reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Porod w szpitalu Ujastek

A więc możesz się dostosować do tej diety co ja miałam dzień przed cesarką bo to także mój lekarz ;-) wspaniały człowiek! Jak podano mi znieczulenie na stole operacyjnym to anestezjolog powiedziała ze zaraz może mnie wziąć na wymioty, albo na różne inne rzeczy i mam odrazu mówić. No i zaczęło mi się czarno przed oczami robić to powiedziałam i dostałam jakieś środki dożylnie i po pół minutki przeszło. A jak mnie przewieźli na salę to byłam baaaardzo śpiąca aż do momentu gdy znieczulenie puściło :tak: Ale znieczulenie wspominam dobrze, źle się nie czułam oprócz tej senności
 
reklama
Paulina fajnie wiedzieć że mamy tego samego lekarza ja też go sobie bardzo chwale jest naprawde świetnym lekarzem i mam nadzieje że u mnie też pójdzie tak sprawnie jak u ciebie a samo wkłucie nie bolało?czyli podają jakieś środeki które jagby neutralizują skutki uboczne znieczulenia:sorry2: a podczas ciecia Peszek coś mówil do ciebie czy bardziej jest kontakt z lekarzem anestezjologiem ? Ja w czwartek już też będę wiedziała kiedy na cesarke mam przyjechać a lewatywe ci robili?
 
Wkłucie igły czułam jak przy pobieraniu krwi, bardziej czuć jak to znieczulenie wstrzykują jak rozchodzi się po ciele. Peszek nie mówił mi co robi bo wie że jestem panikarą, jedyny jego tekst po którym chciało mi się śmiać to "spokojnie, jeszcze skórka została". Anestezjolog była koło mnie cały czas ale rozmawiałam z nią tylko przed znieczuleniem i chwilkę po. Bardziej koło mnie była położna która mi mówiła np. widać już główkę. Peszek kazał mi zrobić lewatywę w niedzielę wieczorem [ cc w poniedziałęk miałam ]., parę godzin po lekkostrawnym posiłku;-) Jestem nieco ponad dwa tygodnie po cc a blizny już praktycznie nie widać, a nie czuję jej odkąd mi sciągnął szwy czyli od 23.10 a z tego co wiem to bardzo szybko bo niektóre kobiety ranę odczuwają nawet po ponad miesiącu
 
Paulina to powiem ci że faktycznie rewelacyjnie przeszlaś i szybko doszłaś do siebie ja mam za sobą I ciecie teraz będę miec drugie Peszek mi mówił że wszystko zemną omówi szczegóły samego zabiegu jak będę po kwalifikacji i wyznaczą mi dzień ciesze sie że będę w jego rękach wie że ja też sie stresuje więc już ostatnio mi mówil że będzie wszystko wporządku i mam sie nie martwić to do szpitala przyjechalaś w poniedziałek rano? a dlugo czekalaś?I to jest tak że tylko jeden lekarz wykonuje w danym dniu ciecia czy on swoje pacjentki a jakiś inny swoje?
 
Miałam się zgłosić do rejestracji na 7:30, potem zostałam poproszona do izby przyjęć i tam wypełniałam różne papierkowe sprawy. Potem musiałam poczekać na lekarza który robi USG, a raczej przyłożył na sekundę i uważał że wszystko wie. Około 9 zostałam poproszona na przygotowanie do cc (KTG, dwie kroplówki i przebranie się w szpitalną koszulę). Lekarz wykonujący cięcia to lekarz który ma w tym dniu dyżur, a Peszek wykonuje chyba tylko na swoich pacjentkach bo ja byłam poproszona pierwsza. O 10 podano mi znieczulenie podpajęczynówkowe już na stole operacyjnym a o 10:13 była z nami Nikola ;-) Wszystko poszło szybko w porównaniu do tego że jedna kobieta która była przyjmowana razem ze mną czekała na sali przedoperacyjnej do 14:30.

Ja też z nim omawiałam wszystko dopiero po wyznaczonej dacie :tak:
 
Paulina-mam nadzieje że mnie też tak szybko wezmą jako pierwsza i będę miała za sobą moja kuzynka miala na ujastku cc ale nie robil jej ten lekarz co nam nie miała tam swojego lekarza i czekała na cięcie od rana do 12 w poludnie:dry:dziękuje ci bardzo za informacje bardzo cenne mi też tak mówil że po kwalifikacji wszystko omówimy,a na kwalifikacji pytali czy byłas z peszkiem na ciecie umówiona?:sorry2: Npewano napisze na kiedy mam termin
 
nie miała tam swojego lekarza i czekała na cięcie od rana do 12 w poludnie:dry:

Ja miałam cc 6.02. Też nie miałam swojego lekarza i czekałam od 7:15 do 11:30., żeby zaczęli coś ze mną robić :/ A Łucje wyciągneli o 12:57, aż spojrzałam w książeczkę, bo sobie przypomniałam to piekielne czekanie :/
Okropnie to wspominam, bo byłam pierwsza pod izbą przyjęć- a wzięli mnie ostatnią :( tym bardziej, że miałam skurcze.
 
reklama
Paulina ja też mam peszka w skierowaniu i mówil mi właśnie że jak będą pytali żebym powiedziala że z nim jestem umówiona na cięcie a omówimy szczegóły po ustalonej dacie cesarki:-) KatMit-to faktycznie cie długo trzymali jeszcze jak skurcze miałas:szok:to juz jest troszke przesada:crazy:najwazniejsze ze masz juz za soba:tak:
 
Do góry