reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród Na Wesoło

reklama
Mój cały poród przebiegał pod znakiem usmiechniętej buźki .... położna wpadała od czasu do czasu i tylko patrzyła na mnie i mówiła :
"Pani się jeszcze uśmiecha ? To Pani jeszcze nie rodzi !" :-)

Kazali mi też chodzić, ale że byłam podpięta do kroplówki i nie było zbytnio miejsca by się z tym wieszakiem pomieścić, jedynie taki kwadrat 2x2m to tańczyłam z kroplówką walca angielskiego ... raz dwa trzy cztery ... :tak:

Zaś już w trakcie parcia usłyszałam tekst :
"O ! idzie drugie"
to z wrażenia przestałam przeć, no bo jakto ja miałam mieć tylko jednego syna, więc jak to DRUGIE .... i dopiero ginka musiała mi wyjaśnić, że to DRUGIE RAMIĘ wychodzi :-)
 
a oto co powiedziała jedna z moich znajomych tuż po porodzie :

Przepraszam, czy razem z dzieckiem nie wypadła jakaś instrukcja obsługi :confused:
:-D :laugh2:

Inna z kolei po szyciu, gdy została potraktowana czymś odkażającym, prosiła gina, by jej podmuchał, bo piecze :-D :laugh2:

ooooo przypomniało mi się jeszcze, że ginka, która mnie szyła (kiepska krawcowa zresztą) prosiła by męża zawołać, bo ona potrzebuje wzorzec :-D :laugh2:
 
Bosko. Ubawiłam się do łez. Jestem juz 2 dni po terminie i chodzę jak nakręcona, płaka mi się chce, bo mój syenek za nic nie chce wyjśc na świat. Pozdrawiam
 
reklama
Super wątek dziewczynki. Już dawno się tak nie uśmiałam , a moja córcia mi wtórowała.


Apropos tatusiów. Mój małżonek na porodówkę przytargałą całą moją torbę( kilka dni przed porodem trafiąłm do szpitala).Położna zasugerowała, żeby mąż zabrał ze sobą rzeczy , które na oddziale poporodowym mi się nie przydadzą . Ja mu mówię kochanie to przepakujmy tą torbę . A on na to ze stoickim spokojem " później , mamy czas". Dodam ,że za jakąś godzinkę córcia była już z nami.

A po porodzie powiedział mi "ty to jakś mało odporna na ból jesteś", bo o znieczulenie prosiłam , a i tak go nie dostałam bo poród się tak szybko potoczył . Normalnie nic tylko go wziąść i udusić.

Teraz za to naprawdę świetnie sie sprawdza w roli tatusia.:-):-D:laugh2::happy::-p;-)
 
Do góry