reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród -nasze oczekiwania i obawy.

Ale dyskusja..
Ja jakies 2h po porodzie poszlam sama pod prysznic i umylam sie cala, wlacznie z wlosami. POd prysznicem najwygodniej wlosy myc. Przed wyjsciem tez umyje, chyba ze wyjde w ten sam dzien.
Tez biore kosmetyki typu podklad, puder i tusz do szpitala chocby na wyjscie i na dzien.

Do porodu tamtego mialam spakowana koszule, ale nawet jej nie ubralam bo rodzilam w tym co przyszlam. W staniku zwyklej, czarnej bluzce. Nikt mi nie kazal zmieniac ani ja o tym nie myslalam. Nie ubrudzila sie a chodzic nie chodzilam nigdzie wiec moglam miec krotka.
Teraz tez planuje spakowac koszulke mm na porod albo od razu sie w nia ubiore bo pozniej i tak czlowiek nie mysli o przebieraniu sie. Bez stanika, z cyckami na brzuchu nie mam zamiaru rodzic. ;-)

A co do dnia codziennego z malutkim dzieckiem to tez bralam malego w foteliku do lazienki jak bralam prysznic, spalam dopoki on spal, czyli jak wstal o 6 dostal butle i czekalam az znowu usnie i spalismy dalej.
W pidzamie w dzien nie chodzilam bo ja mam tak od zawsze, ze jak wstane to od razu mycie, wlosy, suszenie, malowanie i gotowe.
Teraz juz nie bedzie spania do poludnia bo trzeba dom ogarnac, dwojke, sniadanie zrobic i obiad mlodemu dac przed przedszkolem.
No ale na cale lato lece do PL wiec tam bedzie pomoc.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Carmella zebys ty miała czas na malowanie,bedziesz pewnie tak zachwycona maleństwem ,że twój wyglad bedzie mało istotny.

Ja od kad jestem w ciazy mało mysle o sobie. Nawet bym nie pomyslała o kosmetykach zeby zabrac mimo tego,że robie przy kazdym wyjsciu make up.
Ale dla mnie nie bedzie to istotne.. ważne,że wyjde z moją kochana córunia ze szpitala!!!
 
Ja tez sie wypowiem jako mama starszaka. Tak jak pisze Katasza roznie to jest:baffled:ja mialam grzeczne dziecko ale czasem czlowiek musial sie z kibelka zerwac i sie nie wysikał:no::szok:bo np male zostalo w wozku i nagle slyszysz ze ulalo i bieg zeby sie nie udusil bo lezy na wznak:baffled:a ulanie to nie wyplyniecie kacikiem ust tylko chlust na caly wozek, twarz zalana- wiec majac to przed oczami zrywasz sie i zapominasz co robilas:-Dto tylko przyklad oczywiscie, to samo z kapiela - wieczorem jak maz wracal o 20 szlam sie myc. Ogolnie to z tego zmeczenia czlowiek w jakis letarg czasem popada, siedzi i nic nie robi - tak poprostu:-(
A jezeli chodzi o spacer ma porownanie jak ja to robilam i moja kolezanka z klatki obok. Ja oczywiscie karmilam dziecko i od razu przygotowanie na dwor zeby jak najdluzej na swiezym powietrzu bylo, przewijanie, ubieranie to ok 3o min juz a dziecko moje jadlo co 3 h:-Dszybko w wozek i dyla:-Da kolezanka sie malowala choc male wrzeszczalo i sie moglo spocic ona bez makijazu nie wyszla:baffled:irytowalo mnie to strasznie.
Zaneta racja calkowita zeby pozwalac tatusiowi na wszystko od poczatku, trudno jak zrobi tak bedzie:baffled:ale niech probuje. W/w kolezanka nie pozwalala bo ona wie najlepiej, bo karmi piersia itd. Efekt - mala miala 1,5 roku jak ich zostawil i poszedl do kolezanki z pracy, po co mial wracac do domu skoro wszystko sie krecilo wokol dziecka a on nic nie mogl na poczatku a pozniej juz nawet i nie chcial bo po co...teraz jest wzorowym tatusiem weekendowym, placi, zabiera na frytki a ty babo sie mecz na codzien...
 
