reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Porod w szpitalu Ujastek

oszczytko jesli bedziesz brac dziecko w foteliku samochodowym to raczej musi ono byc w kombinezonie zeby moc spokojnie zapiac pasy miedzy jego nozkami :tak: Ja mam fotelik z dodatkowa oslona na nogi wiec koce sa dla mnie zbedne. Ubiore tak jak pisze katerinka tj mniej wiecej bodziaka, na to cieply pajac (welur/polar), na to kombinezon, czapke, rekawiczki niedrapki, jakas pieluszke tetrowa miec pod reka zeby buzke zaslonic dziecku. Trzeba brac pod uwage ile czasu zajmie podroz do domu zeby maluch sie nie zapocil w aucie! Zapocenie sie jest gorsze niz wychlodzenie, a jedno i drugie razem to przeziembienie gotowe :confused2:


moon light gratulacje ogromne! Zazdroszcze szybkiego porodu ;-)
Ja bym miala pytanie dlaczego akurat gaz? A nie np aparat TENS? Ktos ci doradzil akurat ten rodzaj znieczulenia?
Nastawiam sie wlasnie na poród bez ZZO i jestem ciekawa jak jest z pozostalymi "pomocnikami znieczulaczami" :-p
 
reklama
Moon_light dzięki za szczegółowe info.

Npiasz prosze coś więcej na temat tego gazu, tez planuje bez znieczulenia.

Wow, 10 porodów to nie obłożenie. To dobrze, bo trochę się tym martwię.

Mam pytanko, może śmieszne: w co ubrali Małego po porodzie? Zastanawiam się czy to co mam wystarczy itp... No włąśnie i czy to prawda ze ubranka giną?
 
nam na dniach otwartych mówili, że stosują program ochrony krocza, i że nacinają tylko ze wskazań lekarskich, nie rutynowo. czyli podejrzewam, że jeśli jest podejrzenie że pęknie zaraz to nacinają- taki nacięcie na pewno szybciej się goi. bo brzegi rany są równe, niż pęknięte krocze
 
:)

Ad.gaz... ponieważ nie było czasu na zzo, a je chciałam sama poprosiłam o gaz. Siedziałam długo pod prysznicem, więc jakoś mi się samo o gazie pomyślało, bo nie wiem czy z aparatem tens mozna się moczyć... Czy pomagał...? Jeśli dobrze się zaciągnęłam, to w momencie skurczu skupiłam się bardzi na szumie w głowie, niż na bólach w podbrzuszu (nie miałam bóli krzyżowych, wyłącznie brzuszne, zresztą tak samo jak przy pierwszym porodzie). Nie otępiał, nie gadałam głupot :-p (podobno, hi hi), nie niwelował bólu, ale pozwalał łatwiej znieść skurcze, ogólnie polecam! Gaz nic nie kosztuje (podobnie jak tens i zzo)

Ad. wywołanie... jestem pacjentką ordynatora (Juszczyka) i to z nim ustaliłam wcześniejsze wywołanie (pierwsze dziecko przenosiłam dwa tyg, a i tak się skończyło na wywołaniu, bo wciąż nie było gotowości porodowej, tylko, że rodziłam ją większą, dłużej się męczyłam ciążą itd. - stąd moja decyzja o próbie wywołania w momencie ukończenia 39tyg. Lekarz na to przystał bez żadnego problemu, dał mi skierowanie i kazał przyjechać na 6:50, bo od 7 zaczyna się przyjmowanie na recepcji głównej do planowanych cesarek i jest wtedy duuuuży ruch i przyjęcie trwa nwet 3 godziny, a przed 7 jest cisza i spokój) Byliśmy umówieni, że jeśli akcja porodowa nie ruszy, bądź będzie się przeciągała idę na stół. Na szczęście wszystko skończyło się szybko :-)

Ad. nacięcie... Przy pierwszym porodzie byłam nacięta (NIE BÓJCIE SIĘ TEGO! NIE BOLI!) bo córka miała obwód główki 36cm i nie mogłam jej wyprzeć bez nacięcia (wtedy rodziłam w Żeromskim, położna przed nacięciem zapytała mnie o zgodę) Teraz trochę pękłam sama, ale to pęknięcie I st. już się w zasadzie zagoiło, od pierwszego dnia bez problemu siedzę na pupie :tak: Mój mały ważył 3250g, obwód główki 34cm.

