reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w Gorzowie WLKP

marisamm- no właśnie starsza córa była przeziębiona. Jej już przeszło to teraz mały się smara:-( mi kuzynka poleciła do odciągania glutków "katarek" (składa się z końcówki którą podłącza się do odkurzacza, pojemniczka próżniowego co reguluje ciśnienie i końcówki którą przykładasz do noska) i jestem mega zadowolona:-)

Future- 3mam kciukasy:-)
 
reklama
wiesz,w pn byłam u lekarza prowadzącego,dostałam skierowanie do szpitala,on miał akurat dyżur w szpitalu w Kostrzynie,spytał czy chcę tam czy w GW,wybrałam Kostrzyn.główka była nisko już,ale jakby cofało się wszystko,okazało się w trakcie cc,że mała była owinięta pępowiną wokół szyi i nie urodziła by się sn bo pępowina była zbyt krótka...bałam się cholernie,umierałam ze strachu...w ogóle jakoś strasznie to wszystko zniosłam...fizycznie może nieco lepiej niż poprzednio,ale psychicznie makabra...w szpitalu nie narzekałam na opiekę,mimo naprawdę słabych warunków i oszczędności na maxa...wiem jedno,nigdy,ale to nigdy nie chcę być już w żadnym szpitalu,będę omijać szerokim łukiem,same wiecie jak to jest,zgwałcenie intymności i prywatności,te ciągłe wkłuwanie,nakłuwanie,ugniatanie,sprawdzanie,budzenie,hałas-zwariować można!w sobotę jak mąż przywiózł mnie do domu to po przekroczeniu progu rozpłakałam się i dochodziłam cały dzień do siebie,kocham moje wygodne łóżko i czystą toaletę,tą ciszę kiedy jej potrzebuję i chwile wytchnienia,kiedy mała porządnie się naje i śpi przynajmniej dwie godziny:)może to dziwne,ale teraz z mężem i dwójką dzieci,czuje się spełniona:)
 
Witam dziewczyny :) Jestem tu nowa,ale widze,ze warto było się zalogować:) Mam mały kłopot i proszę o radę:) Rodzę w listopadzie w szpitalu w Gorzowie, mam pewne obawy, poniewaz slyszalam rozne opinie, ale tez wiem,ze wszystko zalezy i od czlowieka na jakiego sie trafi i od podejscia. Natomiast najbardziej martwie sie co wziąć ze sobą do szpitala gdy już będę gotowa ;)Jest to mój pierwszy porod, jestem zielona w tej kwestii, staram sie duzo czytac..ale to tez jako tako mnie nie uspokaja..Czy któras z was rodzila ostatnio w tym szpitalu? Prosze o kilka wskazowek co zabrac koniecznie ze soba i jak wyglada pomoc ze strony poloznej w pierwszych chwilach z noworodkiem( kiedy zaczyna sie samodzielna opieka, czy polozna pokazuje co i jak nalezy najlepiej przy dziecku zrobic?)Bede ogromnie wdzieczna:) pozdrawiam wszystkie mamy :)
 
martyna- współczuje, że znów musiałaś przez to przechodzić..
ja podobnie, po porodzie fizycznie nie najgorzej, ale psychicznie przez ten 10 dniowy pobyt- makabra!!!
płakałam cały dzień jak wróciliśmy i przez kilka kolejnych też mi się zdarzało.. byłam tak szczęśliwa, że już w domu, że w końcu własne łóżko i menszu przy boku..

