reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Porod w szpitalu Ujastek

a do co wagi dzieciątka- usg oszukuje i ciężko do końca przewidzieć dokładną wagę...czytałam, że wystarczy mm pomyłki przy zaznaczaniu obwodu np. brzuszka i błąd w obliczeniach gotowy

Dokładnie. Teraz wagę mojego synka szacowano na 3600g, a urodził się ważąc 3260g. Więc ta szacunkową waga bym się nie sugerowała.
 
reklama
Dziewczyny usg nigdy nie poda dokładnej wagi dziecka. Ja miałam robione usg godzinę przed podaniem oxytocyny i lekarka obliczyła wagę na 3800g ale powiedziała że będzie 15% pomyłki bo nie jest w stanie powiedzieć dokładnie więc może być 3600g a może być 4200g. U mnie było akurat 4200g :-)
U mnie moja położna powiedziała że na znieczulenie jest już za późno bo mam 9cm rozwarcia więc jak usłyszałam to sie troche przestarszyłam bo mówliliśmy że jakby coś to chcę to znieczulenie. Ale szczerze mówiąc chyba nawet lepiej że go nie miałam bo szybko poszło i nie było tak źle. Chociaż sądziłam że będzie gorzej jak słyszałam dosłownie "darcia" z sali porodowych :-)
 
Wg mnie to zależy do lekarza, w moim przypadku to byla jakaś Pani, ale oczywiście nazwiska nie znam.
tak jak i w kwestiikiedy wywoływac poród
 
Ostatnia edycja:
Mo0je spostrzezenia. Rodziłam ponad tydzień temu.

Odnośnie znieczulenia - też się przerazalam wbiciem igły itp.. ostatecznie sie zdecydowałam bo miałam b. długi i b. ciężki poród. Nic nie czułam ani przy zakładaniu tego czegoś ani przy wyjmowaniu.
Dostałam jedną dawke znieczulenia i powiedziano mi, że to pierwsza i ostatnia... Dlaczego? nie wiem... No ale miałam chociaż godzinę przerwy i odpoczynku...
Odnośnie położnej zależy na kogo się trafi. Loteria... Nazwisko mozna sprawdzic na karcie wypisu ze szpitala o ile się nie mylę.
Jedzenie bardzo dobre.
Odnośnie kwiatów nikomu nie przeszkadzałay - tylko jedej położnej, takiej blondynce (chyba farbowanej) z krótkimi wlosami. Może jej nikt kwiatów nie daje i stąd...
Opieka na patologii ciąży i na patologii noworodków bardzo dobra.

Jak ktos ma pytania, to pytac... Ogólnie wiele zależy od tego na kogo się trafi, a to już tylko loteria...
 
jedzenie bardzo dobre?? ja mam zupełnie inne odczucia. myślałam, że skoro to szpital prywatny to i jedzenie będzie co najmniej dobre. a było fatalne. jedno ze śniadań- zupa mleczna z grubym kożuchem na wierzchu, do tego zimne jajo na twardo polane jakimś majonezowym sosem, plus dwie kromki białego nadmuchanego pieczywa i margaryna...obiady to jakieś ziemniaki polane sosem plus obowiązkowo mięso...no ale kto do czego jest przyzwyczajony...to moich codziennych posiłków w ogóle nie przypominało, tylko jakąś stołówkę ze marne grosze. no i herbata obowiązkowo z 4 łyżkami cukru, aż gęsta tak słodka i jakieś beznadziejne kompoty do obiadu. i desery mnie rozwalały. w takim plastikowym kubeczku jakaś galaretka albo kisiel i w to wbite ciasteczko bebe, kompletnie rozmiękczone i mokre ...
 
Hm, to chyba musiałaś trafić na jakieś fatalne kucharki, bo mnie też jedzenie bardzo smakowało szczerze mówiąc :) Ale nie jadłam żadnej z rzeczy, które wymieniłaś więc może miałam szczęście :)
 
moje posiłki były podobne jak opisała oszczytko :tak:
do desery łyżeczki ani razy nie było :-D i porcje mikroskopijne. Zaraz sie ktoś oburzony znajdzie ze nie na posiłki tam pojechałam-nie przeczę ze poród wspominam dobrze od stron zabezpieczenia medycznego, po prostu piszę jak było.
 
Nieźle :) My dostawałyśmy takie porcje że nigdy żadnej nie dojadałam do końca :) Może to przez to że leżałam w weekend i wtedy dają tam lepsze posiłki :)
 
jedzenie bardzo dobre?? ja mam zupełnie inne odczucia. myślałam, że skoro to szpital prywatny to i jedzenie będzie co najmniej dobre. a było fatalne. jedno ze śniadań- zupa mleczna z grubym kożuchem na wierzchu, do tego zimne jajo na twardo polane jakimś majonezowym sosem, plus dwie kromki białego nadmuchanego pieczywa i margaryna...obiady to jakieś ziemniaki polane sosem plus obowiązkowo mięso...no ale kto do czego jest przyzwyczajony...to moich codziennych posiłków w ogóle nie przypominało, tylko jakąś stołówkę ze marne grosze. no i herbata obowiązkowo z 4 łyżkami cukru, aż gęsta tak słodka i jakieś beznadziejne kompoty do obiadu. i desery mnie rozwalały. w takim plastikowym kubeczku jakaś galaretka albo kisiel i w to wbite ciasteczko bebe, kompletnie rozmiękczone i mokre ...

Moje menu na Ujastku wyglądało bardzo podobnie. Jedzenie to duży minus Ujastka, dodam że leżałam tam w weekend;-)
 
reklama
Dziewczyny napiszcie mi proszę jeszcze odnośnie pieluch dla dziecka, bo wcześniej wyczytałam, że ma być paczka pieluch. Paczka, bo dziecko zużyje czy te pieluszki daje się na oddział i każdy ma dostęp jak potrzebuje. Pytam, bo poprzednie dziecko rodziłam gdzie indziej i tam musiałam przynieść na wyposażenie szpitala.
 
Do góry