reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Porod w szpitalu Ujastek

Katerinka dziekuję:-) przydatne informacje. Nie wiedziałam jak to jest z zakładaniem cewnika na plecy i czy są tam jakies standardy np rozcięcie z tyłu pleców, aby mogli w razie czego wstrzykiwać kolejną dawkę znieczulenia.. Jeśli miałabym nosic koszulkę do pasa, jak bywało kiedys (co urąga godności) wolałabym sie zaopatrzyć w cos innego. Ja rodziłam ponad 2 lata temu na Żeromskiego, 6 osób w sali, lekarz przychodzi na obchód stają nad łózkiem i 5 osób zagląda ciw krok i tak każdej.aa a na drzwiach napis KAŻDA KOBIETA MA PRAWO DO INTYMNOSCI:-) opieka na patologii była bardzo w porządku, położne przy porodzie również, ale miałam straszna traumę (poród wymuszony od zera przez oksytocyne kapiącą przez pół dnia- koszmar), dlatego zależy mi na ZZO. Obawiam się że z jakichś powodów nie będe mogła dostać znieczulenia... A właśnie CO DYSKWALIFIKUJE KOBIETĘ DO PORODU Z ZZO? wiadomo, krzepnięcie, rozwarcie jesli jest za duże, ale co jeszcze?:crazy:
 
reklama
A właśnie CO DYSKWALIFIKUJE KOBIETĘ DO PORODU Z ZZO? wiadomo, krzepnięcie, rozwarcie jesli jest za duże, ale co jeszcze?:crazy:

Ja to myślę, że przede wszystkim lekarz, który albo będzie łaskawy i zadecyduje o podaniu albo Ci odmówi. O czym coraz częściej się mówi z powodu oszczędności w NFZ.
Ja też jestem przerażona- mam termin na luty, a nie ma dnia żebym nie myślała o porodzie :( Pierwsze dziecko rodziłam 2 dni bez jakichkolwiek wspomagaczy, nawet oksy mi nie chcieli podać, bo stwierdzili że to poród przedwczesny więc akcja musi toczyć się sama.
 
Katerinka dziekuję:-) przydatne informacje. Nie wiedziałam jak to jest z zakładaniem cewnika na plecy i czy są tam jakies standardy np rozcięcie z tyłu pleców, aby mogli w razie czego wstrzykiwać kolejną dawkę znieczulenia.. Jeśli miałabym nosic koszulkę do pasa, jak bywało kiedys (co urąga godności) wolałabym sie zaopatrzyć w cos innego. Ja rodziłam ponad 2 lata temu na Żeromskiego, 6 osób w sali, lekarz przychodzi na obchód stają nad łózkiem i 5 osób zagląda ciw krok i tak każdej.aa a na drzwiach napis KAŻDA KOBIETA MA PRAWO DO INTYMNOSCI:-) opieka na patologii była bardzo w porządku, położne przy porodzie również, ale miałam straszna traumę (poród wymuszony od zera przez oksytocyne kapiącą przez pół dnia- koszmar), dlatego zależy mi na ZZO. Obawiam się że z jakichś powodów nie będe mogła dostać znieczulenia... A właśnie CO DYSKWALIFIKUJE KOBIETĘ DO PORODU Z ZZO? wiadomo, krzepnięcie, rozwarcie jesli jest za duże, ale co jeszcze?:crazy:

Jak masz cewnik założony to on jest bardzo długi, przyklejony do góry wzdłuż kręgosłupa i z przodu na ramieniu ma końcówkę do kolejnych wstrzyknięć.

Właśnie problemy z krwią dyskwalifikują, brak postępu porodu-u mnie ładnie co godzinę był conajmniej 1 cm, jakieś infekcje na skórze w okolicy ewentualnego wkłucia.

