu przy Ujastku - wysokość opłat, czy są jakieś płatomaty za czas postoju - tak aby już tego nie szukać i się nie denerwować jak już trzeba będzie zawitać w godzinie zero na Ujastku :)
 
Hejjo ;)
Dziewczyny co taka cisza na Ujastku???
Ja wizytę mam dopiero 25,07 to jeszcze hoho ale za to mam mieć robione usg i liczę że będę mieć ustalony już termin jak planuje mój doktorek;)
I dobrze nie będę się martwić kiedy mnie zbierze tylko mam nadzieję wyznaczy termin rach ciach i Karol po drugiej stronie haha.Jak narazie planujemy poród rodzinny sn i w 37 tyg.czy się coś zmieni okaże się 25,07
Pozdrowionka w ten upalny dzień nóżki do góry i odpoczywać Papa

PS
Jest tu jakaś dziewczyna od dr.Jarząbka???
 
reklama
do jutii1405: na Ujastku są dwa parkingi, jeden jest na wprost tuż przy szpitalu i tam godzina kosztuje 5 zł! ale po lewej stronie jest drugi parking gdzie płaci się raz 4 zł i stoi się ile się chce. Kiedy wjeżdżasz pobierasz wydruk przy otwieraniu szlabanu a płaci się przy wyjeździe u pana, który siedzi w budce:-) tam zawsze było miejsce bo ten parking jest większy. Jest troszkę dalej niż tan za 5 zł ale tak naprawdę to tylko minutka pieszo.
 
Do góry