Ollena - ale z Tobą było inaczej - jak marzenie - urodzić, nie być nacinaną, nie pękać.. gdyby nie mój pocięty tyłek NIC by mi nie dolegało już na drugi dzień (pierwszego mdlałam od utraty krwi i wysiłku).
życzę każdej z nas, także sobie, takie właśnie porodu!

Karolki - różne ludzie mają priorytety. ja do tej pory najpierw ubieram siebie, później Bartiego żeby się nie zgrzał. jak będzie z dwójką dzieci? boję się - dobrze, że Barti większość już przy sobie zrobi - umyje się, ubierze.
Mężczyźni mają zupełnie inne myślenie, owszem nie zrobi czegoś idealnie, ale dziecka nie skrzywdzi, praktyka czyni mistrza. choćbym miała udawać, że jestem nieporadna, to będę, żeby tatuś też poczuł, że dwójka dzieci, to nie tylko szczęście (on nalegał na dziecko i już myśli o trzecim:szok:), ale też ciężka praca.
 
Ollena a ja choćbym chciała to nie wezmę dziecka w foteliku do łazienki bo tam fizycznie nie ma miejsca. Spać do południa nigdy nie potrafiłam. Makijaż robię jak wychodzę do ludzi, bo na spacer to niekoniecznie. Na razie twarz mi się dobrze trzyma i make up nie jest niezbędny. Ale zobaczymy w praniu jak to wyjdzie. na pewno damy radę :)
 
Ja to w ciazy olewam malowanie.... jak juz na prawde musze to sie pomaluje.. Ale teraz nauczyłam się bez tego żyć:-p Jak sie komuś nie podobam niech nie patrzy hehe:dry:
Też mam taka koleżanke gdzie dzieci u niej zajmują niższe miejsce... Ona musi sie odwalić jak nie wiem co ... zajmuje jej to ze 2h na pewno ! a dzieci nie powiem jak wyglądają....
 
kosmetyki do szpitala? ojej... ja biorę mydło, paste do zębów, antyprespirant, kremy i takie tam:) zazdroszczę samozaparcia tym z Was które planują robić make up w szpitalu:) ja takiej potrzeby nie widzę, ale niech kazda robi jak jej dobrze:)
jesli chodzi o tatusiów to ja nie dopuszczałam mojego A do Stasia przez pierwszy miesiac wcale, pozniej sie zbuntował i o zdanie juz nie pytał, tylko pomagał. dzis juz wiem ze nie nalezy izolowac ojca od dziecka i tym razem z pewnoscia bede oczekiwała pomocy od pierwszego dnia, nawet gdybym musiała cos po nim poprawic to nie dam mu tego odczuc a wiem ile taka pomoc daje tatusiowi radosci:) Mój A poza chłopcami świata nie widzi, az czasem zazdrosna się robię:)
 
Mój S ciągle powtarza ,że on chce kąpać dzidzie .. a jak już wykąpie to będzie całował jej nóżki i brzuszek hehe:-D Nie moge się doczekać jak zobacze go w roli ojca ;-)
 
O ciekawy temat.
Ja sie cholernie wstydzilam w szpitalu,bo mnie myly salowe-jako ze bylam "przywiazana" do lozka i nie moglam sie poruszyc,ale wspaniale kobiety widzialy nie jedno,dodawaly mi otuchy.Zreszta one tez mnie golily,bo to tak znienacka sie u nas zaczelo wywolywanie porodu.
Pamietam,ze jak wstalam po 12h(obowiazkowo) to pierwsze co zrobilam,to zemdlalam :zawstydzona/y:Wiec musialam odlozyc wstawanie na pozniejsze godziny,bo 3 proby sie zakonczyly tak samo.Do tego V byla pod lampami,a ja jako ze nie moglam sie nia zaopiekowac,ani zejsc jej zobaczyc,to przyniesli mi ja dopiero po 27h :-:)-:)-(Nie liczac 20minut na sali pooperacyjnej.
Przynaje sie bez bicia,ze im blizej daty,tym wiecej strachu.Z V tak sie nie martwilam,a bylo o co,jak teraz z Leo.
 
reklama
Do góry