Z tego co pamiętam ze SR, większość przeciwskazań do ZZO są wskazaniami do natychmiastowej cesarki, typu np spadek tętna płodu

Ja to myślę, że przede wszystkim lekarz, który albo będzie łaskawy i zadecyduje o podaniu albo Ci odmówi. O czym coraz częściej się mówi z powodu oszczędności w NFZ.
Ja też jestem przerażona- mam termin na luty, a nie ma dnia żebym nie myślała o porodzie :( Pierwsze dziecko rodziłam 2 dni bez jakichkolwiek wspomagaczy, nawet oksy mi nie chcieli podać, bo stwierdzili że to poród przedwczesny więc akcja musi toczyć się sama.

Na Ujastku nie żałują znieczulenia jeśli tylko nie ma przeciwskazań. U mnie było tak że położna chciała mnie zniechęcić mówiąc ze to może przedłużyć poród i czy na pewno chcę, ale mówiłam że tak, na pewno chcę, mąż mnie wspierał więc dostałam.
Jak miałam ZZO to oksytocyna już się ciurkiem lała :) nie bolało więc można było.
 
Katerinka dziekuję:-) przydatne informacje. Nie wiedziałam jak to jest z zakładaniem cewnika na plecy i czy są tam jakies standardy np rozcięcie z tyłu pleców, aby mogli w razie czego wstrzykiwać kolejną dawkę znieczulenia.. Jeśli miałabym nosic koszulkę do pasa, jak bywało kiedys (co urąga godności) wolałabym sie zaopatrzyć w cos innego. Ja rodziłam ponad 2 lata temu na Żeromskiego, 6 osób w sali, lekarz przychodzi na obchód stają nad łózkiem i 5 osób zagląda ciw krok i tak każdej.aa a na drzwiach napis KAŻDA KOBIETA MA PRAWO DO INTYMNOSCI:-) opieka na patologii była bardzo w porządku, położne przy porodzie również, ale miałam straszna traumę (poród wymuszony od zera przez oksytocyne kapiącą przez pół dnia- koszmar), dlatego zależy mi na ZZO. Obawiam się że z jakichś powodów nie będe mogła dostać znieczulenia... A właśnie CO DYSKWALIFIKUJE KOBIETĘ DO PORODU Z ZZO? wiadomo, krzepnięcie, rozwarcie jesli jest za duże, ale co jeszcze?:crazy:

Ja jako odmowę na podanie ZZO usłyszałam ze mam za duże dziecko (wg usg mialo ważyć ok 3600 a urodziło sie z wagą 3960) i że mogłabym go nie wyprzeć ze znieczuleniem, wiec dostałam tylko gaz
 
Ja jako odmowę na podanie ZZO usłyszałam ze mam za duże dziecko (wg usg mialo ważyć ok 3600 a urodziło sie z wagą 3960) i że mogłabym go nie wyprzeć ze znieczuleniem, wiec dostałam tylko gaz

no i powtarza się moja teoria że każdy tam mówi coś innego :tak: podczas przyjmowania do szpitala na USG lekarz stwierdził że dziecko waży około 4 kg :szok: ( urodziła się 3340g ) i nie odmówiono mi ZZO ze względu na wagę dziecka...

Podczas parcia ZZO już nie działało więc ten argument by odpadł. Było okropne zamieszanie jak przestawało działać bo dziecka stan się pogorszył więc nawet nie zdążyłam poprosić ani zapytać czemu nie dostałam kolejnej dawki... W sumie to parłam nawet bez skurczy ze względu na sytuację i wydaje mi się że na ZZO robiłabym to tak samo-tylko żeby położna mówiła kiedy przeć :tak:
 
z tego co piszecie faktycznie każdy tam mówi coś innego

a co do opłacania położnej to tylko się utwierdzam w przekonaniu, że nie ma sensu jej opłacać, skoro nie ma wielkiej różnicy w późniejszym traktowaniu i opiece...

a Wy styczniowe mamy chcecie ze znieczuleniem rodzić???