Tobolka.. kiedyś już o tym pisałyśmy..
za wiele pewnie się nie zmieniło:tak:

pomoc ze strony położnej?
to kpiny..
w sumie zależy na kogo trafisz..
mnie położna przynosiła małego i zabrała dupsko do dyżurki..
nie poinformowała o niczym.. kompletnie, nie pokazała niczego..
liczyłam, że wróci później i się czegoś dowiem..:confused2:
jak się sama nie dopytałam to się nic nie dowiedziałam.. i czasem to też odpowiedź z wielkiej łaski...

całe szczęście, że trafisz na kilka w ciągu dnia.. więc jest szansa, że któraś będzie normalna!

dokładnie; 5szt pieluszek na dobę dostajesz, chusteczki i kosmetyki (typu kremik na odparzenia i do pielęgnacji, oliwka też się może przydac) ja miałam swoje i to miec w zasadzie trzeba; podkłady poporodowe dostaniesz w liczbie sztuk 1- zaraz na łóżko po porodzie, no chyba, że w między czasie poprosisz i będą akurat, to nie ma problemu; podpaski gigantiko:p zwane przeze mnie sztachetami też 1 paczka; mi jak się skończyły już nie prosiłam, bo miałam swoje dwie paczki, więc musiałam zużyc i tak i tak, ale babki dostawały; ja już później nie prosiłam o pościel na zmianę czy prześcieradło, przed dyżurkami położnych jest duża szafa, sama sobie brałam ;-)
sztucce, kubek, talerzyk też się przydadzą;
ciuszki jak masz to ubierasz w swoje jak nie dostaniesz szpitalne;
pieluchy tetrowe albo flanelowe - do spętania w rożku:-D;
klapki pod prysznic, ręcznik, przybory toaletowe;
koniecznie coś do przekąszenia między pysznymi kolacjami i śniadaniami, gdzie czasem nie było różnicy, bo na śniadanie była mortadela, a na wieczór konserwowa..ble
 
o właśnie,w Kostrzynie to samo właściwie...trzeba mieć wszystko swoje,bo bieda w szpitalu aż piszczy...ja najchętniej wziełabym domestos i mopa i pomogła "paniom starającym się sprzątać"...blee.
położne jak to położne,są normalne i są zołzy obrażone na cały świat,jakby za karę tam musiały być...niech mi taka do sklepu przyjdzie,to też ją tak obsłużę z łaską rodem z prl=u i w syfie,że jej się odechce zakupować jak i mi być pod jej opieką w szpitalu:)
przy pierwszym dziecku pomógł mi tylko mój instynkt i to co sama przeczytałam podczas ciąży,teraz jednak nie było inaczej,położna przyniosła mi małą od razu po cesarce,gdyby nie mąż,to ciężko by było,bo nie mogłam się ruszyć przez kilka godzin...nic nikt mi nie mówił co mam robić,sama sobie doskonale radziłam,potem tylko chwaliły mnie,że ja tak dobrze sobie radzę,nic dziwnego,zahartowana jestem;-)
mała ma już ponad tydzień i już nie je z przerwami na sen,lecz odwrotnie :D
 
tobolka- to nie chodzi o to, że ja Cię chcę źle nastawiać, ale ja też spodziewałam się trochę czego innego, liczyłam na jakąś pomoc i wyrozumiałość.. a sporadycznie ktoś okazywał się ludzki.
niestety po urodzeniu dziecka nie dostaje się instrukcji obsługi, stąd normalne jest, że pytasz i chcesz wiedzieć, ale nie każdy tak myślał... położne z wielkiej łaski.

ale było kilka sympatycznych i miejmy nadzieję, że na te trafisz :)

martyna- to się ciesz!!:-D i korzystaj z tych chwil.. ja z rozrzewnieniem wspominał jak Młodzian spał i jadł..
chociaż pasjami patrzę na jego nowo nabyte umiejętności, to czasami wymiękam;-)
 
marisamm- rozumiem, wiem , że nie chcesz mnie źle nastawić, po prostu chcialabym wiedziec jak najwiecej zanim znajde sie w szpitalu, choc nie wiem czy to mi w jakis sposob w praktyce pomoze ;) Im bliżej terminu tym bardziej sie czlowiek zastanawia co go czeka..tym bardziej,ze to moj pierwszy raz:) Chcialabym byc przygotowana na wszelka ewentualnosc..ale wiem,ze tak sie nie da,ze wszystko sie moze zdarzyc :) Musze byc dobrej mysli :)
 
reklama
Do góry