No, ja dzisiaj mojemu M powiedziałam, że jadę do niego rodzić, na Łubinową (on z Katowic właśnie) To mi odpowiedział, że nie przeżyje najazdu mojej rodziny na jego ukochanym Śląsku.wszystko zależy gdzie. W Katowicach jest prywatna klinika, w której się nie płaci.
Ja się chyba wybiorę w tym tygodniu na Czerniakowską do Orłowskiego i sprawdzę jakie tam mają warunki, bo nie uśmiecha mi się wydawać kilku tysięcy za poród, choć naprawdę bym chciała znowu rodzić w Damianie, pod okiem mojego lekarza. Ale właśnie mój lekarz powiedział, że jeśli chodzi o sprzęt dla Maluchów, to teraz są dwa szpitale w Warszawie najlepsze - Karowa i Orłowskiego (ten jest po świeżym remoncie), a IMiDz się może schować, bo syf jest.
Petinka, owszem, sporo, ale tylko dlatego, że są różnie ułożone. W sumie jest 9 kombinacji ułożenia bliźniaków w brzuchu, aczkolwiek z tego co wyczytałam to jednak bilans wypada tak pół na pół sn i cc.
A wiecie, ja się mniej boję tej "operacji" niż wychodzenia dziecka normalnie. Możliwe, że tylko dlatego, że obejrzałam filmy z porodów takich i takich. Bardziej makabrycznie wygląda to przy SN ;-)