Ad. ubranka... Ja miałam wszystko swoje. Po porodzie połozna noworodkowa poprosiła o ubranka (miałam naszykowany komplet w woreczku jednorazowym: body, pajacyk, skarpetki, niedrapki, czapeczka i pampers) i ubrała go w to, co jej dałam. Ja miałam dziecko non stop przy sobie, sama go ubierałam/rozbierałam, więc ubranka nie mogły mi nigdzie zginąć - nie wiem jak to jest, gdy oddajesz dziecko na oddział noworodkowy, nie mam pojęcia. Widziałam tam maluszki w tych korytkach, obok nich zawsze leżały pampersy, które dajesz, ale nie wiem jak z ciuszkami, pewnie tak samo - dajesz, one przebierają i wkładają do łożeczka razem z dzieckiem, a potem zabierasz, dajesz czyste itd. Pewnie mają jakieś zapasowe ciuszki dla dzieci, ale generalnie ubierają w to, co daje matka.

Ad. soczewki nie pomogę, nie mam pojęcia.

Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam napisać... jak coś... pytać ponownie :-)
 
dzem brzoskiwiony podaja ale kto wam aopowiadal ze go nie wolno jesc? przede wszystkim nie istnieje nic takiego jak dieta mamy karmiącej.i tego pierwszego sie dowiecie w ujastku po porodzie gdy przyjdzie pani z poradni:tak:

ja jak karmilam jadlam wszystko, pilam kawe, jadlam krokiety z baru i inne cuda...i to tez wam powie mila pani z poradni ;-)

diete stosuje sie gdy dziecko ma skaze alergi juz cos je uczula...ale eby o tym wiedziec trzeba jesc... amenT
 
też tak mi się wydaje, jak mówi ironia...myślę, że można wszystko ale ze zdrowym rozsądkiem. i obserwować dziecko. o owocach pestkowych pierwsze słysze, no chyba że wcina się pestki, które mogą zawierać jakieś pochodne cyjankowe- jak w pestkach jabłka np. oczywiście nie mówię o skrajnościach i wiadomo, że nie można palić, pic alkoholu i należy zdrowo jeść...ale bez przesady :happy:

 
reklama
Zgadzam się. Ja karmiłam córkę przez rok, teraz też karmię i zamierzam długo... W pierwszym miesiącu zwracam uwagę na to, co jem, ale próbuję wszystkiego... Mój Mały ma dopiero 10 dni a "próbował" już kiszonego ogórka (oczywiście w moim mleku ;-)), jem surowe jabłka, surówkę z marchewki itd. Wczoraj jadłam pierś z kurczaka w panierce i też nie widzę po nim, by coś miało mu zaszkodzić... Należy jeść WSZYSTKO tylko na początku z umiarem, testować i wprowadzać urozmaicenia. Poprzednio jadła i kapustę i fasolę i dużooooo czosnku - nic córce nie było! Teraz lubi smak czosnku i jedzenie go np. w surówce nie stanowi dla niej problemu.
Trzeba uważać oczywiście przy uczuleniowcach, ale nie zakładać z góry, że dziecko jest na coś uczulone... Jeśli nie ma uczuleń i przeciwwskazań lekarskich (choć niektórzy lekarze NA WYROST zabraniają jedzenia tego czy tamtego...) można, karmiąc piersią, jeść wszystko! Sprawdzone na własnym dziecku... ;-)
 
Do góry