Hej, rodziłam w Swissmedzie dwójkę swoich maluchów.
Piotrek - 2006 r. - było tam puściutko. Jak rodziłam to jeszcze tylko jedna osoba była na całym oddziale - opieka była naprawdę super, co chwilę ktoś chodził, pytał czy mi, dziecku czegoś nie trzeba. Rodziłam naturalnie, miałam ZZO - uwazam to za świetną sprawę - wszystko czujesz normalnie, znika tylko ból, skurcze czułam, wcale nie jakieś słabsze, tylko nie były bolesne. Chodziła kobieta pokazywała jak przewijać, jak karmić, ogólnie fajny standard i pobytu i opieki.
Za drugim razem .- nawalone ludźmi sale, ogólnie tłumy, a personelu tyle samo (wg. mnie spokojnie mogliby ze dwa razy tyle lekarzy i pielęgniarek zatrudnić za tą kasę co im spływa z tych porodów). Więc każdy zabiegany itd. O wszystko tym razem musiałam się dopominać, ale po wezwaniu nie było problemu żeby coś dostać (podkład zmienić, dziecko przewinąć itd.). Sam poród tym razem błyskawiczny był, więc nie zdążyłam ze znieczuleniem bo jak dotarłam do szpitala to wychodziła główka ;-) Po dwóch dobach byłam w domu, no i tam za bardzo nie wołałam personelu, bo przy drugim dziecku to się umiałam zająć i jakoś tak wiedziałam czemu płacze, więc ciężko mi to porównać. Ja przy obu mówiłam żeby nie dokarmiali butlą i nie dokarmiali butlą, do tego nie mam zastrzeżeń. Dla mnie ważne że nie ma zakażeń odszpitalnych, jak napisała Sara. Bo teraz to jak któraś znajoma rodzi w jednym z państwowych szpitali to jakimś trafem zawsze zakażona albo ona albo dziecko.
A propos cesarek, moja koleżanka miała dwa razy - raz na Klinicznej i drugi raz w Swissmedzie i mówi że w ogóle nie ma porównania. Po klinicznej miała powikłań tonę (duszności przy znieczulaniu, omdlenie, potem zakażenie gronkowcem i zapalenie nerek), w Swissmedzie wszystko super, na drugi dzień śmigała. Co do bólu po cc - to w Swissmedzie po cc, podobnie jak po naturalnym porodzie, nie ma problemu żeby dostać jakiś bezpieczny dla matek karmiących znieczulacz, jeśli tylko zgłosisz że masz problem z bólem.