Po 37 tyg. gin mnie postraszył, że mogę wcześniej urodzić.
Zaczęły się więc przygotowania do porodu, Mkowi kazałam się wywieźć do mamusi, bo mieszka blisko szpitala, w którym chciałam rodzić. Czekam tak czekam, coraz bardziej mnie to czekanie nuży.... aż tu 40 tydz. ciąży.
Jestem w terminie, wow. Akurat miałam wizyte u gina na 16, a od rana jakieś skurcze, ale bardzo słabe.... Przed wizytą pognałam do księgarni (mimo, że już ledwo łaziłam), bo koniecznie muszę sobie kupić jakąś książkę do szpitala. No bo przecież w szpitalu mogę się np. nudzić...
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
no i poczytam sobie między skurczami:-)
Przez tą książkę spóźniłam się na wizytę... i pół godz. kwitłam na poczekalni, bo jakaś inna ciężarówka w terminie wcisnęła się przede mnie...
Gin zbadał, i pisze mi skierowanie na KTG do szpitala... i mówi że to niby na dzisiaj... jak to na dzisiaj?... no dzisiaj może Pani urodzić... Ja???
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
(a przecież byłam dokładnie w terminie)
No więc niepyszna jadę do tego szpitala (a raczej jestem zawieziona), od razu z założeniem, że ani myślę TU zostawać. Przecież nie mam swojej torby... no i w sumie torba nawet nie spakowana do końca. No bo tyle czekałam i czekałam... że jakoś zapomniałam się do końca spakować.
W szpitalu znowu kwitnę godz. w poczekalni, bo KTG zajmuje ta ciężarówa, co mnie wygryzła u gina.
![Wściekła(y) :angry: :angry:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/angry.gif)
No chociaż książka się przydała.
Na KTG wychodzą skurcze co 10 min. jakieś 50-70. Ja się nadal czuję lajcikowo. Jakiś taki młodzik (student czy co? może jakiś pielęgniarz?
![Zaskoczona(y) :baffled: :baffled:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/baffled5wh.gif)
) każe mi jechać do domu albo na patologię. Phi!!! Czekam na DOŚWIADCZONEGO lekarza, znajomego mojego gina, hmm... to samo. Pytam, czy ściągać mojego Mka z innego miasta. Niech Pani da mu jeszcze spokój.
Nie dałam! Kazałam się szykować... ale tak na spokojnie.
Jedziemy do domu, przyjmuję jeszcze gości, piję sobie herbatkę i od czasu do czasu mam skurcze... ciotka, która urodziła 3 dzieci, nagle zaczęła siać panikę No czemu wy nie jedziecie z nią do szpitala, przecież ona rodzi!!! JA??? że niby już??? Chwytam zegarek, kartkę , długopis i notuję.... o kurcze... co 5-6 min.
Dzwonię do męża: I jak, jedziesz już?... No prawie, jeszcze kanapkę sobie robię... Jak to kanapkę robisz?! Masz tu być natychmiast!!! Bez Ciebie nie rodzę!!!
No i nie dałam się zawieźć do szpitala, bo czekałam na eMka.
Jak już przyjechał, skurcze były co 2-3 min. Godz. 23 jedziemy w końcu do szpitala, a ten mój coś gada, że jemu się wydaje, że to przedwczesny alarm. Acha... o 2:12 córcia była na świecie. M nie zdążył się znudzić ani zgłodnieć (na całe szczęście).
![Sorry2 :sorry2: :sorry2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/sorry2.gif)
Oczywiście nie miałam czasu na książkę... ani w trakcie porodu, ani duuuugo po nim
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Poród odbierał ten młodzik,którego wcześniej pogoniłam, jak chciał interpretować moje KTG, jak się okazało ginekolog-położnik.
Z tą ciężarówką, która wygryzła mnie u gina i na KTG, leżałam później w pokoju. Okazał się fajna i mamy kontakt do dziś.
Po Porodzie - leżę sobie z maleństwem na położniczym, przychodzi mój eMek skacowany po pępkowym i coś tam marudzi, że go zemdliło po wódzie... i mówi: Kochanie, miałem taaakie skurcze
![Zaskoczona(y) :baffled: :baffled:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/baffled5wh.gif)
No po prostu biedactwo
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)