Krętka cieszę się, że choć trochę pomogłam. Masz racje, najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. Co do naruszenia moich praw, może rzeczywiście tak to można określić, ale w sumie po tych 3 miesiącach dochodzę do wniosku, że nie mam im tego za złe. Może poza tym komentarzem położnej, ale tak jak pisałam, miała trochę racji, tyle, że tą opinię mogła zostawić dla siebie.Co do wyciskania dziecka, to nie wiem czy jest to zabronione, zdaję sobie sprawę, że mogło się cos stać synkowi, ale z drugiej strony pewnie sobie myśleli, że jak to dłużej potrwa to dziecko może byc niedotlenione i dlatego lekarz to zrobił. A jeśli chodzi o informowanie mnie o ich działaniach to np o nacięciu rozmawiali, więc miałam okazję się sprzeciwić, ale wtedy nie miałam na to siły i w sumie myślałam, że oni najlepiej wiedzą co robić. Dziś, po tym całym bólu, wiem już, że mogłam się wtedy odezwać...Co do Kopernika, to słyszłam, że odnowiony. Mi w sumie nie podobało się tam podczas studiów to, że są wszechobecni studenci (sama tam byłam i nikogo się nie pytali czy na to wyraża zgodę a poza tym decydując się na klinikę uniwersytecką powinnyśmy sobie z tego zdawać sprawę, że tam się ludzie uczą), to że są wieloosobowe sale porodowe, no i te łazienki właśnie. Nie wiem czy cos w tej kwestii uległo zmianie mimo remontu. Pamietam także neonatologię, na której maluteńkie dzieciaczki, również takie ważące nieco ponad 500 g były dla studentów przykładami wcześniactwa. Wiem, że gdzieś ci studenci muszą się uczyć i praktykować, sama tak miałam, ale kurcze nie chciałabym, żeby to się odbywało na moim dziecku. Gdy coś jest nie tak z dzieciątkiem, rodzi się za wcześnie to rodzice mają wystarczająco dużo zmartwień i przeżyć i kolejne nie są im potrzebne.Szkoda tylko, że na Ujastku na neonatologii można przebywać u dzieciatka wyłącznie w godzinach 12-15, ale w sumie gdyby nie takie ograniczenia siedziałabym tam cały czas, a to nie ułatwiałoby na pewno pracy lekarzom i położnym. Krętka a rozważałaś może Żeromskiego, ma bardzo dobre opinie, ostatnio moja koleżanka 2 raz rodziła w Narutowiczu i była zadowolona (po wcześniejszym pobycie na Ujastkowej patologii ciąży, więc miała jakieś porównanie), choć ja sama bym sie tam nie pojawiła. Względy medyczne na pewno przemawiają za Kopernikiem, tylko pytanie jak tam się respektuje nasze prawa? ;-) Pozdrowienia dla Was, dużo zdrówka życzę i rozkoszuj się noszeniem dzieciątka pod serduszkiem bo to jest niesamowite ;-)