reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w Gorzowie WLKP

Ja rodziłam tuż przed remontem ale zaszłam do dziewczyn na porodówke jak był pełny remont. Jak pojdziecie na szkołe rodzenia to bedzie wam razniej duzo sie dowiecie i oswoicie z bólem choć troszke :) ja dzień przed pojsciem do szpitala to ryczałam jak bóbr - a to wszystko z tego ze nie wiedzialam czego mam sie spodziewac - czy wytrzymam - jaka jest moja granica bólu. Dla pocieszenia powiem tyle - jak sie pan doktor juz mną zajął mała zabrali na pomiary to ja dostałam takiego ożywienia ze o bolu w sekunde zapomnialam! Ale i tak mam podziw dla wielu kobiet rodzących u mnie wszystko szybki i sprawnie przebiegło. Najważniejsze jest nastawienie ze mam wszystko zrobic zeby dzidzia przeszła to jak najlżej - wspolpracowac (czyt słuchac) położnej - nauka oddechów - bo to my dajemy tlen jeszcze naszemu malenstwu a ono ma ciężka drogę do przebycia. Ja cały ten wysiłek porównałam do wycieczki w mega szpilkach na wierzchołek duuuuzej gory!! Kobiety są dzielne :) ale dobrze mieć kogos bliskego przy sobie!! Mąż działał na mnie jak kangurzyca ogrzewał mnie swoim ciałem a siostra jak mentor - podążałam w kolejnych fazach za jej głosem - życze Wam przyszłe mamuski zdrówka i lekkości w tej przeprawie - no i radość niedoopisania :)
 
reklama
To coś się pozmieniało, leżałam trzy miesiące temu na ginekologii jako pacjentka "patologiczna" (jakkolwiek to nie brzmi :-)), i były tam tylko trzy sale wyznaczone właśnie na patologię. Może teraz zabrali się z remontem już za oddział położniczy i stąd te roszady...


 
Hej dziewczyny!
Ja termin mam na 03 luty więc już tylko 6 dni. Cała chodzę zestresowana i każdy ucisk czy małe sączenie daje mi do myślenia... Będę rodzić oczywiście w Gorzowie, pierwsze dziecko też tu rodziłam jak był ten oszołom Dębniak, ale sam poród, pomimo okrutnego bólu i 16h :-( wspominam, dzięki położnym, dobrze. Ciekawe jak będzie teraz, no i gdzie trafię, bo nic nie wiadomo co z tym remontem i gdzie się teraz rodzi...
Może Wy coś wiecie?

aga_80 co do wagi to nie przejmuj się ja przytyłam 18kg a mała ponoć jest "standardowych" rozmiarów, więc będę miała co zrzucać, ale czy to ważne, najwazniejsze żeby młoda zdrowa się urodziła...

Co racja to racja :) - już mi przeszło, nie przejmuje się ;-)
A co do Ciebie to na "ostatnich nogach jesteś"! Będę trzymać kciuki!
Życzę szybkiego i szczęśliwego rozwiązania!!!
A po wszystkim, jak maleństwo pozwoli, to prosimy o zdanie relacji... :)
 
Ja slyszalam ze porodowka juz w ostatniej fazie remontu jest, ale po porodzie lezy sie na patologii, a patologia jest przeniesiona na ginekologie.

też słyszałam (czytałam w Gazecie Lubuskiej), że do końca lutego mają oddać wyremontowaną porodówkę...i tak się zastanawiam czy ją jakoś podzielili z tym remontem....czy rodzi się też w innym miejscu :)...bo zawirowania są z tymi przeniesieniami, że zaczynam się gubić :))))
 
Ja rodziłam tuż przed remontem ale zaszłam do dziewczyn na porodówke jak był pełny remont. Jak pojdziecie na szkołe rodzenia to bedzie wam razniej duzo sie dowiecie i oswoicie z bólem choć troszke :) ja dzień przed pojsciem do szpitala to ryczałam jak bóbr - a to wszystko z tego ze nie wiedzialam czego mam sie spodziewac - czy wytrzymam - jaka jest moja granica bólu. Dla pocieszenia powiem tyle - jak sie pan doktor juz mną zajął mała zabrali na pomiary to ja dostałam takiego ożywienia ze o bolu w sekunde zapomnialam! Ale i tak mam podziw dla wielu kobiet rodzących u mnie wszystko szybki i sprawnie przebiegło. Najważniejsze jest nastawienie ze mam wszystko zrobic zeby dzidzia przeszła to jak najlżej - wspolpracowac (czyt słuchac) położnej - nauka oddechów - bo to my dajemy tlen jeszcze naszemu malenstwu a ono ma ciężka drogę do przebycia. Ja cały ten wysiłek porównałam do wycieczki w mega szpilkach na wierzchołek duuuuzej gory!! Kobiety są dzielne :) ale dobrze mieć kogos bliskego przy sobie!! Mąż działał na mnie jak kangurzyca ogrzewał mnie swoim ciałem a siostra jak mentor - podążałam w kolejnych fazach za jej głosem - życze Wam przyszłe mamuski zdrówka i lekkości w tej przeprawie - no i radość niedoopisania :)


Powiedz a nie było problemu że 2 osoby były z tobą na sali porodowej? słyszałam, że może być tylko jedna....nie wiem ile w tym prawdy dlatego proszę o komentarz :)
 
Oj "ostatnie nogi" to ja mam naprawdę :-)
A znać dam na pewno żebyście nie musiały się martwić co i jak. A tak nawiasem mówiąc to zupełny brak informacji odnośnie warunków porodów i ogólnie wszystkiego co tego dotyczy w tym naszym Gorzówku!!


 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry