Odnośnie tematu ceraska versus sn...
Dzisiaj mój lekarz mi powiedział, że fikcją jest, że poród siłami natury jest dla kobiety lepszy niż cesarka - nie ma na to sprawdzonych dowodów, żadnych jednoznacznych badań... opinia ta jest propagowana z czysto ekonomicznych pobudek. Dlaczego poród sn uznaje się za standardowy i idąc do szpitala rodzimy głównie naturalnie? Bo to jest tańsze dla służby zdrowia, a co za tym idzie lepsze dla budżetu państwa niż cc, które zalicza się już do operacji (inny sprzęt, obowiązkowe znieczulenie, wykwalifikowany personel). Nikt nie bierze jednak pod uwagę, że poród sn statystycznie niesie za sobą więcej możliwości powikłań u noworodków (np. niedotlenienie), ale tego budżet już nie kalkuluje, bo rehabilitacje mają w dupie...
O tak mi powiedział...
Wiele norm wynika z czystej ekonomii, a nie z racji zdrowotnych - np. dlaczego według WHO dziecko powinno się karmić piersią 2 lata? Nie dlatego, że jest to najzdrowsze rozwiązanie (bo jak wiadomo badania są różne w tym temacie) tylko najbardziej ekonomiczne, szczególnie dla krajów trzeciego świata...
No i takie to ciekawostki dziś usłuszałam...
Brzmi to rozsądnie, ale czy to do końca prawda to nie wiem:/
Ojej...jak dla mnie bardzo kontrowersyjna opinia pana doktora Moim zdaniem natura wie co robi. Ja nastawiam się tylko i wyłącznie na poród własnymi siłami, ale wiem , że może być różnie. Rozumiem cesarkę-czyli ingerencję operacyjną po prostu!-w przypadku komplikacji i oczywiście w takiej sytuacji wskoczyłabym na ten stół. Ale niedawne cesarki na życzenie...hmmm Co ludź, to opinia, wiadomo...