wiem, że część osób wybiera ten szpital właśnie ze względu na to ZZO...
a ja jakoś nie chciałabym go brać... bo jak widziałam jak oni to podają...to aż się ze strachu trzęsę, że miałabym się z własnej woli zdecydować na wbijanie takiej wielkiej igły w kręgosłup...
nie jestem jakąś tam panikarą bo miałam robione badanie elektrofizjologiczne serca (na żywo), gdzie się wkłuwają w tętnicę udową i wprowadzają nią do serca elektrody... i przeżyłam i tylko nacięcie skóry bolało... i laparo w marcu, i operacja torbieli (w zatoce klinowej) w grudniu....
ale jakoś mnie przeraża to znieczulenie
mam co prawda obawy czy dam radę tym bólom...ale jestem dobrej myśli heheh
wszystkie moje znajome i sis bez znieczulenia rodziły i zeznają, że da się wytrzymać

a do co wagi dzieciątka- usg oszukuje i ciężko do końca przewidzieć dokładną wagę...czytałam, że wystarczy mm pomyłki przy zaznaczaniu obwodu np. brzuszka i błąd w obliczeniach gotowy
 
a5iab, mam ten sam dylemat co Ty... wkłucie igły w kręgosłup przeraża mnie bardziej niż poród i dlatego chyba zrezygnuję z ZZO...
chociaż jeszcze się waham... bo choć wydaje mi się że jestem w miarę odporna na ból, to nie wiem czy taki ból wytrzymam...

co do opłacania położnej, po Waszych komentarzach tez zrezygnowałam z tego pomysłu.... Mój mąż stwierdził że będzie latał do położnych jak tylko bedziemy mieć jakieś pytania, a za ta kase woli kupić synkowi coś fajnego :)

właśnie myślę jeszcze żeby "zaliczyć" przed porodem kilka wizyt u położnej rodzinnej (np. w tym centrum erkade, które współpracuje z Ujastkiem) i dopytac się o jakieś ćwiczenia ułatwiające poród, znieczulenie, itp.
Może któraś z Was zna tam jakąś fajną położną?
 
ZZO nie chiałam, miałam gez rozweselający, ale u mnie tak wszystko szybko poszło, że inhalowałam się dosłownie na kilku skurczach i szczerze mówiąc nie czułam żeby to działało :) może pomagało mi w oddychaniu, bo głeboko i regularnie się zaciągałam. nie wiem, na każdego działa inaczej, może za krótko wdychałam...
 
oszczytko oby i nasze porody były takie ekspresowe

a tak naprawdę to ja się chyba najbardziej boję tego bólu właśnie bo nie jestem go sobie w stanie wyobrazić, nie wiem do czego przyrównać
i chyba ta niewiedza bardziej przeraża niż cały proceder :-D:-D:-D

kiedyś czytałam świetny artykuł o ochronie krocza i tam było coś wspomniane o tym, że można ćwiczyć te mięśnie Kegla o ile się nie mylę i coś tam było o masowaniu tamtej okolicy - w sensie "wylotu", że niby lepiej się rozciąga później - ale dawno czytałam i nie wiem czy to dalej jest takie zachwalane...
koleżanka sobie chwaliła kołysanie biodrami jak jej się szyjka rozwierała... takie jak w tańcu :]

ja właśnie o tym gazie myślałam :] mój gin powiedział, że niby to trochę działa...nie tyle zmniejsza ból co otępia trochę i się go lepiej znosi...
 
reklama
Ja jako odmowę na podanie ZZO usłyszałam ze mam za duże dziecko (wg usg mialo ważyć ok 3600 a urodziło sie z wagą 3960) i że mogłabym go nie wyprzeć ze znieczuleniem, wiec dostałam tylko gaz

Ja urodziłam córkę (4230g) i bez problemu dostałam ZZO, nawet nikt nie wspominał że nie powinnam... Fakt, nie było to w Polsce.
 
Do góry